Nasze firmy motoryzacyjne już muszą inwestować i adoptować się do nowych wyzwań, wynikających z rozwoju elektromobilności - mówi ekspert rynku motoryzacyjnego, odnosząc się do informacji, że w ciągu dekady zniknie w Niemczech ok. 400 tys. miejsc pracy w tradycyjnym przemyśle motoryzacyjnym.
Według niemieckiego dziennika Handelsblatt, który powołał się na doradców rządowych, upowszechnienie się pojazdów elektrycznych może kosztować Niemcy ponad 400 tys. miejsc pracy do 2030 r. Dodano za raportem National Platform for the Future of Mobility (NPM), że np. w produkcji silników i skrzyń biegów pracę straci ok. 88 tys. osób.
Jak powiedział PAP prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych Alfred Franke sytuacja w Niemczech znacząco różni się o tej, która jest w Polsce.
Wskazał, że wraz z upowszechnianiem się samochodów elektrycznych, asortyment producentów części spadnie, bo elektryki zbudowane są z mniejszej liczby podzespołów niż spalinowe, więc nie będą potrzebowały tylu części zamiennych.
Podkreślił, że Polska jest potentatem w produkcji części zamiennych dla samochodów spalinowych.
- Jesteśmy 9. na świecie eksporterem części zamiennych, co jest imponującą pozycją. Duża część z nich przeznaczona jest do pojazdów z napędem tradycyjnym – spalinowym i nie znajdzie zastosowania w pojazdach elektrycznych
Jak zaznaczył, choć rozwój elektromobilności jest faktem, to i tak rodzime firmy jeszcze przez wiele lat dostarczać będą swoje produkty na europejski rynek wtórny.
- Zatem zmiany nie będzie "z dnia na dzień" - ocenił.
Franke zwrócił uwagę, że polscy producenci części i podzespołów do samochodów spalinowych, skupią się także na eksporcie na rynki, gdzie rozwój elektromobilności będzie wolniejszy.
Jego zdaniem, myśląc długofalowo, polskie firmy muszą już teraz inwestować i adoptować się do nowych wyzwań motoryzacji, a szerzej mobilności przyszłości, żeby być gotowym na nadchodzące zmiany. W jego opinii szanse na rozwój oferuje na przykład współpraca z firmami inwestującymi w Polsce, które związane są z elektromobilnością, a które potrzebowały będą kooperantów z naszego kraju. Jako przykład podał LG Chem, Northvolt czy Umicore.
Szef Stowarzyszenia zwrócił uwagę, że przegłosowane niedawno przepisy wymagające po 2022 roku zupełnie nowych systemów bezpieczeństwa w nowych samochodach, takich jak np. monitoring zmęczenia kierowcy czy system automatycznego awaryjnego hamowania. Według eksperta, to także pole do popisu dla potencjalnych poddostawców motoryzacyjnych.
Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych to 148 największych graczy przemysłu i rynku części motoryzacyjnych, reprezentujących interesy przemysłu, handlu i usług o wartości ponad 130 mld zł rocznie tworzących blisko 294 tys. miejsca pracy.