Parlament Europejski zatwierdził właśnie dwa kluczowe akty prawne mające na celu ograniczenie emisji z sektorów transportu i przemysłu. Zmiany te są zgodne z celami Europejskiego Zielonego Ładu i mogą podważyć konkurencyjność europejskiego przemysłu, a przy tym nałożyć znaczne obciążenia finansowe na europejskich podatników.
Zmieniona dyrektywa w sprawie masy i wymiarów pojazdów ciężarowych
Zmieniona dyrektywa w sprawie masy i wymiarów pojazdów ciężarowych ma na celu promowanie bezemisyjnego transportu drogowego oraz "operacji multimodalnych" obejmujących kolej i statki. Zachęty dla firm do przejścia na bezemisyjne ciężarówki mogą prowadzić do nowych obciążeń podatkowych, a sama wymiana floty na droższe i mniej efektywne (zasięgi, koszty użytkowania itd.) elektryczne ciężarówki skutkować będą wzrostem kosztów produkcji, które mogą zostać przeniesione na konsumentów w postaci wyższych cen towarów i usług. Co więcej, dążenie do sztucznego, odgórnego zmniejszenia liczby pojazdów i przejazdów w celu przewiezienia tego samego ładunku może skutkować nie tylko utratą wielu miejsc pracy w sektorze transportu (który obecnie zatrudnia miliony Europejczyków), ale i do spowolnienia gospodarek państw UE.
Isabel García Muñoz, sprawozdawczyni Parlamentu Europejskiego ds. masy i wymiarów samochodów ciężarowych, podkreśla potrzebę, aby pojazdy bezemisyjne stały się podstawą transportu drogowego. Jednak obecna rzeczywistość jest taka, że 96,3% wszystkich ciężarówek w Unii nadal jeździ na oleju napędowym, a infrastruktura dla pojazdów bezemisyjnych nie jest jeszcze w pełni rozwinięta. Rodzi to pytania o wykonalność i praktyczność proponowanych zmian.
Ponadto dyrektywa wzywa do wprowadzenia bardziej rygorystycznych przepisów dotyczących korzystania z megaciężarówek, z uprzednią oceną ich wpływu na bezpieczeństwo drogowe, infrastrukturę, współpracę modalną i środowisko. Takie podejście może stworzyć dodatkowe biurokratyczne przeszkody dla firm, jeszcze bardziej utrudniając sprawne funkcjonowanie branży transportu towarowego.
Zmieniona dyrektywa w sprawie emisji przemysłowych (IED)
Zmieniona dyrektywa IED ma z kolei na celu zapobieganie i ograniczanie toksycznych emisji z szerokiej gamy źródeł przemysłowych, obejmujących duże obiekty energetycznego spalania, rafinerie, przetwarzanie i spalanie odpadów, fermy trzody chlewnej i drobiu, a także producentów metali, cementu, szkła i chemikaliów. Bardziej rygorystyczne limity emisji mają na celu ochronę środowiska i zdrowia publicznego, ale mogą stłumić innowacje i wzrost w branżach emitujących co prawda duże ilości zanieczyszczeń, ale mających kluczowe znaczenie dla europejskiej gospodarki.
Mohammed Chahim, negocjator Grupy S&D (Socjaliści i Demokraci) ds. przeglądu dyrektywy w sprawie emisji przemysłowych, zapewnił, że przegląd ten daje przemysłowi wystarczająco dużo czasu na wprowadzenie innowacji. W rzeczywistości jednak wiele gałęzi przemysłu, zwłaszcza tych, które emitują duże ilości zanieczyszczeń, może mieć trudności ze spełnieniem nowych standardów. Może to doprowadzić do utraty miejsc pracy, przeniesienia przemysłu do regionów o mniej rygorystycznych przepisach lub/i zwiększenia kosztów operacyjnych, które ostatecznie mogą zostać poniesione przez europejskich podatników.
Grupa S&D zapewniła również, że od 2030 r. przedsiębiorstwa będą musiały przedstawiać kompleksowe plany transformacji, podkreślające, w jaki sposób przyczynią się one do powstania zrównoważonej gospodarki o obiegu zamkniętym i neutralnej dla klimatu do 2050 r. Takie długoterminowe planowanie - rodem z gospodarek socjalistycznych - odwróci tylko uwagę i zasoby przedsiębiorców od bezpośrednich potrzeb i celów biznesowych, potencjalnie utrudniając ogólną konkurencyjność europejskiego przemysłu.