Ruch Bielszowice kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej w nocy wznowił pracę po wielogodzinnej przerwie związanej ze środową akcją organizacji Greenpeace. Jej aktywiści wspięli się na szyb wydobywczy Ruchu Bielszowice i wywiesili na nim transparenty.
Jeszcze w środę rano Polska Grupa Górnicza wyraziła sprzeciw wobec akcji, argumentując, że jest ona nielegalna i stworzyła zagrożenie dla pracujących na dole górników.
W czwartek rano PGG przesłała komunikat, w którym przekazała, że po godz. 1 w nocy zakończyły się odbiory techniczne związane z przeglądem szybu nr 2, który został dopuszczony do ruchu i funkcjonuje normalnie.
"Kopalnia szacuje obecnie straty"
– podała spółka.
Zrelacjonowała, że aktywiści, którzy wspięli się na szyb w środę o świcie, opuścili go ok. godz. 13.
"Ich akcja (…) spowodowała unieruchomienie zakładu, wstrzymanie wydobycie węgla oraz sprowadziła bezpośrednie zagrożenie dla pracującej na dole załogi" – zastrzegła.
"Dyrekcja KWK Ruda w trosce o bezpieczeństwo ludzi podjęła wszelkie działania, aby zabezpieczyć pracowników zakładu, a także samych protestujących, którzy narazili się na zagrożenie"
– zapewnili przedstawiciele PGG.
Jak wynikało z informacji Greenpeace, w środę wcześnie rano dziesięcioro aktywistów organizacji wspięło się na wieżę wyciągową kopalni Bielszowice i rozwiesiło na niej transparenty z hasłami: "Kopalnie trują Odrę" oraz "Zakończmy zbrodnie kopalni" w języku polskim i angielskim. Transparenty były dostrzegalne m.in. z pobliskiej autostrady A4.
W środę władze PGG, odnosząc się do postulatów aktywistów, zapewniły, że w kwestii zrzutu wód są w pełni transparentne. "Teza, że słone wody z kopalń są odpowiedzialne za największe zanieczyszczenie rzek, nie ma oparcia w opracowaniach i analizach naukowców" - podkreśliła PGG.