Przemysł znalazł się w dużych tarapatach

W maju produkcja przemysłowa spadła o 1,7 proc. w ujęciu rocznym, a o 4,6 proc. w porównaniu do kwietnia. - Przemysł zaczyna również podążać za wskazaniami indeksu PMI, co może oznaczać, że w najbliższym czasie nie czeka nas nic dobrego, jeśli chodzi o rozwój tej gałęzi gospodarki - mówi Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan.

Jak podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny, w maju produkcja przemysłowa spadła o 1,7 proc. w ujęciu rocznym, a o 4,6 proc. w porównaniu do kwietnia. Produkcja sprzedana przemysłu, po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, w maju wzrosła o 0,7 proc. rok do roku, a w porównaniu z kwietniem br. spadła o 2,1 proc. W maju najbardziej spadła produkcja urządzeń elektrycznych - o niemal 30 proc. oraz wydobycia węgla - o ponad 14 proc.

W ocenie PIE w kolejnych miesiącach produkcja przemysłowa będzie stopniowo rosła. Silny wzrost wynagrodzeń będzie stymulował konsumpcję i zwiększał popyt na towary - prognozuje Instytut. Jak przypomina PIE, presja kosztowa pozostaje niska, ponieważ ceny produkcji przemysłowej spadły w maju o 7,0 proc. w ujęciu rocznym, a taki poziom cen jest zbliżony do okresu sprzed wybuchu wojny.

W ocenie eksperta Konfederacji Lewiatan Mariusza Zielonki "przemysł nadal nie może się zdecydować w jaką stronę podążać".

"Po wzroście produkcji w kwietniu, maj przyniósł spadek o 1,7 proc. W ogólnym rozrachunku najważniejsza gałąź przemysłu, tj. przetwórstwo przemysłowe zalicza spadek produkcji sprzedanej o 1,9 proc. Rekordowo w ciągu roku, bo aż o blisko 30 proc., skurczyła się produkcja urządzeń elektrycznych" - przekazał ekspert.

Zauważył, że przed większymi spadkami Polskę broni produkcja żywności, która notuje wzrost o 2,2 proc., oraz produkcja samochodów, gdzie notuje się utrzymanie poziomu sprzed roku. 

"Te dwie kategorie w przemyśle stanowią jednak ponad 27 proc. całości naszej produkcji. Stąd ich wzrosty lub brak spadku ratuje ogólną sytuację" - podkreślił ekspert.

Zielonka dodał, że "częściowo kiepski wynik przemysłu może być spowodowany liczbą urlopów z powodu majówki, czy Bożego Ciała. Nie wyjaśnia to jednak całej skali spadku" - ocenił.

"Przemysłowi nadal ciąży i będzie ciążyć brak zamówień z Zachodu. Nie pomoże nawet wzrost konsumpcji, który też nie oszukujmy się jest poniżej oczekiwań"

 - ocenił ekspert Konfederacji Lewiatan.

"Przemysł zaczyna również podążać za wskazaniami indeksu PMI, co może oznaczać, że w najbliższym czasie nie czeka nas nic dobrego, jeśli chodzi o rozwój tej gałęzi gospodarki. Wszystko też wskazuje, że dodatni wkład przemysłu w PKB w I kwartale stał się już historią" - podkreślił Zielonka. 

Analitycy Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO BP zwrócili uwagę, że produkcja przemysłowa w maju spadła (w cenach stałych) o 1,7 proc. r/r, po wzroście o 7,8 proc. r/r w kwietniu i kontynuuje okres podwyższonej zmienności wynikającej głównie z efektów kalendarzowych. Dodali, że po usunięciu wpływu sezonowości i dni roboczych dane wskazują na stagnację czy nieznaczny spadek poziomu produkcji w ostatnich miesiącach. 

"Niezmiennie wyczekujemy sygnałów odbicia w przemyśle, ale wiele wskazuje na to, że ożywienie nieco się opóźnia"

 - wskazali.

Źródło

Skomentuj artykuł: