Śpimy na setkach miliardów złotych. Ekspert nie ma wątpliwości: Mamy skarb, ale trzeba do niego dotrzeć

Polska śpi na zasobach wartych pół biliona złotych! - artykułów o podobnych tytułach opublikowano w ostatnich tygodniach całą masę. Mowa o potwierdzonej pozycji Polski jako lidera zasobów srebra. Na tle światowej konkurencji wydobywamy sporo, ale - przy rezerwach na poziomie setek tysięcy ton - wyniki te zdają się wykorzystywać zaledwie skrawek naszego potencjału. - Mamy ten skarb, ale musimy do niego dotrzeć, wydobyć i oczyścić. Z pewnością zajmie to trochę czasu - mówi portalowi FilaryBiznesu.pl Adam Stroniawski z Mennicy Skarbowej.

Zamieszanie wywołał tegoroczny raport amerykańskiej rządowej agencji naukowo-badawczej USGS (United States Geological Survey) zatytułowany: „Podsumowanie Surowców Mineralnych 2024”. Opasła publikacja opisuje światowe zasoby dziesiątek surowców z ich terytorialnym rozróżnieniem. W polskich mediach szerokim echem odbiła się część raportu, poświęcona światowym zasobom srebra.

Amerykański raport potwierdza: Polska ma 170 tys. ton złóż Ag

„Światowa produkcja kopalń srebra nieznacznie wzrosła w 2023 r. do około 26 tysięcy ton, głównie w wyniku zwiększonej produkcji w kopalniach w Meksyku i Chile w związku z uruchamianiem lub rozwojem nowych kopalni srebra” - wprowadzają autorzy.

Zaprezentowano tabelę, w której wyróżniono 12 państw-liderów na wydobywczym rynku srebra. Niepodzielnie numerem jeden pozostaje Meksyk, który w 2023 roku odnotował rekordowy poziom 6,4 tys. ton wyprodukowanego srebra. Podium zamknęły Chiny (3,4 tys. ton) i Peru (3,1 tys. ton). Polska w minionym roku wydobyła 1,3 tys. ton srebra, pozostając na piątym miejscu w rankingu. Zaskoczenie wzbudziły zaś wciąż nienaruszone zasoby.

Jak podano, polskie rezerwy cennego kruszcu wynoszą 170 tys. ton. To absolutny fenomen, bo drugie w zestawieniu Peru posiada go o 60 tys. mniej (dalej Rosja – 92 tys. ton, Chiny – 72 tys. ton, Meksyk – 37 tys. ton). Co ciekawe, analogiczny raport za rok 2023 wskazywał na polskie rezerwy na poziomie 65 tys. ton srebra.

O „nowych” zasobach wiedzieliśmy wcześniej

Amerykańska agencja - pisząc o 170 tys. ton rezerw srebra w Polsce - powieliła ustalenia Państwowej Służby Geologicznej. Już w 2023 roku, w raporcie „Bilans zasobów złóż kopalin w Polsce wg stanu na 31 XII 2022 r.” można było przeczytać: „zasoby bilansowe złóż miedzi i srebra w regionach monokliny przedsudeckiej i niecki północnosudeckiej wyniosły łącznie 3 562.23 mln t rudy o zawartości 57.33 mln t miedzi i 166.29 tys. t srebra”.

„Główne złoża, o dużym znaczeniu gospodarczym, występują w okolicach Lubina, Polkowic i Głogowa na monoklinie przedsudeckiej” - czytamy dalej.

Przyjmując obecne kursy srebra na światowych giełdach, polskie zasoby można wycenić na ok. 127 miliardów dolarów. To z kolei - przy obecnych kursach złotówki i dolara - daje zawrotną kwotę rzędu ponad pół biliona złotych. A więc - dla przykładu - pozwalającą sfinansować 2,5 razy obecny deficyt budżetu państwa.

Ekspert: Mamy ten skarb, ale...

- Odkryte kolejne rezerwy srebra to oczywiście bardzo pozytywna informacja. Dla przeciętnego zjadacza chleba wręcz abstrakcyjna, gdy zaczynamy mówić o kwotach czy porównaniach wydobycia w światowych rankingach - mówi w rozmowie z filarybiznesu.pl Adam Stroniawski, Dyrektor Zarządzający ds. Sprzedaży w Mennicy Skarbowej.

Zaznacza, że „Polska i tak jest potentatem”, a „polski gigant KGHM to spółka licząca się na świecie, wymieniana w TOP3, gdy mowa o światowym wydobyciu srebra”.

Stroniawski studzi jednak nadmierny optymizm: „proces wydobycia srebra do łatwych nie należy. Potrzebna jest odpowiednia infrastruktura techniczna, kopalnie, technologie odkrywkowe i głębinowe. Do tego też się trzeba odpowiednio przygotować. Mamy ten skarb, ale musimy do niego dotrzeć, wydobyć i oczyścić. Z pewnością zajmie to trochę czasu”.

Pytany, co stanowi największą przeszkodę w procesie wydobywania srebra, tłumaczy: „to pokłady bardzo rozdrobnione, zdekoncentrowane. Samorodki srebra wykopuje się na wiele etapów. To więc proces czasochłonny, można powiedzieć nawet, że o charakterze poszukiwawczym. Wygląda to zupełnie inaczej, niż w przypadku węgla, gdzie, docierając do ciągu węglowego, można go wydobywać masowo”.

Wskazuje, że w powszechnym przekonaniu srebro kojarzy się głównie z wyrobami biżuteryjnymi, choć de facto to marginalne zapotrzebowanie światowego wydobycia.

Jak podkreśla ekspert, najwięcej srebra wykorzystuje się w przemyśle. 

- To on pochłania ok. 80 proc. całego wydobywanego na świecie srebra. Mówimy tutaj o rozmaitych gałęziach tego przemysłu; począwszy od medycyny, elektryki, elektroniki, po fotowoltaikę czy rozmaite stopy 

wymienia.

- Ponad tym wszystkim mamy też czyste srebro, które jest znakomitym, równorzędnym do złota, produktem inwestycyjnym - wskazuje Stroniawski z Mennicy Skarbowej.

Tłumaczy: „jest przede wszystkim tanie, a więc i powszechnie dostępne. Próg wejścia jest bardzo niski. Za uncję zapłacimy ponad 100 złotych (dla porównania: uncja złota to ponad 8000 zł -przyp. aut.). Srebro wciąż jest metalem niedowartościowanym. Z przekąsem przyznam, że srebro czekają złote czasy. To kwestia długoterminowego trendu. Srebro pozostaje w cieniu złota, ale zachowuje się bardzo podobnie. Z pewnym opóźnieniem, ale za złotem podąża”.

Źródło

Skomentuj artykuł: