Po USA, również UE nałoży cła karne na chińskie elektryki. W szczególności ucierpią na tym niemieckie firmy samochodowe zaangażowane w kooperację z wieloma chińskimi koncernami motoryzacyjnymi.
Komisja Europejska ogłosiła w czwartek nałożenie ceł karnych na niektóre chińskie samochody elektryczne, uzasadniając to subwencjonowaniem przez chińskie państwo. Cła obejmą modele producentów BYD, Geely i SAIC, wynosząc odpowiednio 17,4%, 20% i 38,1%.
Komisja stwierdziła, że jej dochodzenie wstępnie wykazało, że przemysł pojazdów elektrycznych w Chinach „czerpie korzyści z nieuczciwego subsydiowania, które powoduje zagrożenie szkodą gospodarczą”. Wzorem USA, które ostatnio czterokrotnie zwiększyły swoje cła na chińskie pojazdy elektryczne do 100 procent, Komisja postanowiła podjąć podobne działania.
Unijni urzędnicy obawiają się, że miejsca pracy i strategicznie ważne gałęzie przemysłu mogą zostać zniszczone przez tani import z Chin. UE bada również wsparcie Chin dla firm produkujących turbiny wiatrowe i dostawców paneli słonecznych.
Jak jednak wskazują eksperci UE musi jednak znaleźć równowagę między ochroną swojego przemysłu a realizacją zobowiązań do ekologizacji gospodarki, które obejmują zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi od 2035 roku.
Media przypominają, że Europa jest głównym odbiorcą chińskiego eksportu pojazdów elektrycznych. W ubiegłym roku wartość importu samochodów elektrycznych z Chin do UE wyniosła 11,5 mld USD, w porównaniu z zaledwie 1,6 mld USD w 2020 r.
Europejscy producenci obawiają się jednak chińskich działań odwetowych, a Chiny już zapowiedziały, że będą bronić swoich interesów. Podwyżkom ceł sprzeciwia się kanclerz Niemiec Olaf Scholz, obawiając się negatywnych konsekwencji dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego silnie zaangażowanego w Chinach. Volker Treier z Niemieckiej Izbie Przemysłowo-Handlowej (DIHK) oraz Hildegarda Müller z Stowarzyszenia Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA) również krytykują decyzję Komisji, ostrzegając przed potencjalnymi globalnymi konfliktami handlowymi.
Chiny są największym rynkiem samochodowym na świecie i niezwykle ważnym dla niemieckich producentów samochodów. BMW, Mercedes i VW eksportują znaczne ilości aut do Chin i prowadzą tam również produkcję.
Zdaniem niektórych analityków reakcja Pekinu na cła może doprowadzić do wojny handlowej (z Europą), co byłoby druzgocące dla Europy, która nadal jest silnie zależna od zdominowanych przez Chiny łańcuchów dostaw, aby osiągnąć swoje wzniosłe cele klimatyczne.
Zwraca się również uwagę, że państwa członkowskie UE są podzielone w kwestii taryf. Podczas gdy Francja i Hiszpania są za, politycy i szefowie przemysłu motoryzacyjnego w Niemczech są zdecydowanie przeciwni.
Tymczasem chińscy producenci pojazdów elektrycznych mogą również znaleźć sposoby na obejście ceł. Na przykład koncern BYD zobowiązał się w grudniu do otwarcia fabryki na Węgrzech, które są członkiem UE. Byłaby to pierwsza fabryka samochodów osobowych BYD w Europie.