W danych PMI widać wyraźne przyspieszenie spadku bieżącej produkcji; indeks ukształtował się na najniższym poziomie od października 2023 r. - wskazał Jakub Olipra z Credit Agricole. Jego zdaniem firmy nie są w stanie utrzymać bieżącego poziomu produkcji, nawet realizując zaległe zamówienia.
W poniedziałek S&P Global poinformował, że wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w czerwcu wyniósł 45,0 pkt., czyli tyle co w maju.
"Według najnowszych danych PMI opublikowanych przez S&P Global, na półmetku 2024 roku polski sektor przemysłowy pozostawał w fazie spowolnienia. Sektor ten skurczył się dwudziesty szósty miesiąc z rzędu, co stanowi najdłuższą sekwencję od rozpoczęcia badania w 1998 roku. Odnotowano dalsze ostre spadki wielkości produkcji, liczby nowych zamówień, eksportu i zatrudnienia, zaś aktywność zakupowa zmalała rekordowy dwudziesty piąty miesiąc z rzędu" - napisano w komentarzu do badania.
Indeks PMI dla polskiego przetwórstwa nie zmienił się w czerwcu w porównaniu do maja i wyniósł 45; ukształtował się lekko powyżej oczekiwań rynku (44,9 pkt.) i prognozy Credit Agricole (44,5 pkt.). Tym samym indeks już od 26 miesięcy pozostaje poniżej granicy 50 pkt. oddzielającej wzrost od spadku aktywności. Na stabilizację indeksu złożyły się wyższe wkłady składowych dla zatrudnienia, nowych zamówień, zapasów i czasu dostaw oraz niższy wkład składowej dla bieżącej produkcji - poinformował starszy ekonomista Credit Agricole Jakub Olipra.
"W strukturze danych na szczególną uwagę zasługuje wyraźne przyspieszenie spadku bieżącej produkcji, której indeks ukształtował się na najniższym poziomie od października 2023 r. Towarzyszyło mu obniżenie składowej dla zaległości produkcyjnych. Wskazuje to, że w warunkach zmniejszającego się napływu nowych zamówień (choć spadek ten był wolniejszy niż w maju) firmy nie są w stanie utrzymać bieżącego poziomu produkcji nawet realizując zaległe zamówienia. Zgodnie z raportem firmy zwracały uwagę, że w czerwcu głównym źródłem spadku zamówień eksportowych były niższe zamówienia ze strony Niemiec"
- skomentował.
Jak zauważył ekspert, w warunkach spadku nowych zamówień firmy kontynuowały w czerwcu procesy restrukturyzacyjne. Znalazło to odzwierciedlenie zarówno w przyspieszeniu redukcji zapasów dóbr finalnych, jak i zakupów dóbr pośrednich.
"Choć składowa dla zatrudnienia nieznacznie zwiększyła się w czerwcu to nadal pozostaje ona wyraźnie poniżej granicy 50 pkt., co wskazuje, że firmy nadal w wysokim tempie redukują zatrudnienie. W czerwcu obniżył się również indeks dla oczekiwanej produkcji w horyzoncie 12 miesięcy, choć pozostaje on nadal wyraźnie powyżej poziomu 50 pkt" - zaznaczył Olipra.
Spadającym nowym zamówieniom oraz niższej aktywności zakupowej firm towarzyszył w czerwcu spadek cen zarówno dóbr pośrednich, jak i dóbr finalnych, po ich przejściowym wzroście w maju.
"Uważamy, że kolejne miesiące przyniosą kontynuację tych tendencji, co jest spójne z naszym scenariuszem inflacyjnym zakładającym stopniowy spadek inflacji bazowej"
- dodał ekonomista.
Średnia wartość indeksu PMI w II kw. wyniosła 45,3 pkt. wobec 47,6 pkt. w I kw br. Zdaniem Jakuba Olipry szczegółowa analiza sytuacji w poszczególnych działach polskiego przetwórstwa wskazuje na niskie prawdopodobieństwo wyraźnej poprawy koniunktury w najbliższych miesiącach.
"W połączeniu z zaskakującymi sygnałami świadczącymi o słabnącej aktywności w przetwórstwie w strefie euro, w tym Niemczech, dostrzegamy ryzyko w dół dla naszej prognozy wzrostu PKB w 2024 r. (2,8 proc. r/r wobec 0,2 proc. w 2023 r.). Jednocześnie uważamy, że dzisiejsze wyniki badań koniunktury w polskim przetwórstwie są neutralne dla kursu złotego i rentowności polskich obligacji" - podsumował ekspert.