Żniwa blisko… PO blokuje zmiany w prawie, które miały chronić rolników podczas pracy w nocy

To miała być niewielka, choć bardzo ważna, zmiana w polskim prawie. Chodziło o dodanie dosłownie jednego paragrafu w Kodeksie wykroczeń, który wyłączał karalność za zakłócanie ciszy nocnej podczas prac w gospodarstwie rolnym. Propozycje złożyła grupa posłów PiS, wsparli ją politycy Lewicy i PSL, ale nowelizację zablokowała Platforma Obywatelska. „Rolnicy ciężko pracują i nie mają czasu biegać po sądach” – mówi w rozmowie z portalem filarybiznesu.pl poseł PiS Anna Gembicka podkreślając, iż nowelizację należałoby wprowadzić jeszcze przed żniwami.

Niespodziewany problem pojawił się kilka lat temu, ale z upływem czasu coraz bardziej narastał. Chodzi o mieszkańców miast, którzy „uciekali” z dużych aglomeracji i kupowali nieruchomości na terenach wiejskich, ale – o dziwo! - byli zaskoczeni, iż rolnicy wykonują rozmaite prace w gospodarce również w porze nocnej. Do animozji dochodziło zwłaszcza latem, podczas żniw, gdy tempo zbiorów nierzadko uzależnione jest pogody i rolnicy pracują bez względu na porę dnia, także w nocy. Ponieważ nowe domy, czy wręcz osiedla, nierzadko stawiane są w bezpośrednim sąsiedztwie pól, a ciągniki bądź kombajny wywołują spory hałas, to prowokowało konflikty. Kończyło się to nawet angażowaniem policji, a w konsekwencji wszczynaniem postępowań sądowych. 

O zmiany w polskim prawie od dawna apelowali przedstawiciele organizacji rolniczych. Dlatego do Sejmu na początku lutego br. trafił projekt nowelizacji Kodeksu wykroczeń, który podpisało kilkunastu posłów Prawa i Sprawiedliwości, a wnioskodawców miała reprezentować poseł Anna Gembicka, była minister rolnictwa.  

Pozornie korekta wyglądała na kosmetyczną, bo chodziło o dodanie do k.w. dosłownie jednego paragrafu, ale o fundamentalnym znaczeniu: „Nie popełnia wykroczenia, kto czyn określony w § 1 (zakłócenie ciszy nocnej – dop. red.) popełnia w związku z prowadzeniem prac w gospodarstwie rolnym”. Ponieważ sprawa jest pilna, to pojawiła się równocześnie propozycja, aby nowelizacja weszła w życie po 14 dniach od ogłoszenia. 
 

„Potrzeba tej zmiany wynika z coraz częstszego osiedlania się mieszkańców miast na terenach wiejskich. Trzeba brać pod uwagę, że wieś jest przede wszystkim miejscem produkcji żywności i to powinien być priorytet. Zdjęcie karalności w przypadku wykonywania prac, jeśli są one konieczne, powinno być oczywistością”

tłumaczy poseł Gembicka.

Natychmiast po złożeniu projektu temat podchwyciły dosłownie wszystkie media. Nie tylko zajmujące się tematyką rolniczą, ale chociażby serwis prawo.pl stwierdził „Nie będzie już mandatów za hałas traktora w nocy”. Niestety, był to optymizm mocno na wyrost. Okazało się bowiem, że propozycji sprzeciwili się politycy Platformy Obywatelskiej. Z dość dziwną argumentacją.

„Odbyło się pierwsze czytanie na sali plenarnej w Sejmie, wtedy wszystkie kluby, choć z pewnymi zastrzeżeniami, ale co do zasady przyznały, że popierają projekt. Z wyjątkiem polityków Platformy Obywatelskiej” – relacjonuje była wiceminister rolnictwa. – „Z ust posłanek PO i wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy usłyszeliśmy, że generalnie nie ma problemu, bo sądy i tak orzekają na korzyść rolników. Przecież to absurdalne, bo rolnicy ciężko pracują i nie mają czasu biegać po sądach, aby o tym przekonywać. Poza tym takie sprawy, to nie tylko strata czasu, ale również pieniędzy”. 

Pod koniec marca było wyznaczone posiedzenie sejmowej komisji, ale niemalże w ostatniej chwili zostało odwołane. I od tamtej pory projekt leży w „zamrażarce”. Tymczasem problem jest ciągle aktualny, mamy końcówkę maja, całkiem ładną pogodę i wkrótce zapewne pełną parą ruszą prace przy żniwach. Niestety, rolnicy - z powodu obstrukcji Platformy Obywatelskiej – nadal muszą się obawiać ciągania po sądach wyłącznie dlatego, że ciężko pracują. Nawet w środku nocy.   

„Mam nadzieję, że jednak ktoś pójdzie po rozum do głowy, żeby przed okresem żniw ustawę uchwalić, bo projekt jest gotowy i czeka” – apeluje poseł Anna Gembicka.

Źródło

Skomentuj artykuł: