Niemiecka gospodarka zmaga się z coraz trudniejszą sytuacją. Pandemia COVID-19, wzrost cen energii i ogólna słabość gospodarcza przyczyniają się do wzrostu liczby niewypłacalnych firm, co potwierdzają najnowsze dane Federalnego Urzędu Statystycznego.
W październiku 2024 roku liczba zarejestrowanych upadłości firm wzrosła o 22,9% w porównaniu do tego samego miesiąca w 2023 roku. W sumie w październiku odnotowano 1530 przypadków, co jest najwyższym wynikiem dla tego miesiąca od 2004 roku. Dane te wpisują się w trwający od miesięcy trend, który charakteryzuje się dwucyfrowymi wzrostami liczby wniosków o ogłoszenie upadłości od czerwca 2023 roku (z wyjątkiem czerwca 2024 roku).
Obecna fala upadłości jest wynikiem przedłużającej się stagnacji gospodarczej i drastycznie rosnących kosztów prowadzenia działalności. Wzrost cen energii oraz skutki inflacji wywierają szczególnie duży wpływ na firmy, które przetrwały jedynie dzięki niskim stopom procentowym i wsparciu rządowemu podczas pandemii. W miarę jak wsparcie to wygasa, wiele przedsiębiorstw nie jest w stanie sprostać nowym wyzwaniom.
W okresie od stycznia do sierpnia 2024 roku sądy zgłosiły 14 403 przypadków upadłości firm, co stanowi wzrost o 23% w porównaniu z analogicznym okresem w roku ubiegłym. W sierpniu zarejestrowano 1764 przypadki – o 13,4% więcej niż rok wcześniej. Szczególnie ucierpiała branża hotelarska, która zmaga się z wysokimi kosztami i zmieniającymi się warunkami funkcjonowania po pandemii.
Eksperci przewidują, że do końca 2024 roku liczba upadłości firm w Niemczech może przekroczyć 20 tys. przypadków. Dla porównania, w 2023 roku odnotowano 17 814 upadłości, a w czasie kryzysu finansowego w 2009 roku liczba ta sięgnęła niemal 33 tys.
Wysokie koszty, trudna koniunktura i wygaszenie pandemicznych programów wsparcia stawiają wiele przedsiębiorstw w trudnej sytuacji, a to może mieć poważne konsekwencje dla całego rynku pracy i stabilności ekonomicznej w Niemczech.