Na niższy odczyt wskaźnika PMI w styczniu wpływ mogła mieć niepewność związana m. in. z konfliktem na linii USA - Iran, wybuchem epidemii koronawirusa czy brexitem, ale w kolejnych miesiącach wskaźnik powinien wrócić na wyższe poziomy - oceniają ekonomiści. Część z nich wskazuje jednak, że negatywne nastroje w polskim przemyśle utrzymują się, a pojawiające się sygnały ich poprawy mają kruche podstawy.
Wskaźnik PMI dla Polski w styczniu spadł do poziomu 47,4 pkt. z 48,0 pkt. w grudniu - podała dzisiaj firma Markit, która opracowuje wskaźnik. Ekonomiści ankietowani przez PAP Biznes prognozowali, że wskaźnik wzrośnie do 48,2 pkt.
- Po dwóch z rzędu miesiącach wzrostu nastąpił powrót do poziomu mniej więcej z września ub.r. Największym cieniem na styczniowych nastrojach menedżerów logistyki, jak wynika z badań Markitu, położyły się oczekiwania co do rynku pracy. W szczególności chodzi o oczekiwane duże cięcia etatów w przemyśle. Na drugim miejscu znalazł się Wskaźnik Czasu Dostaw. Słabo wypadły także nowe zamówienia, których tempo spadku było wciąż szybkie, choć pewnym optymizmem napawa to, że jednocześnie było to tempo najsłabsze od sierpnia ub.r. - oceniła w komentarzu do danych główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek.
- Pocieszające w tym całym obrazie jest to, że prognozy polskich firm przemysłowych odnośnie bieżącego roku były w styczniu najlepsze od ośmiu miesięcy. Jest zatem nadzieja, że po zawirowaniach na początku roku, które mogły mieć wpływ na nastroje w przemyśle (jak konflikt na linii USA - Iran, wybuch epidemii koronawirusa czy brexit), nastąpi pewne uspokojenie i jednak powrót wskaźnika PMI na wyższe poziomy w kolejnych miesiącach
Z kolei ekonomiści Banku Millennium oceniają, że perspektywy dla polskiego przemysłu na najbliższą przyszłość uległy wyraźnemu pogorszeniu.
- Dane PMI za styczeń wskazują, że negatywne nastroje w polskim przemyśle utrzymują się, a pojawiające się sygnały ich poprawy mają kruche podstawy. Perspektywy na najbliższą przyszłość uległy wyraźnemu pogorszeniu w obliczu rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa. Choć bezpośredni wpływ na polską gospodarkę nie powinien być znaczny, to poprzez opóźnienia w globalnych łańcuchach dostaw oraz pogorszenie globalnych nastrojów, skutki może odczuć także polska gospodarka - napisali ekonomiści.
- Otoczenie globalne nie będzie wspierało krajowego przemysłu i wymiany handlowej. Dodatkowo, możliwe jest dalsze osłabienie popytu krajowego, szczególnie inwestycyjnego. Pozytywnym elementem opublikowanych dziś danych jest poprawa oczekiwań w perspektywie kolejnych 12 miesięcy, choć w dalszym ciągu pozostają one umiarkowane