Francja, druga co do wielkości gospodarka UE, pogrążyła się w kryzysie politycznym i finansowym po upadku rządu premiera François Bayrou. Jego gabinet nie zdołał przeforsować w parlamencie pakietu oszczędnościowego, a rosnący dług publiczny staje się coraz większym obciążeniem dla kraju i całej strefy euro.
Francuski dług publiczny wynosi już 3,35 bln euro (113 proc. PKB) i według prognoz wzrośnie do 125 proc. w 2030 r. Z deficytem budżetowym sięgającym blisko 6 proc., Paryż notuje najgorszy wynik w całej Unii. Obsługa zadłużenia kosztuje państwo aż 67 mld euro rocznie.
Rynki finansowe reagują wzrostem kosztów finansowania: francuskie obligacje są oprocentowane wyżej niż niemieckie. Obawy dotyczą nie tylko samej Francji, ale też stabilności całej strefy euro.
Po odrzuceniu wotum zaufania przyszłość rządu pozostaje niejasna. Prezydent Emmanuel Macron może próbować stworzyć nowy gabinet, ale opozycja domaga się przedterminowych wyborów. Jednocześnie francuskie związki zawodowe zapowiedziały strajk generalny przeciw planom oszczędnościowym.
Eksperci wskazują, że głównym problemem jest brak politycznego konsensusu wokół reform. Polityczne centrum się kurczy, a populizm rośnie, dlatego trudno znaleźć rozwiązanie – ocenia Friedrich Heinemann z Centrum Badań nad Gospodarką w Mannheim.
Choć ekonomiści nie przewidują natychmiastowego kryzysu zadłużenia, ostrzegają przed konsekwencjami w dłuższej perspektywie. Francja ma głębokie powiązania gospodarcze z resztą UE, a jej destabilizacja może podważyć fundamenty wspólnej waluty.
Dodatkowym problemem jest napięta sytuacja w globalnym handlu. Bruksela i Paryż zaostrzają kurs wobec USA, co grozi wojną celną i dalszym pogorszeniem sytuacji finansowej.
Unia Europejska i Europejski Bank Centralny stają przed dylematem: czy interweniować, kupując francuskie obligacje, czy zachować twardą dyscyplinę fiskalną. Tymczasem czas działa na niekorzyść Paryża.
Francja – „król zadłużenia Europy” – znalazła się w punkcie krytycznym. Jeśli polityczny impas potrwa, kryzys może wstrząsnąć nie tylko francuską gospodarką, lecz także całą strefą euro.
Inne duże gospodarki również osiągają historycznie wysokie poziomy zadłużenia i muszą pozyskać miliardy na rynkach kapitałowych. Na przykład jesienią tego roku Niemcy, Japonia i Stany Zjednoczone będą musiały wyemitować nowe obligacje rządowe, aby sfinansować swoje wydatki. To główny powód, dla którego globalny rynek obligacji pozostaje pod presją.