Obecna propozycja budżetu jest dla nas nie do przyjęcia – mówi Konrad Szymański, minister ds. europejskich w środowej "Rzeczpospolitej".
Szymański zapytany przez "Rz", co wizyta prezydenta Macrona może przynieść Polsce, jeśli chodzi o współpracę z Francją, zwłaszcza ws. budżetu UE, odpowiedział, że "jest to przede wszystkim utrzymanie finansowania polityki rolnej, które w opinii Komisji Europejskiej powinno być ograniczane". Dodał, że "chodzi także o finansowanie sprawiedliwej transformacji energetyczno-klimatycznej". "W kwestiach europejskich wyraźnie zaznaczono możliwości współpracy w kwestii polityki obronnej" - powiedział. Dodał, że "z całą pewnością jest wola premiera Morawieckiego, aby w tych obszarach nasilić współpracę z prezydentem Macronem".
Odnosząc się do pytania, czy po spotkaniu Grupy Przyjaciół Spójności w Portugalii i wizycie prezydenta Francji czuje się pewniej, jeśli chodzi o unijny budżet, zwrócił uwagę, że "Polska w swoich interesach budżetowych, w polityce spójności, polityce rolnej, w kwestii skali budżetu i sposobu jego finansowania – we wszystkich tych sprawach występuje w bardzo szerokich koalicjach państw". "To jest 15–17 państw, w zależności od sprawy. Mamy też wspólne deklaracje, nie tylko w zakresie polityki spójności, ale też w kwestii polityki rolnej, rabatów, sposobu finansowania budżetu" - wyjaśnił. Według Szymańskiego, "daje to bardzo pozytywną dynamikę dla wejścia w finalną fazę negocjacji, która będzie kluczowa". "Polska w tych wszystkich sprawach nie jest osamotniona, ma bardzo poważne argumenty w ręku, jest otwarta na poszukiwanie kompromisów, ale to muszą być poważne kompromisy. To, co mamy dzisiaj na stole, jest nie do przyjęcia" - ocenił.
Jeśli chodzi o postulat ograniczenia wydatków na biurokrację w Unii, Szymański zwrócił uwagę, "że Unia jest mniejsza, a wydatki na administrację rosną". "Chcielibyśmy usłyszeć wyjaśnienie, dlaczego tak jest. Wydaje mi się, że w tej sprawie powinniśmy poważniej podchodzić do obsługi całej Unii Europejskiej i nie przyjmować automatycznie w ciemno każdej sumy, która jest nam podsuwana – poniekąd przez samą administrację unijną" - podkreślił.
Szymański na pytanie, na ile, jego zdaniem, kwestia powiązania praworządności z budżetem jest "na stole", przypomniał, że "propozycja Komisji Europejskiej została złożona niemal dwa lata temu". "Została ona skrytykowana nie tylko przez Polskę, ale także przez służby prawne Rady Unii Europejskiej oraz przez Europejski Trybunał Obrachunkowy" - powiedział. "Co do zasady obrona interesów fiskalnych, walka z korupcją, to jest coś, co my chcemy sami promować i jesteśmy absolutnie za tym" - dodał. Jednak, jak ocenił, "ta propozycja w takim wymiarze – w tym jednym, nieokreślonym aspekcie warunkowania wydatków stanem praworządności – wymaga po prostu uściślenia, ponieważ ten tekst robi wrażenie tekstu politycznego, stwarza olbrzymie ryzyka prawne dla wszystkich, nie tylko dla Polski, i wymaga po prostu zmian". "Myślę, że polska argumentacja w tej sprawie dobrze się przedarła, jest dobrze rozumiana i czekamy na rozsądne rozwiązania w tej sprawie" - dodał.