NASZ WYWIAD. Prezes CPK: Jesteśmy bardzo atrakcyjnym rynkiem lotniczym

Linie lotnicze widzą, że rynek lotniczy w Polsce, jak również w Europie środkowo-wschodniej, rozwija się, porusza dwukrotnie szybciej niż rynki w Europie zachodniej. Jesteśmy bardzo atrakcyjnym rynkiem – mówi w rozmowie z serwisem FilaryBiznesu.pl Mikołaj Wild, prezes Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Dlaczego właśnie kolej została włączona w projekt CPK? Nie wystarczy rozbudować sieć połączeń lądowych? Przecież stale budowane są nowe odcinki autostrad czy dróg ekspresowych, którymi też będzie można dojechać do CPK…
Po pierwsze kolej jest zeroemisyjnym środkiem transportu, znakomicie się mieszczącym w ramach elektromobilności. Ponadto jest środkiem transportu, który nikogo nie wyklucza z jego korzystania ze względu na niepełnosprawność. Mogą z niej korzystać osoby zdrowe, jak i niepełnosprawne, cierpiące na ograniczenia ruchowe. Wreszcie chodzi o to, że kolej jest jednym z najbardziej bezpiecznych środków transportu. Powoduje stosunkowo najmniejsze zagrożenia dla podróżujących. A ponadto jest stosunkowo mało „inwazyjna”. Szlaki kolejowe zajmują fizycznie znacznie mniej miejsca niż budowane autostrady. Jest także środkiem transportu, wymagającym wsparcia na poziomie państw, a więc z wykorzystaniem majątku publicznego. Dlatego, że o ile np. na lotniskach można zarabiać, podobnie na opłatach drogowych czy na przeprawach mostowych, na infrastrukturze kolejowej - co do zasady, zgodnie z postanowieniami UE – się nie zarabia.

Jak będzie wyglądać finansowanie CPK? Wiemy, że częściowo z pomocą środków unijnych (z tzw. Funduszu Łącząc Europę /CEF/). A jakie będą źródła pozostałych nakładów na ten projekt?
Przewidywane jest finansowanie w wysokości 50 proc. ze środków unijnych. Jednakże, w zależności od realizacji celów europejskich przez poszczególne inwestycje, to dofinansowanie może sięgać 85 proc. Chodzi o to, że korzyści generowane przez kolej, są trudne do porównania z innymi inwestycjami. Aby cały CPK mógł zacząć normalnie funkcjonować musimy przygotować organizację transportu. Chodzi również o koordynację procesów zakupowych w zakresie nowego taboru, stworzenie warunków dla rozwoju nowych połączeń transportowych, także w mniejszych miastach, włączenie do korzystania z tych połączeń znacznie większej liczby mieszkańców. Wszystkie te cele mają więc znacznie większy zasięg niż sama budowa CPK.

Czy nie obawiacie się państwo, że kiedy CPK zacznie za kilka lat funkcjonować napotka na znacznie większą konkurencję ze strony innych europejskich portów lotniczych, w tym zwłaszcza nowego lotniska w Berlinie, który zapewne wkrótce zacznie działać? Czy nie przełoży się to na zmniejszenie opłacalności budowy CPK?
Na pewno należy śledzić, co się dzieje na rynku lotniczym. Z jednej strony to, co się dzieje za naszą zachodnią granicą, ale też, w jaki sposób kształtują się trendy na rynku, a zatem jak szybko rynek ten się rozwija i będzie się rozwijał. Na razie rośnie jak na drożdżach. Jednak już obecnie można dostrzec dowody na to, że rozwój ten w kolejnych latach nie będzie tak intensywny jak obecnie. Trzeba czujnie śledzić aktualne trendy rynkowe i odpowiednio dostosowywać inwestycje. Uważnie planując możemy przewidzieć na tyle elastyczny system inwestowania i budowy, by rynek nas nie zaskoczył. By z jednej strony nie zbudować przeskalowanej budowy. Z drugiej strony wszakże, by nie skończyć z osławioną autostradą A2 z Warszawy, która już w momencie otwarcia okazała się zbyt wąska. Notabene jednym z największych problemów lotniska w Berlinie było jego niedoskalowanie.

Jak chcecie przekonywać międzynarodowe linie lotnicze, by zechciały korzystać z CPK?
Nie trzeba ich przekonywać, dlatego, że linie lotnicze widzą, że rynek lotniczy w Polsce, jak również w Europie środkowo-wschodniej, rozwija się, porusza dwukrotnie szybciej niż rynki w Europie zachodniej. Jesteśmy bardzo atrakcyjnym rynkiem. Międzynarodowe linie lotnicze chcą korzystać z naszych lotnisk. Chodzi jednak o coś innego. Czy chcemy być rynkiem, który zasila pasażerami huby położone w innych krajach, tak jak to było dotychczas, czy też chcemy zawalczyć o samodzielność transportową – o to toczy się gra. To, że nasz rynek ma potencjał wzrostu, że jest bardzo dobry – co do tego nikt nie ma wątpliwości.

Czy poprzez swoją dużą skalę CPK nie „zje” lotniczych portów regionalnych? Czy wskutek jego utworzenia nie zabraknie miejsca dla lotnisk już istniejących?
Nie ma takiego ryzyka, jeśli uwzględnić, że 80 proc. lotów wykonywanych w naszym kraju jest na połączeniach europejskich. oznacza to, że jeśli nawet zapewnimy naszym pasażerom dojechanie do CPK w 2-2,5 godz., to łączny czas podróży po Europie nie będzie konkurencyjny z czasem, który są w stanie zaoferować port regionalne. Dlatego mogą one nie tylko spać spokojnie, zwłaszcza te, położone dalej od CPK, ale mogą traktować ten Port jako szansę. Dlatego, że technologie wprowadzane w CPK, mogą również z powodzeniem być wprowadzane w innych portach, co oznacza skok technologiczny dla całej branży.

Źródło

Skomentuj artykuł: