Polska liczy na usunięcie z unijnego pakietu mobilności najbardziej szkodliwych zapisów dot. przewodników drogowych, szkodzących nie tylko gospodarce, ale i środowisku - powiedział dziennikarzom w Brukseli minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Nie wykluczył w przyszłości złożenia skargi do TSUE.
- Liczba krajów, które nie zgadzają się z zapisami pakietu mobilności w tym kształcie, jaki jest proponowany, rośnie - powiedział Adamczyk dodając, że krytycznych wobec tej regulacji jest 9 państw.
Adamczyk rozmawiał w Brukseli o regulacjach m.in. z unijną komisarz ds. transportu Adiną Vălean, która poinformowała, że KE przeprowadzi analizę skutków pakietu mobilności, nie tylko dla firm, ale też dla środowiska naturalnego.
Minister zaznaczył, że liczy na to, że KE dokona tej analizy w takim okresie, że możliwe będzie jeszcze dokonanie zmian w pakiecie mobilności.
Adamczyk nie wykluczył w przyszłości złożenia skargi do TSUE przeciwko przepisom, jeśli regulacje zostaną przyjęte "w nieakceptowalnej formie". Wskazał, że ewentualnej skargi do Trybunału nie wykluczają też inne kraje krytyczne wobec regulacji.
Jaroslav Narkevic, minister komunikacji Litwy, powiedział, sprawa pakietu mobilności nie jest "ani przegrana, ani zakończona".
- Staramy się wspólnie (...) jeszcze raz udowodnić, że pakiet mobilności jest szkodliwy - powiedział dodając, że jest zły nie tylko dla przewoźników, ale także dla mieszkańców Europy, z uwagi na kwestie środowiskowe.
Litewski minister powiedział, że Wilno już rozpoczęło prace przygotowawcze dot. złożenia skargi do TSUE w sprawie regulacji.
- Oczywiście decyzja o tym zapadnie w zależności od tego, jakie będą ostateczne wyniki. W razie potrzeby będziemy gotowi
Pakiet mobilności zakłada m.in. objęcie delegowaniem kierowców w transporcie międzynarodowym. Oznacza to, jak również inne jego zapisy, duże utrudnienia dla firm transportowych z Europy Środkowo-Wschodniej działających na Zachodzie, powodując wzrost obciążeń administracyjnych i kosztów.