Wciąż dochodzi do dużych problemów po stronie słabej konkurencyjności przemysłu krajów unijnych na tle świata. Wciąż dochodzi także do poważnych problemów w relacjach Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi. Choć z drugiej strony wydaje się, że mamy już za sobą w tym względzie najbardziej ekstremalne scenariusze, z pomysłami na wprowadzanie ceł w ekstremalnej wersji. Niemniej gospodarczo ten układ nie jest dla Unii Europejskiej przesadnie pozytywny - powiedział w rozmowie z Maciejem Pawlakiem dla portalu filarybiznesu.pl dr Jakub Rybacki, adiunkt w Zakładzie Ekonomicznych Analiz Empirycznych Akademii Leona Koźmińskiego.
Maciej Pawlak: Według danych GUS produkt krajowy brutto (PKB) niewyrównany sezonowo w 2 kwartale 2025 r. zwiększył się realnie o 3,4% rok do roku. Z kolei w 2 kwartale br. realny PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2020) zwiększył się 0,8% w porównaniu z poprzednim kwartałem i był wyższy niż przed rokiem o 3,0%. Czy w kolejnych kwartałach można liczyć na podobny wzrost PKB, tj. w granicach 3-3,5% licząc rok do roku?
Jakub Rybacki: Myślę, że w kolejnych kwartałach wzrost ten może być nawet większy. Choć jednocześnie w II kwartale br. zaistniał problem z odnotowanym spadkiem inwestycji. Aczkolwiek spadek ten był jednorazowym potknięciem. Moim zdaniem tendencja jest taka, że powinny nastąpić wysokie wzrosty. I w III i IV kwartale powinniśmy to zobaczyć. W Polsce przyzwoite wzrosty osiąga konsumpcja, ponadto, jak wspomniałem, wreszcie nadeszły perspektywy wyższego poziomu inwestycji zwłaszcza infrastrukturalnych, finansowanych z KPO, czy unijnego Funduszu Spójności. Stąd widzę szansę na przyspieszenie wzrostu PKB, większych zagrożeń na tej ścieżce wzrostu nie dostrzegam.
Według szacunków Eurostatu, w II kwartale 2025 r. wyrównany sezonowo PKB wzrósł o 0,1% w strefie euro i o 0,2 % w UE, w porównaniu z I kw. br. W I kwartale 2025 r. PKB wzrósł o 0,6 % w strefie euro i o 0,5 % w UE. Wyrównany sezonowo PKB wzrósł w II kwartale br., w porównaniu z II kwartałem ub.r., o 1,5 % w strefie euro i o 1,6 % w całej UE. Czy oznacza to, że gospodarki unijne wychodzą z okresu pewnego zastoju?
Zła kondycja gospodarki niemieckiej czy innych krajów unijnych chyba przechodzi do przeszłości. Przy czym w kolejnych kwartałach na pewno na stan ich gospodarki jednak będą oddziaływały większe wydatki zbrojeniowe. Ale jednocześnie można tu dostrzec wiele ryzyk. Wciąż dochodzi do dużych problemów po stronie słabej konkurencyjności przemysłu krajów unijnych na tle świata. Wciąż dochodzi także do poważnych problemów w relacjach Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi. Choć z drugiej strony wydaje się, że mamy już za sobą w tym względzie najbardziej ekstremalne scenariusze, z pomysłami na wprowadzanie ceł w ekstremalnej wersji. Niemniej gospodarczo ten układ nie jest dla Unii Europejskiej przesadnie pozytywny.
Dlaczego?
Jednak w coraz większym stopniu na arenie światowej wchodzi konkurencja np. ze strony Chin - zwłaszcza w odniesieniu do produkcji i handlu samochodami elektrycznymi. Tak więc perspektywa raczej jest taka, że spodziewany w kolejnych miesiącach i kwartałach wzrost będzie nieco lepszy od obecnych ok. 1,5% rok do roku i oscylować będzie na poziomie 1,5-2%. Większe przyspieszenie uważam za mało prawdopodobne.
Można więc powiedzieć, że Polska pozostaje samotnym liderem, wraz z kilkoma innymi krajami z naszego regionu Europy, na tle całej Unii Europejskiej, ze wspomnianym 3-procentowym wzrostem PKB?
Na pewno nasz region Europy rośnie w podobnym tempie. W Polsce jest to w miarę stabilne. Podobne wyniki odnotowują kraje bałtyckie (Litwa, Łotwa i Estonia), podobne wyniki zdarzają się również na Słowacji, trochę mniejsze w Czechach. Jest pewnie tak, że jeśli gdzieś w Europie szukać perspektyw rozwoju, to właśnie w jej naszej części.
W czerwcu 2025 r., w porównaniu z majem, według Eurostatu całkowita produkcja rynkowa (w przemyśle, budownictwie i usługach i w handlu) spadła o 0,2 % w całej Unii Europejskiej i o 0,4 % w strefie euro. Spadek całkowitej produkcji rynkowej w UE w czerwcu był spowodowany spadkiem produkcji przemysłowej (-1,0%), budownictwa (-0,5%) i usług (-0,1%). Nastąpił jedynie wzrost wymiany handlowej (+0,6%). W porównaniu z czerwcem ub.r. całkowita produkcja rynkowa wzrosła o 2,2% w UE i o 1,9% w strefie euro. Czy można w związku z tym mówić już o tym, że w tych istotnych segmentach gospodarki UE rozpoczął się okres wzrostu? A może w warunkach rozmaitych obostrzeń w odniesieniu do swobodnego rozwoju ze strony Zielonego Ładu okres większego wzrostu po prostu nie okaże się możliwy?
Z pewnością kraje unijne znajdują się na takim etapie, na którym - w związku z finalizowaniem przez większość krajów UE wykorzystywania środków z KPO - zapewne dojdzie do intensyfikacji rozmaitych projektów infrastrukturalnych, czy też powiązanych z wykorzystywaniem innych funduszy unijnych. Zapewne w 2026 roku dojdzie do większej niż ostatnio produkcji stali, zwiększy się produkcja budownictwa. Choć będzie to zjawisko raczej krótkookresowe niż długotrwałe. Z drugiej strony na pewno w kolejnych latach będą się pojawiać obciążenia dla sektora budowlanego, jak np. rozszerzenie działania systemu ETS2 od 2027 roku.
Zatem niebezpieczeństwa dla rozwoju gospodarki UE z tej strony się czają?
Na pewno już niedługo wznoszenie budynków będzie wiązało się z większymi wymaganiami środowiskowymi. Z drugiej jednak strony wymusza to stosowanie najnowszych technologii, co potrafi generować większą wartość dodaną z perspektywy wzrostu PKB. Ale to również wiąże się z tym, że tak realizowany budynek jest droższy. Może więc stać się tak, że - po przeliczeniu - tego typu inwestycjom trudniej będzie znajdować nabywców.
Według portalu e-petrol.pl średnie ceny detaliczne paliw w Polsce za litr w tym tygodniu sięgały w przypadku benzyny Pb98 6,59 zł, Pb95 - 5,79 zł, ON - 5,90 zł, a LPG - 2,61 zł. Zaś, według tego samego portalu, w nadchodzącym tygodniu 8-14 września będą kształtować się podobnie: 6,53-6,64 zł za Pb98, 5,74-5,85 zł za Pb95, 5,89-6,01 za ON i 2,59-2,66 zł. Czy na rynkach światowych ceny paliw także stanęły w miejscu? Czy są miejsca na dalsze obniżki cen paliw na naszych stacjach benzynowych?
Ruchy cenowe na tym rynku są bezpośrednio zależne od tego, jaka jest aktualna cena ropy naftowej na rynkach światowych. Zaś ostatnio nie dochodziło na nich do jakichś dużych ruchów cenowych. Raczej można mówić o dojściu w tym zakresie do pewnego poziomu stabilności. To, co może wpływać na wahania cen na tym rynku - to dalszy rozwój sytuacji w zakresie wojny na Ukrainie, a także swoboda transportu ropy naftowej w różnych rejonach świata. Ponadto liczy się w tym zakresie polityka sankcji, zwłaszcza USA, wobec rosyjskiej tzw. floty statków - cieni, nielegalnie przewożących rosyjską ropę naftową czy gaz ziemny do różnych rejonów świata. Jest też na tym rynku taki problem, że jeśli pojawiają się na nim większe ruchy cenowe, to są one zazwyczaj nieprzewidywalne. Zatem trudno jest wskazać jednoznacznie, co się może dalej zdarzyć na tym rynku.