Zielony Ład. UE przesuwa głosowanie

Nie będzie na razie decyzji Unii Europejskiej w sprawie kontrowersyjnego prawa o odbudowie zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law). Belgijska prezydencja odroczyła sprawę na czas bliżej nieokreślony, a powodem - jest przewidywany brak poparcia dla nowego prawa.

Prawo o odbudowie zasobów przyrodniczych budzi bardzo wiele kontrowersji i postrzegane jest jako zagrożenie dla rolników.

Porozumienie zobowiązuje państwa członkowskie do odbudowy do 2030 roku co najmniej 30 proc. siedlisk przyrodniczych (od lasów, łąk i terenów podmokłych po rzeki, jeziora) ze stanu złego do dobrego, co najmniej 60 proc. do 2040 roku i 90 proc. do 2050 roku.

Kraje UE powinny nadać priorytet obszarom Natura 2000. Państwa członkowskie będą również musiały przyjąć krajowe plany odtworzenia, szczegółowo określające, w jaki sposób zamierzają osiągnąć te cele. Kraje Wspólnoty muszą odtworzyć co najmniej 30 proc. osuszonych torfowisk do 2030 roku, 40 proc. do 2040 roku i 50 proc. do 2050 roku.

Nowe prawo przewiduje hamulec awaryjny tylko w momencie, gdy egzekwowanie przepisów będzie groziło poważnym zmniejszeniem powierzchni gruntów potrzebnych do produkcji żywności.

Podczas lutowego głosowania w Parlamencie Europejskim porozumienie między PE a Radą Europejską ws. kształtu rozporządzenia zostało co prawda przyjęte, jednak przeciwko regulacjom opowiedziały się trzy duże partie - Europejska Partia Ludowa, Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy oraz prawicowa grupa Tożsamość i Demokracja.

Rozporządzenie jest jednym z filarów Zielonego Ładu. Kilka dni temu media informowały, że głos Polski może być kluczowy na Radzie Europejskiej dla przyszłości projektu.

20 marca ambasadorowie państw członkowskich przy UE mieli omówić ustawę przed zaplanowanym na 25 marca posiedzeniem ministrów środowisk państw UE. Szczyt ambasadorów został jednak przesunięty na 22 marca, jednak tego dnia okazało się, że decyzja o rozporządzeniu zostanie odroczona. Na jak długo? Tego nie wiadomo.

Stało się tak na skutek decyzji sprawującej prezydencję w RE Belgii, która obawia się o większość dla rozporządzenia o odbudowie zasobów przyrodniczych. Premie Belgii, Alexander de Croo, jest oskarżany o to, że osobiście lobbuje w innych państwach członkowskich UE, by te sprzeciwiły się nowemu prawu. Przeciwne rozporządzeniu - obok Belgii - mają być Polska, Włochy, Finlandia, Holandia i Szwecja. Niepewne jest również ostateczne stanowisko Niemiec oraz Rumunii, a przeważyć szalę miało ostateczne stanowisko Węgier, które deklarują sprzeciw.

Zatem w poniedziałek 25 marca ministrowie środowiska spotkają się, ale nie będą głosować nad Nature Restoration Law, które spadło z agendy i pojawi się na jednym z posiedzeń w przyszłości, jednak bliżej nieokreślonej.

 

Źródło

Skomentuj artykuł: