Zmiany podatkowe w Polskim Ładzie. Minister wyjaśnia

Z naszych wyliczeń wynika, że wprowadzenie podatku od wielkich korporacji może przynieść budżetowi ponad 2 mld zł rocznie. Zarówno w postaci wpłat na podatek minimalny, jak też w wyniku wzrostu wpływów z CIT, którego unikanie stanie się jeszcze trudniejsze – powiedział wiceszef MF Jan Sarnowski.

Ministerstwo Finansów przedstawiło zmiany w ustawach podatkowych pakietu „Polskiego Ładu”. Nowe rozwiązania zostały przyjęte przez rząd. Wśród nich jest m.in. znaczne obniżenie składki zdrowotnej dla osób prowadzących działalność gospodarczą i objętych podatkiem liniowym. W ich przypadku stawka zdrowotna zmniejszy się o prawie o połowę – wyniesie 4,9 proc. zamiast konsultowanych 9 proc. Niższą składkę niż zakładano zapłacą również podatnicy rozliczający się ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych i kartą podatkową. Jak powiedział wiceminister finansów Jan Sarnowski, resort nie zamierza w przyszłości proponować podwyżek tej składki.

Podkreślił, że dzięki realizowanym zmianom, znacznie zmniejszy się rozdźwięk między opodatkowaniem osób wykonujących te same obowiązki, ale zatrudnionych na podstawie umowy o pracę i umów cywilnoprawnych.

„Będzie to dotyczyć szczególnie osób zarabiających do dwuipółkrotności średniego wynagrodzenia, tj. do ok. 13 tys. zł brutto miesięcznie. Ci pracownicy mają często ograniczoną możliwość negocjowania formy zatrudnienia i nie jest im łatwo uzyskać takie warunki, które zapewniłyby im możliwość komfortowego łączenia pracy z życiem rodzinnym czy bezpieczeństwo w przypadku pogorszenia się ich stanu zdrowia”

wskazał Sarnowski.

Stanie się tak poprzez dziesięciokrotne podniesienie kwoty wolnej od podatku, podwyższenie progu podatkowego i wyrównanie zasad płacenia składki zdrowotnej. Pracownik płaci teraz składkę proporcjonalnie do swojego dochodu. Tymczasem przedsiębiorca, bez względu na to ile wypracowuje dochodu, płaci realnie ok. 53 zł składki zdrowotnej. W przyszłym roku najniższa składka zdrowotna wyniesie ok. 270 zł, tj. 9 proc. minimalnego wynagrodzenia.

„Projekt będzie jeszcze przedmiotem prac parlamentarnych, więc mogą pojawić się zmiany. Generalny kierunek reformy pozostanie jednak taki sam. To ważny krok w kierunku budowy w Polsce sprawiedliwego systemu podatkowego, w którym nie będzie podatku od płacy minimalnej i od ogromnej większości rent i emerytur”

powiedział wiceminister finansów.

W ramach zmian w propozycjach podatkowych „Polskiego Ładu” zostały wprowadzone progi przychodowe dla przedsiębiorców objętych ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych. Wysokość składki uzależniona więc będzie od wysokości przychodu. Obniżono również wysokość składki dla przedsiębiorców objętych kartą podatkową.

„Zasada wyliczania składki zdrowotnej będzie taka sama dla wszystkich, a więc stawka razy dochód. W uproszczonych sposobach rozliczenia podatku, czyli przy ryczałcie i karcie podatkowej, nie oblicza się dochodu przedsiębiorcy. Dlatego przychyliliśmy się do próśb firm, które chciały, żeby stawka była prosta, nie proporcjonalna tylko kwotowa. Projekt skierowany do Sejmu przewiduje, że wyniesie ona w przybliżeniu 300, 500 lub 900 zł miesięcznie, w zależności od poziomu osiąganych przez firmę przychodów. Da to przedsiębiorcom pewność wysokości składki zdrowotnej”

powiedział wiceminister finansów.

Ze względu na zmniejszenie planowanych wpływów NFZ w wyniku znacznego obniżenia składki zdrowotnej, resort finansów zaproponował, a Rada Ministrów zaakceptowała wprowadzenie tzw. minimalnego podatku dochodowego. Z szacunków MF wynika, że będzie nim objęte najwyżej kilka proc. firm. Jego lwią część zapłacą największe działające w Polsce korporacje.

„Podatkiem nie będą objęte firmy, które nie posiadają spółek zależnych i których wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne. Takie firmy stanowią w Polsce 90 proc. wszystkich podatników CIT. To mały i średni polski biznes, który w ten sposób będzie wyłączony z podatku minimalnego. Poza tym będą go płacić tylko te firmy, które notują stratę lub których dochód stanowi mniej niż 1 proc. przychodów. Będzie to najwyżej kilka procent firm”

stwierdził Jan Sarnowski.

Dodał, że przy wyliczeniu stosunku dochodu do przychodu, uwzględniane będą inwestycje, dokonywane przez poszczególne podmioty. Firmy inwestujące nie będą objęte tym podatkiem. Podatek nie dotknie również firm rozpoczynających działalność gospodarczą – zarówno polskich start-upów jak i zagranicznych inwestorów – przez pierwsze trzy lata ich działania w Polsce. Jest to podatek minimalny, bo na jego poczet wliczany jest zapłacony w Polsce CIT. W ten sposób obejmie tylko te firmy, które inaczej w ogóle nie zapłaciłyby podatku dochodowego i to nie ze względu na kryzys czy inwestycje.

W toku konsultacji publicznych Związek Przedsiębiorców i Pracodawców i Rzecznik MŚP zwracali uwagę Ministerstwa Finansów na problem korporacji, które mimo bardzo wysokich obrotów nie płacą w Polsce podatków. Lekarstwem na to zjawisko miałby być powszechny podatek przychodowy, współistniejący lub zastępujący CIT.

„Inaczej niż proponowano w skierowanych do Ministerstwa uwagach, minimalny podatek przyjęty przez Radę Ministrów nie spowoduje podwójnego opodatkowania ani nie zniechęci firm do inwestowania w Polsce. Wysokość stawki podatku będzie znacznie niższa niż ta proponowana przez przedstawicieli przedsiębiorców. Wyniesie jedynie 0,4 proc. przychodów. To o 60 proc. mniej niż w proponował ZPP i 5 razy mniej niż wynikało z propozycji Rzecznika”

wyjaśnia wiceminister Sarnowski.

Wprowadzenie podatku od wielkich korporacji w formule przyjętej przez rząd przynieść ma już w przyszłym roku nieco ponad 2 mld zł dodatkowych wpływów podatkowych.

„Ale to nie oznacza, że będzie to wprost, jeden do jednego, wysokość wpłat na poczet podatku minimalnego. Jego wdrożenie trzy lata temu w Stanach Zjednoczonych pokazało, że wielkim koncernom w znacznym stopniu przestało się opłacać angażowanie w skomplikowane optymalizacje podatkowe. Mają mniej zachęt do sztucznego zaniżania dochodu. Grupie kapitałowej przestaje się np. opłacać kupowanie sztucznie wykreowanych usług od zagranicznych podmiotów powiązanych. Amerykańskie firmy wiedzą, że takie działania nie przyniosą im podatkowego zysku i w efekcie w znacznej mierze z nich rezygnują. W rezultacie część wzrostu wpływów budżetowych pochodzi w USA wprost z większych wpłat na poczet CIT, który rozliczany jest przez amerykańskie firmy bardziej uczciwie”
 

dodał Sarnowski.

Przyjęta przez rząd propozycja jest zgodna z prawem unijnym i nie ma zagrożenia, ze zostanie zakwestionowana przez Brukselę.

„Formuła przedstawionego podatku jest tak skonstruowana, że nie wprowadza zabronionego przez prawo unijne rozróżnienia między firmami z Polski i z zagranicy. Poza tym nie ma tu jasno zarysowanej klauzuli de minimis, która mogłaby potencjalnie budzić wątpliwości w świetle zasad prawa unijnego – konkurencji i niedyskryminacji”

powiedział Jan Sarnowski.

Decyzja o pokryciu części kosztu obniżenia składki zdrowotnej dla firm podatkiem minimalnym, wynika wprost z apeli przedsiębiorców o objęcie podatkiem przychodowym firm, które mimo osiągania bardzo wysokich przychodów praktycznie nie płacą w Polsce CIT-u. Zjawisko to wciąż pozostawałoby w znacznej mierze nieznane, gdyby nie wdrożone przez Ministerstwo Finansów w 2018 r. „miękkie” narzędzie uszczelniania, jakim jest publikowanie informacji o przychodach, dochodach i podatku, zapłaconych przez największe działające w Polsce korporacje. Duża różnica pomiędzy przychodem a podatkiem nie jest jednak sama w sobie nieprawidłowością.

„Brak zapłaty podatku mimo osiągania bardzo wysokich przychodów nie oznacza, że firma nie rozlicza się uczciwie z podatków. W wielu przypadkach brak CIT-u wynika z poniesienia przez biznes dużych wydatków inwestycyjnych. Zakupienia nieruchomości, wyposażenia biur, zakupu maszyn czy sprzętu komputerowego a na koniec – z zatrudnienia i wyszkolenia nowych pracowników. Mierzenie jedną miarą wszystkich firm, które w danym roku nie osiągnęły dochodu jest po prostu błędem. Stąd propozycja, aby wyłączyć spod podatku minimalnego przedsiębiorstwa, które inwestują w Polsce

wyjaśnia Jan Sarnowski.

Sposobem na to, aby zapewnić opinii publicznej i konsumentom nie tylko dostęp do suchych danych o podatkowych rozliczeniach wielkich koncernów, ale również rzetelną informację o rzeczywistej strukturze ich wydatków, jest wprowadzony w styczniu 2021 r. obowiązek publikowania na stronie internetowej firmy informacji o realizowanej przez nią strategii podatkowej.

„Firmy, których dane o przychodach, dochodach i zapłaconym podatku publikujemy już od kilku lat, jeszcze w tym roku udostępnią na swoich stronach informację na temat realizowanej przez siebie strategii podatkowej. Jest to rozwiązanie wzorowane na przepisach działających w Danii i Szwecji, gdzie zdało egzamin jako ścieżka informowania rynku o rzeczywistej strukturze wydatków wielkiego biznesu”

powiedział Sarnowski.

Dodał, że obecnie Komisja Europejska pracuje nad przepisami które nałożą na pozostałe kraje UE obowiązek publikowania danych o przychodach, dochodach i płaconym przez największe firmy podatku. Sprawdzone w Polsce rozwiązanie będzie zatem niedługo funkcjonować na terenie całej Europy.

Źródło

Skomentuj artykuł: