ZPP o Polskim Ładzie

Jesteśmy przekonani, że taka formuła stanowić będzie przynajmniej częściowe rozwiązanie problemów mieszkaniowych w mniejszych miejscowościach i na wsiach – pisze ZPP w odniesieniu do pakietu mieszkaniowego w Polskim Ładzie.

Polski Ład jest programem, który na tym etapie trudno ocenić jednoznacznie. Z pewnością najdokładniej przygotowany jest w jego zakresie element podatkowy. Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł, czy też waloryzacja drugiego progu podatkowego to propozycje odzwierciedlające postulaty pojawiające się w debacie publicznej od lat i zasługujące na zdecydowaną aprobatę.

Poza aspektami podatkowo-składkowymi, w dokumencie znaleźć możemy kilka interesujących postulatów z innych zakresów, w tym m.in. propozycję umożliwienia budowania domów o powierzchni do 70m2 w ramach bardzo uproszczonej procedury. Jesteśmy przekonani, że taka formuła stanowić będzie przynajmniej częściowe rozwiązanie problemów mieszkaniowych w mniejszych miejscowościach i na wsiach – zaznacza ZPP.

Nie ulega wątpliwości, że obowiązująca do 2016 roku wysokość kwoty wolnej od podatku w Polsce była rozczarowująco niska. 3091 zł w skali roku to 257 zł miesięcznie, czyli suma odpowiadająca mniej niż połowie minimum egzystencji dla jednoosobowego gospodarstwa domowego. Wprowadzona w 2017 roku degresja kwoty wolnej, skutkowała nieznacznym wzrostem progresji obciążeń, ale nie stanowiła żadnej istotnej nowości – większość pracujących Polaków nie odczuła jej skutków. Skokowe podniesienie kwoty wolnej i to – jak deklaruje się w Polskim Ładzie – dla wszystkich podatników, to krok w dobrym kierunku. Jego realizacja doprowadzi do tego, że kwota wolna od podatku będzie w Polsce na przeciętnym w Europie poziomie, co wiąże się oczywiście z konkretnymi oszczędnościami dla podatników

podaje Związek.

ZPP odnosi się również do propozycji waloryzacji II progu podatkowego.

Obowiązujący od lat pułap ok. 85 tys. zł, po przekroczeniu którego stawka podatku PIT rośnie o niemal 100%, zupełnie nie przystaje do obecnych realiów rynkowych. Wysokość przeciętnego wynagrodzenia za pracę konsekwentnie zbliża się do 6 tysięcy złotych miesięcznie. Tym samym, już w 2020 roku zarabianie półtorakrotności przeciętnego wynagrodzenia powodowało „wejście” w drugi próg podatkowy, który w rezultacie powoli przestaje spełniać swoją funkcję

czytamy.

Związek zastanawia się, czy po wprowadzeniu Polskiego Ładu Polacy będą zarabiać na rękę mniej, czy więcej.

"Odpowiedź nie jest prosta. Jedni na tym programie zyskają, inni – nie będący wcale, jak się to przedstawia w części oficjalnych narracji, jakąś wąską grupą najbogatszych – stracą. Co prawda do tej pory nie znamy szczegółów „ulgi dla klasy średniej”, która ma zniwelować niekorzystne zmiany w opodatkowaniu osób zarabiających w przedziale 6 – 11 tys. zł miesięcznie, ale możemy już chyba stwierdzić, że stosunkowo szerokie grono specjalistów i menadżerów na proponowanych zmianach straci. Według informacji podawanych przez przedstawicieli Ministerstwa Finansów, ze zwiększeniem obciążeń podatkowo-składkowych liczyć musi się nawet 60% jednoosobowych działalności gospodarczych. Oczywiście towarzyszyć temu ma długo oczekiwane zmniejszenie obciążeń dla milionów mniej zarabiających pracowników. Odpowiedzialne podejście do budżetu wymaga oczywiście znalezienia pewnych źródeł uzupełnienia wpływów utraconych wskutek zmniejszenia klina podatkowego dla części podatników. Jesteśmy jednak przekonani, że istnieje ku temu lepsza droga, niż obciążanie kosztami reformy wyłącznie jednoosobowych działalności gospodarczych – i w najbliższym czasie przedstawimy własne propozycje zmian w tym zakresie" - podaje.

Jak czytamy istotnym elementem programu jest aspekt mieszkaniowy.

Nakłady na program „Rodzina i dom w centrum życia”, obejmujący głównie projekty o charakterze mieszkaniowym, mają wynosić średniorocznie 3,4 mld zł., aż do roku 2030. Łączne nakłady tym samym mają wynieść 30,6 mld zł. Pomoc udzielana w ramach tych projektów ma być skierowana do 80 tys. rodzin rocznie

zanzacza ZPP.

Największa część tej sumy ma zostać przeznaczona na funkcje mieszkaniowe. W tym zakresie przewiduje się następujące formy pomocy (kwoty pochodzą z najnowszego dokumentu, wcześniej prezentowane były inne wartości):

  •  gwarantowanie przez państwo wkładu własnego do kredytu do kwoty 100 tys. zł.;
  •  dofinansowanie w wysokości do 160 tys. zł. dla osób korzystających z mieszkalnictwa społecznego oraz dla rodzin wielodzietnych (w zależności od liczebności rodziny);
  •  pomoc w spłacie kredytu – państwo będzie dopłacać maksymalnie 100 tys. zł. w zależności od ilości dzieci.

 

Uwagę musi zwracać fakt, że wskazane powyżej propozycje mają stymulować popyt na mieszkania przez obniżenie bariery kosztowej dla zakupu własnego lokum. Tego rodzaju podejście budzi obawy, zważywszy na będący i tak na granicy przegrzania rynek mieszkaniowy i znaczne poluzowanie polityki kredytowej przez banki. Co więcej, zwracamy uwagę na fakt, że gwarancja wkładu własnego będzie stosowana siłą rzeczy w odniesieniu do kredytobiorców, których w regularnych warunkach nie stać byłoby na zaciągnięcie takiego zobowiązania. Banki mogą wobec powyższego zabezpieczać się np. wyższą marżą, niż w przypadku kredytów przyznawanych rynkowo. Należy mieć również na uwadze fakt, że mamy obecnie do czynienia z rekordowo niskimi stopami procentowymi. Ryzyko ich wzrostu w przyszłości będzie w wysokim stopniu obciążało osoby, które zdecydują się skorzystać z programu

pisze ZPP.

Zdecydowanie pozytywnie należy z kolei ocenić postulat umożliwienia budowy domów mieszkalnych do 70m2 na zgłoszenie – podae związek.

„W tej chwili z powodzeniem funkcjonuje formuła łatwej budowy domów rekreacyjnych o powierzchni do 35m2. Poszerzenie jej może doprowadzić do istotnego ograniczenia problemu mieszkaniowego na wsiach i w mniejszych miejscowościach. Zdumienie budzi fakt, że akurat ta propozycja spotyka się z radykalnym sprzeciwem części komentatorów. Głosy krytyczne wobec tego pomysłu odczytujemy jako przejaw podejścia opartego na braku zaufania do rozsądku Polaków i niezrozumiałym przekonaniu o tym, że bez wyraźnego wskazania urzędnika osoby budujące tego rodzaju domy nie pomyślą np. o ich elementarnej estetyce, czy dostępie do mediów lub kanalizacji. Nie jest też tak, że budowa tego typu odbywa się poza jakimikolwiek regulacjami i formułami – jest ona ugruntowana w przepisach, nie ma zatem mowy o żadnej samowoli budowlanej" - czytamy.

Pełne stanowisko dostępne na stronie ZPP.

Źródło

Skomentuj artykuł: