Mieszkańcy przygranicznych prowincji Holandii masowo tankują tańsze paliwo w sąsiedniej Belgii oraz Niemczech - wynika z badań zleconych przez Holenderska Agencję Prasową (ANP). Czyni tak 83,4 proc. właścicieli samochodów w graniczącej z Belgią Limburgii.
Ceny paliw w Niderlandach są od lat najwyższe w Europie. Z tego powodu wielu mieszkańców tego kraju często tankowało tańszą benzynę i olej napędowy w Belgii i Niemczech. Różnica w cenie paliw znacznie wzrosła po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Cena litra benzyny bezołowiowej kosztuje w Niderlandach nawet 2,5 euro, podczas gdy w Niemczech o prawie 50 centów mniej. Zatankowanie w Belgii także pozwoli zaoszczędzić kilkadziesiąt centów na litrze paliwa.
Z badań, które przeprowadzonych między 15 a 23 czerwca br. przez agencję Kieskompas na zlecenie ANP wynika, że ponad czterech na pięciu kierowców z prowincji Limburgia na południu kraju, zatankowało w tym okresie swój samochód w sąsiedniej Belgii. Uczyniła to także prawie połowa respondentów z Brabancji Północnej oraz 43 proc. badanych z prowincji Zelandia, które również graniczą z Belgią.
Badanie pokazuje także, że po tańsze paliwo jeżdżą poza granicę kraju nawet mieszkańcy regionów w centralnej części Niderlandów, np. Holandii Północnej (10 proc.).