- Liczymy, że miedź, produkowana zgodnie ze wszystkimi wymogami środowiskowymi, będzie miała pewną premię w transformacji energetycznej - mówi w "Dzienniku Gazecie Prawnej" prezes KGHM Polska Miedź Marcin Chludziński. Zaznaczył, że to kluczowy metal dla procesów dekarbonizacji.
Szef KGHM pytany przez dziennik, czy miedź może być bronią polityczną, wskazał, że to nie jest jeszcze ten moment.
- Ale taką sytuację już mamy w przypadku metali rzadkich, służących do produkcji półprzewodników i układów scalonych - zaznaczył. Dodał, że w takich branżach, jak IT i motoryzacja produkcja często nie może zostać uruchomiona, bo nie nadążają dostawy układów scalonych czy półprzewodników z powodu braku dostępu do tych metali.
Chludziński zwrócił uwagę w rozmowie z "DGP", że miedź to kluczowy metal dla procesów dekarbonizacji, rozbudowy odnawialnych źródeł energii czy przekształcania infrastruktury energetycznej w kolejnych dekadach.
- Zwłaszcza w kontekście transformacji energetycznej miedź jest potrzebna w milionach ton - podkreślił.
Pytany, o ile może wzrosnąć zapotrzebowanie na miedź w związku z transformacją w Europie, szef KGHM wskazał, że spodziewa się "raczej trwałego trendu utrzymania wysokiej ceny".
- Liczymy więc na to, że miedź produkowana zgodnie ze wszystkimi wymogami środowiskowymi będzie miała pewną premię w transformacji energetycznej
Chludziński mówił, że w niedalekiej przyszłości, po rozpoznaniu złóż, "chcemy pozyskiwać polihality, czyli sole magnezowo-potasowe, które mogą być wykorzystywane jako innowacyjny, ekologiczny nawóz mineralny". Ocenił, że to będzie potencjalnie bardzo duży biznes.
- Jeśli mamy regulacje, które nakazują używania w rolnictwie coraz bardziej neutralnych dla środowiska nawozów, to staje się trendem - powiedział gazecie.