Ministerstwo Finansów szacuje, że po zmianach do projektu dotyczącego wprowadzenia estońskiego CIT-u, koszt wdrożenia tego rozwiązania dla budżetu wzrośnie do około 5,6 mld zł w roku 2021 - poinformował dziennikarzy wiceminister finansów Jan Sarnowski.
- Wszystkie zmiany, które dokonaliśmy w estońskim CIT zwiększyły koszty jego wdrożenia w przyszłym roku do 5 mld 610 mln zł - powiedział Sarnowski.
- Traktujemy to jako inwestycję w gospodarkę, w zwiększenie produktywności i zwiększenie zatrudnienia. Mamy też świadomość, że jest to inwestycja, która nam się zwróci - stwierdził wiceminister.
Rząd przyjął w poniedziałek projekt nowelizacji ustawy o CIT, zakładający wprowadzenie od 1 stycznia 2021 r. możliwości rozliczania się firm za pomocą tzw. estońskiego CIT. Próg poniżej którego można będzie korzystać z tego rozwiązania, to 100 mln zł przychodów zł brutto rocznie. Wcześniej rządowa propozycja zakładała, że limit wyniesie 50 mln zł.
Jak poinformowało w poniedziałek Centrum Informacyjne Rządu, istotą estońskiego CIT jest przesunięcie czasu poboru podatku na moment wypłaty zysków z przedsiębiorstwa. Przedsiębiorca będzie mógł wybrać, czy chce skorzystać z nowego rodzaju opodatkowania, czy woli rozliczać się na starych zasadach. Zgodnie z projektem, z opodatkowania na nowych zasadach będzie mogła skorzystać spółka kapitałowa - z o.o. lub akcyjna, w której udziałowcami są wyłączenie osoby fizyczne.
Sarnowski poinformował podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami, że Sejm zajmie się projektem wprowadzenia estońskiego CIT-u na najbliższym posiedzeniu 7 i 8 października, tak aby nowe rozwiązanie mogło zacząć obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku.
Wiceminister powiedział, że dzięki zmianom w projekcie, które w poniedziałek przyjął rząd, z nowego rozwiązania będą mogły skorzystać również firmy, które zatrudniają pracowników m.in. na umowy zlecenie.
- Ważne jedynie, żeby pracownikowi płacone było wynagrodzenie równe przynajmniej średniej krajowej i żeby podlegało ono opodatkowaniu i oskładkowaniu - wyjaśnił.
Dodatkowo wprowadzono z nowego rozwiązania będą mogły skorzystać firmy, których przychody są mniejsze niż 2 mln euro. Takie podmioty będą mogły wykorzystać w rozliczeniu estoński CIT jeśli w pierwszym roku zatrudniać będą nie trzech a jedynie jednego pracownika.
Sarnowski przypomniał, że według pierwszej wersji projektu wejście w estoński CIT było uwarunkowane od inwestycji w środki trwałe.
- Teraz wprowadzona zostanie alternatywa. Otworzymy firmom, które będą korzystać z estońskiego CIT możliwość zastąpienia tego konkretnie kryterium inwestycyjnego zatrudnieniem dodatkowych pracowników. Zależy nam na tym, żeby system estoński był otwarty nie tylko dla firm produkcyjnych ale praktycznie dla każdego rodzaju biznesu, który chce się szybko rozwijać na przykład dla firm informatycznych, firm transportowych, dla agencji reklamowych, czy firm ochroniarskich - dodał.
Jak poinformował wiceminister firmy, które będą wchodziły w estoński CIT będą miały możliwość preferencyjnego rozliczenia straty.