Inflację napędzają wysokie ceny nośników energii, a ciągną w dół ceny paliw, które są miernikiem globalnej aktywności gospodarczej - wskazała dr Sonia Buchholtz z Konfederacji Lewiatan w komentarzu do danych GUS. Według niej oczekiwanie inflacji na poziomie 5 proc. jest niezasadne.
Główny Urząd Statystyczny podał we wtorek w szybkim szacunku, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie 2020 r. wzrosły o 3,0 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny pozostały bez zmian.
Ekspertka Konfederacji Lewiatan zwróciła uwagę, że to powyżej celu inflacyjnego, "jednak w dopuszczalnym paśmie odchyleń". Według niej nie należy spodziewać się zmian stóp procentowych.
"To również czytelny sygnał dla konsumentów, że oczekiwanie inflacji na poziomie 5 proc., tak jak to miało to miejsce w pierwszej połowie roku, jest niezasadne"
Dr Buchholtz zaznaczyła, że za zmianę cen w horyzoncie rocznym odpowiada wzrost cen nośników energii (4,7 proc.), co jest prawdopodobnie pochodną zmian cen opału. Dodała, że inflację w dół ciągną ceny paliw.
"Stanowią one miernik globalnej aktywności gospodarczej: w listopadzie ograniczenia produkcji i handlu międzynarodowego były na tyle odczuwalne, że znajdujemy się 9,2 proc. poniżej cen zeszłorocznych, natomiast w porównaniu do października odnotowujemy minimalny wzrost (0,2 proc. mdm)"
Żywność w skali roku drożeje wyraźnie wolniej niż cały koszyk(2 proc. rdr), natomiast zmiana w skali miesiąca jest minimalna (-0,1 proc. mdm).
Ekspertka wskazała, że wtorkowe dane nie informują o zmianach cen usług - "można jednak spodziewać się ich utrzymujących się wysokich dynamik", które wynikają z utrudnień w prowadzeniu działalności, kwarantann pracowników, jak też konieczności pokrycia kosztów stałych nawet przy niższym popycie.