Inflacja przeraża  firmy

Inflacja wciąż rośnie i przeraża nie tylko konsumentów, ale też firmy. Niemal 8 na 10 przedsiębiorstw obawia się, że niepohamowany wzrost cen przełoży się na opóźnienia w płatnościach w relacjach B2B, przeszkadzając w przywróceniu obrotów do poziomu sprzed pandemii – wynika z badania zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

W styczniu inflacja konsumencka wyniosła 9,2 proc. i jest najwyższa od 20 lat, lutowa była nieco niższa, ale też może niepokoić. Wzrost cen nakręcają przede wszystkim surowce energetyczne, takie jak gaz, ropa naftowa i węgiel, ale także spowodowane przez pandemię kłopoty z łańcuchami dostaw. Rozpoczęta 24 lutego wojna w Ukrainie jeszcze wzmocniła te trendy i dodała kolejne powody podwyżek – zwiększoną ostrożność inwestorów wobec tej części Europy i m.in. polskiego rynku co już przekłada się na osłabienie naszej waluty, a może też wpłynąć na inwestycje. Powagę sytuacji pokazuje projekcja inflacji Rady Polityki Pieniężnej, z której wynika, że w tym roku najpewniej będzie ona dwucyfrowa. Rada na ten rok przewiduje z 50-proc. prawdopodobieństwem wzrost cen w przedziale 9,3-12,2 proc. W 2023 roku między 7,0 a 11,0 proc., a w 2024 roku 2,8-5,7 proc.

Jak wynika z danych GUS za styczeń 2022 r., od stycznia zeszłego roku najbardziej poszły w górę ceny energii 18,2 proc. oraz paliw 23,8 proc. Ale rachunki za energię i gaz dla biznesu podwyższyły się jeszcze bardziej.

W takich warunkach nie zaskakuje fakt, że przedsiębiorcy mocno obawiają się skutków inflacji. Jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie 77 proc. reprezentantów sektora MŚP, głównie firm, których klientami są inne podmioty gospodarcze, było przekonanych, że dalszy wzrost cen przełoży się na większy problem zatorów płatniczych, inaczej uważało jedynie 15 proc. - Przedsiębiorcy obawiają się, że partnerzy z powodu inflacji popadną w problemy finansowe i nie będą w stanie zapłacić za otrzymany towar czy usługi. Oczywiście konsekwencje funkcjonowania w warunkach podwyższonej inflacji nie są dla wszystkich jednoznaczne negatywne, co było widać po rosnącej w zeszłym roku rentowności średnich i dużych przedsiębiorstw (zatrudniających co najmniej 50 pracowników). Dane GUS pokazały, że część firm dzięki inflacji zaczęła zarabiać więcej, wyprzedzająco podnosząc ceny i tym samym zwiększając swoje marże. Ale nie jest to scenariusz dla wszystkich. Nie każdy podmiot może sobie pozwolić na podwyżki i przenoszenie wzrostu kosztów na swoich odbiorcówmówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

Inflacja znalazła się też wysoko na liście obaw dla działalności gospodarczej w 2022 r. Przedstawiciele biznesu wymienili ją na drugim miejscu (31 proc. wskazań) po zmianach podatkowych jakie wprowadza m.in. Polski Ład (45 proc.). Inflacja jest dla przedsiębiorców znacznie bardziej stresująca niż podwyżki składek na ZUS (21 proc.), czy niepewność otoczenia prawnego (16 proc.) i wzrost kosztów pracy 14 proc.), które znalazły się dalej. Dwa lata wcześniej, tuż przed pandemią biznes straszyły najbardziej  zmiany podatkowe, podwyżki składek na ZUS i wzrost kosztów zatrudnienia.

Obawy, że wzrost cen zamawianych towarów i usług, a także kosztów jakie niesie za sobą inflacja utrudni działalność gospodarczą, towarzyszą zarówno mikro (do 9 pracowników), małym (10-49 pracowników), jak i średnim firmom (od 50 do 249 zatrudnionych), ale im większy biznes, tym czarniejsze wizje dotyczące skutków wzrostu cen i ich przełożenia na rozliczenia. Jeśli chodzi o branże, to przełożenie wzrostu cen na terminy spływu należności najbardziej niepokoją handel i przemysł, gdzie inflację postrzega jako zagrożenie odpowiednio 80 proc. i 79 proc. respondentów. Budownictwo, transport i usługi obawiają się nieco mniej, nieznacznie powyżej 70 proc. wskazań.

Co zrobić w warunkach rosnącej inflacji? Firmy w większości przypadków nie podejmują specjalnych działań (52 proc.). Pozostali skupiają się na robieniu zapasów i wstrzymywaniu się z inwestycjami, odpowiednio 18 i 17 proc. odpowiedzi. Niektórzy zmieniają też umowy wprowadzając do nich gwarancje cen (5 proc.), inni podnoszą ceny (5 proc.) i zawierają porozumienia z pracownikami w celu zamrożenia płac (3 proc.). - Nie ma wątpliwości, że wciąż narastająca niepewność sytuacji gospodarczej sprawi, że firmy będą zmuszone poświęcać coraz więcej uwagi dopilnowaniu spływu należności, chyba że uda się im sprzedawać za przedpłaty. Jak wynika z realizowanych dla nas badań wykorzystanie przedpłat wciąż rośnie i w opnii więcej niż co trzeciego przedsiębiorstwa jest skuteczne. Co jeszcze zdaniem biznesu jest pomocne w zwalczaniu zatorów płatniczych? Aktywne działanie, przypominanie się, wysyłanie wezwań do zapłaty m.in. z zapowiedzią wpisu do rejestru dłużników BIG, a także współpraca z kancelariami prawnymi i firmami windykacyjnymi mówi Sławomir Grzelczak.

Niekończące się perturbacje gospodarcze sprawiają jednak, że wciąż jedna trzecia firm nie odzyskała poziomu obrotów sprzed pandemii - wynika z badań dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.    

Źródło

Skomentuj artykuł: