Inflacja w USA w marcu ostro wyhamowała, co uderza w dolara. USD/PLN w środę pierwszy raz od czerwca 2022 r. znalazł się poniżej 4,25. Amerykańska waluta jest 15 proc. tańsza niż pół roku temu, gdy kurs USD zaczynał osuwać się z historycznego szczytu powyżej 5,05 zł. Podobnie jak m.in. w Polsce za obniżenie się tempa wzrostu cen w USA w znacznym stopniu odpowiadają efekty statystyczne związane z ubiegłorocznymi szokami i skokowym wzrostem cen paliw po napaści Rosji na Ukrainę - pisze Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
W marcu ceny konsumenckie w Stanach Zjednoczonych były o 5,0 proc. wyższe niż rok wcześniej. To najniższy odczyt od wiosny 2021 r. Inflacja w lutym wyniosła 6,0 proc. r/r, a szczyt osiągnęła w czerwcu ubiegłego roku na pułapie 9,1 proc. r/r. Presja cenowa jest za to nieprzerwanie widoczna na poziomie inflacji bazowej. Wskaźnik ten w marcu przyspieszył po raz pierwszy od września i podskoczył z 5,5 do 5,6 proc. r/r.
"Dzisiejsze dane wypadły powyżej rynkowych prognoz w przypadku inflacji konsumenckiej i okazały się zgodne z oczekiwaniami na poziomie inflacji bazowej. Nie przesądzają, że marcowa podwyżka stóp procentowych Fed była ostatnią. Spodziewamy się, że na posiedzeniu 3 maja cykl zostanie sfinalizowany ruchem o 25 pb i do przedziału 5,0-5,25 proc. W przeszłości na przejście Rezerwy Federalnej do obniżek kosztu pieniądza przeciętnie nie trzeba było czekać dłużej niż kilka miesięcy. Inwestorzy obawiający się recesji w USA, której ryzyko dodatkowo rośnie po pojawieniu się napięć w amerykańskim sektorze bankowym, obstawiają, że historia się powtórzy. W ich ocenie przed końcem roku stopy będą obniżane pod wpływem hamowania gospodarki" - pisze analityk Cinkciarz.pl.
Na razie pozostaje ono pieśnią przyszłości, a faktem jest uporczywa inflacja bazowa. Niezależnie od tego, czy Fed w najbliższych miesiącach ostatecznie przejdzie do luzowania polityki, nastawienie amerykańskich władz pieniężnych muszących brać mocniej pod uwagę zagrożenia dla stabilności finansowej, powinno być łagodniejsze od kursu obranego przez Europejski Bank Centralny. Niepewność dotycząca perspektyw amerykańskiego wzrostu gospodarczego połączona z bardziej optymistycznymi prognozami dla strefy euro to kolejna przesłanka za pogłębieniem słabości dolara. Prognozy Cinkciarz.pl zakładają, że w tym roku kurs dolara osunie się w kierunku 4 zł, wraz z zadomowieniem się EUR/USD powyżej bariery 1,10.
- Napięcia w globalnych łańcuchach dostaw wygasają, czego dowodem jest załamanie kosztów frachtu morskiego i jego powrót do przedpandemicznych poziomów. Obok słabnięcia szoku pod postacią raptownego skoku kursów surowców energetycznych, jest to czynnik hamujący wzrost cen dóbr. W tej sytuacji kluczem do opanowania inflacji stają się usługi będące najwiarygodniejszym odzwierciedleniem siły konsumpcji i mocy rynku pracy - podkreśla Sawicki.
To, jak gwałtownie w kolejnych miesiącach wygaśnie inflacja, będzie zależeć w dużej mierze także od cen aut i czynszów (ujętych w bardzo istotnej kategorii „schronienie”). W pierwszym przypadku możliwe, że dobiegła do końca normalizacja po pandemicznym wystrzale, gdy notowane były chroniczne problemy z podażą nowych i używanych pojazdów. W drugim, oczekiwane jest stopniowe obniżanie się stawek następujące z opóźnieniem w stosunku do wywołanego przez podwyżki stóp Fed schłodzenia rynku nieruchomości.
Podobnie jak na całym świecie do dezinflacji w najbliższych miesiącach powinny przyczyniać się ceny żywności. Mierzący je w ujęciu globalnym indeks FAO od roku nieprzerwanie się obniża i jest przeszło 20 proc. poniżej szczytu z marca 2022 r. Po zapowiedziach cięcia wydobycia ropy przez OPEC + jasne staje się, że producenci nie będą tolerować cen surowca poniżej 75 USD za baryłkę. W rezultacie ceny benzyny w USA nie powinny trwale i mocno spadać poniżej 4 dol. za galon. Przynajmniej do grudnia w każdym z miesięcy będą one niższe niż tym samym okresie 2022 r, ale jednocześnie słabną szanse, że paliwa przyczynią się do szybszego wygasania inflacji.