Od dzisiaj zaczął obowiązywać unijny akt o usługach cyfrowych (DSA), przełomowy zbiór przepisów UE, dzięki któremu użytkownicy internetu w Unii Europejskiej będą lepiej chronieni przed nielegalnymi treściami, a ich prawa będą ściślej przestrzegane w sieci.
Nowe przepisy zakładają m.in., że użytkownicy będą mogli łatwo zgłaszać nielegalne treści, a "platformy będą musiały przetwarzać takie zgłoszenia z należytą starannością"; reklamy nie będą wyświetlane na podstawie wrażliwych danych użytkownika (takich jak pochodzenie etniczne, poglądy polityczne lub orientacja seksualna); serwisy będą musiały zapewnić małoletnim wysoki poziom prywatności, ochrony i bezpieczeństwa.
Nie będzie dozwolona reklama ukierunkowana i oparta na profilowaniu dzieci; platformy i wyszukiwarki muszą przeciwdziałać ryzyku związanemu z rozpowszechnianiem nielegalnych treści w internecie oraz ich negatywnym skutkom dla wolności wypowiedzi i informacji; platformy muszą też analizować konkretne zagrożenia i wprowadzać środki ograniczające ryzyko – na przykład dotyczące dezinformacji.
Serwisy będą musiały zapewnić użytkownikom informacje na temat reklam, np. dlaczego są im wyświetlane i kto za nie zapłacił.
Jeśli dana platforma usunie treści danego użytkownika, czy zawiesi jego konto, będzie musiała go poinformować dlaczego podjęto taką decyzję i przesłać uzasadnienie do bazy danych DSA Transparency. Użytkownicy będą mieli w każdym przypadku dostęp do mechanizmu składania skarg, w ramach którego mogą kwestionować decyzje dotyczące moderowania treści.
Lista podmiotów, która mają się zastosować do DSA obejmuje platformy internetowe i duże wyszukiwarki internetowe, jak Alibaba AliExpress, Amazon Store, Apple AppStore, Booking.com, Facebook, Google Play, Google Maps, Google Shopping, Instagram, LinkedIn, Pinterest, Snapchat, TikTok, X (Twitter), Wikipedia, YouTube, Zalando, a także Bing i Google Search.
Przepisom DSA nie podlegają małe firmy i mikroprzedsiębiorstwa zatrudniających mniej niż 50 pracowników i osiągające roczny obrót poniżej 10 mln euro.
Oprócz platform internetowych DSA ma również zastosowanie do usług hostingowych (np. usług w chmurze lub systemów nazw domen, które łączą użytkowników z żądanymi adresami stron internetowych), a także do pośredników internetowych (np. dostawców usług internetowych lub domen).
DSA "stosuje się do wszystkich usług cyfrowych, które łączą konsumentów z towarami, usługami lub treściami". Ustanowione w nim nowe, kompleksowe obowiązki platform internetowych mają "ograniczać szkodliwe zjawiska i przeciwdziałać zagrożeniom w internecie" oraz "zapewnić nowe możliwości ochrony użytkowników, a przedsiębiorstwom zagwarantować pewność prawa na całym jednolitym rynku".
W przypadku niewywiązania się z nałożonych obowiązków koncernom grozi kara nawet do 6 proc. ich rocznych obrotów handlowych.
Krytycy aktu obawiają się, że może on zostać użyty do cenzurowania treści w internecie pod pretekstem walki z "mową nienawiści" i dezinformacją.
Polska, choć powinna od dzisiaj stosować przepisy wynikające z DSA, wciąż nie wdrożyła krajowych przepisów wynikających z dyrektywy. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wyraziła zaniepokojenie wobec opóźnienia procedur wdrożeniowych.