Dolina Krzemowa rozwodzi się z branżą medialną. X (Twitter), Meta (Facebook) i Instagram usuwają lub nie promują nagłówków wiadomości.
Szefowa działu wiadomości Facebooka, Campbell Brown, ogłosiła, że odchodzi z firmy. Twitter, obecnie znany jako X, usunął nagłówki wiadomości ze swojej platformy. Threads, nowa aplikacja Instagrama, potwierdziła, że nie promuje wiadomości medialnych wśród swoich użytkowników. A Google zwalnia pracowników w swoim dziale wiadomości, ponieważ serwisy informacyjne odnotowują spadek ruchu z wyszukiwarki. Dla wszystkich jest teraz jasne: Dolina Krzemowa rozwodzi się z branżą medialną, stwierdza "New York Times".
W końcu dyrektorzy największych firm technologicznych, tacy jak Adam Mosseri z Instagrama, jasno stwierdzili, że posiadanie wiadomości na ich platformach jest często bardziej kłopotliwe niż korzystne, ponieważ polaryzuje rozmowy. Ponieważ właściciel X, Elon Musk , publicznie wyraża niechęć do tradycyjnej prasy, wydawcy zdają sobie teraz sprawę, że ruch na ich stronach internetowych z dużych firm technologicznych nie powróci do poprzedniego poziomu.
Wiele firm medialnych stanęło w obliczu kryzysu przetrwania po tym, jak rozwój firm technologicznych zmienił model biznesowy branży ponad dekadę temu. Ruch z Facebooka i Twittera był dla nich kołem ratunkowym, ale teraz te kliknięcia znikają.
We wrześniu 2020 r. największe serwisy informacyjne w USA uzyskały około 11,5 proc. całkowitego ruchu z mediów społecznościowych. We wrześniu tego roku liczba ta spadła do 6,5 proc. Relacje firm technologicznych z branżą informacyjną nie zawsze jednak wyglądały w ten sposób. 20 lat temu firmy takie jak Google, Facebook i Twitter pozytywnie odnosiły się do dziennikarstwa, a artykuły z tradycyjnych mediów pojawiły się na ich platformach. "Każda platforma internetowa ma obowiązek pomóc w finansowaniu wiadomości i tworzeniu partnerstw, które je wspierają" - powiedział założyciel Facebooka Mark Zuckerberg lata temu w wywiadzie z szefem News Corp. Wówczas starał się pozyskać wydawców po swojej stronie. Zarówno Facebook, jak i Twitter podjęły inicjatywy wspierające wiadomości na swoich platformach, takie jak Facebook News, można też tu wspomnieć partnerstwo Twittera z Associated Press i Reuters w celu zwalczania dezinformacji. Inicjatywy te nie trwały jednak długo. Facebook News zniknął, a Musk wprowadził w X zmiany, które zmniejszyły nacisk na tradycyjne media. Platformy takie jak TikTok, Snapchat i Instagram od początku generują znikomy ruch dla serwisów informacyjnych.
"Jesteśmy zdani na łaskę algorytmów mediów społecznościowych i gigantów technologicznych, jeśli chodzi o większość naszej dystrybucji" - powiedział dziennikarzom 18 miesięcy temu redaktor "Wall Street Journal".
Uznając, że nie mogą już polegać na Meta i X, wydawcy stają się coraz bardziej zależni od Google. Przez dwie dekady małe i duże firmy z branży "pakowały" swoje treści w taki sposób, aby pojawiały się wysoko w wyszukiwarce Google, w ramach praktyki zwanej optymalizacją pod kątem wyszukiwarek (SEO). Google twierdzi, że notuje 24 miliardy kliknięć miesięcznie, czyli 9000 kliknięć na sekundę, do witryn z wiadomościami za pośrednictwem wyszukiwarki i Google News.
Ale nawet ten ruch nie jest stabilny. Niektórzy wydawcy obserwują spadek liczby kliknięć w ostatnich tygodniach.
Co więcej Google zwraca się ku sztucznej inteligencji, wypuszczając chatbota o nazwie Bard i oferując niektórym użytkownikom wersję swojej wyszukiwarki, która może udzielić użytkownikowi odpowiedzi wykraczających poza tradycyjne wyniki wyszukiwania. Wielu wydawców obawia się, że te systemy sztucznej inteligencji, które odpowiadają na pytania użytkowników bez klikania w jakikolwiek link w Internecie, zaszkodzą ruchowi w ich witrynach w przyszłości. Tradycyjni wydawcy wzmacniają więc swoje bezpośrednie relacje z czytelnikami. Na przykład "The Atlantic" promuje swoje newslettery, stronę główną swojej witryny internetowej i druk.