W 1996 roku Andy Grove, były prezes Intela, w książce „Przetrwają tylko paranoicy” (“Only the Paranoid Survive”) pisał o przewidywaniu przełomów technologicznych, które mogą zagrozić firmom. Wówczas Intel był globalnym liderem produkcji chipów, napędzającym rozwój komputerów osobistych. Zaledwie kilkanaście lat później stracił swą dominującą pozycję.
Firma najwidoczniej nie sprostała dynamicznym zmianom na rynku, przegapiając kluczowe trendy, takie jak rozwój urządzeń przenośnych i boom na sztuczną inteligencję. Akcje Intela osiągnęły szczyt w 2000 roku, a od tamtej pory straciły 68% wartości. Niedawno Intel opuścił indeks Dow Jones, ustępując miejsca Nvidii, a obecnie firma zmaga się z wieloma problemami, w tym zwolnieniami 15% załogi w ramach planu oszczędnościowego o wartości 10 miliardów dolarów.
Pat Gelsinger, powołany trzy lata temu na stanowisko CEO, nie zdołał przywrócić dawnej świetności. Eksperci, w tym Angelo Zino z CFRA Research, uważają, że szanse na odbudowę pozycji Intela są obecnie raczej niewielkie.
Problemy Intela zaczęły się w 2010 roku, gdy rynek zdominowały urządzenia mobilne. Apple wybrało mniej znaną firmę ARM do projektowania procesorów dla iPhone’a, co umożliwiło ARM przejęcie pozycji lidera w mobilnych układach scalonych. W kolejnych latach Apple i inni producenci zaczęli zastępować procesory Intela w komputerach bardziej wydajnymi układami opartymi na architekturze ARM.
Rywalizacja z AMD również osłabiła pozycję Intela, który nie nadążał z innowacjami. W 2019 roku firma publicznie przeprosiła za opóźnienia w produkcji zaawansowanych chipów. Obecnie Intel ma 65% udziału w rynku komputerów PC i 85% w serwerach, ale nadal traci udziały na rzecz ARM i AMD.
Analitycy, tacy jak Vivek Arya z Bank of America, podkreślają, że popyt na komputery PC jest wciąż niski, co stawia Intela w trudnej sytuacji.
Pat Gelsinger, przejmując stery w 2021 roku, skupił się na usprawnieniu produkcji i poprawie innowacyjności Intela. Choć w tej sferze odniósł sukces, firma przegapiła kolejny przełom technologiczny – rozwój sztucznej inteligencji, który wyniósł Nvidię na szczyt.
Nvidia, dawny gracz w niszy procesorów graficznych (GPU), stała się liderem dzięki chipom niezbędnym do AI. Jej rynkowa wartość wynosi obecnie 3,4 biliona dolarów – 33 razy więcej niż Intela. Intel próbował wejść na rynek AI z układem Gaudi, ale produkt nie zdobył uznania.
Jensen Huang, CEO Nvidii, zauważa, że Intel skupił się na procesorach (CPU), ignorując potencjał GPU. „Świat przeszedł na uczenie maszynowe i sieci neuronowe – albo przewidujesz ten trend, albo zostajesz zaskoczony” – podsumował Huang.
Pod kierownictwem Gelsingera Intel podjął ryzykowną decyzję o przekształceniu swoich odlewni w biznes produkujący procesory dla konkurentów, takich jak Apple, w bezpośredniej rywalizacji z TSMC. Projekt ten, kluczowy dla amerykańskiej strategii produkcji chipów, napotkał opóźnienia, a brak pewności co do przyszłości tego sektora budzi niepokój inwestorów.
Analitycy, jak Alvin Nguyen, podkreślają, że sukces wymaga równowagi między zdrową produkcją odlewniczą a atrakcyjnymi produktami. Intel jednak nie spełnia obecnie tych warunków. Tymczasowi szefowie – David Zinsner i Michelle Johnston Holthaus – widzą potencjał w tańszych chipach AI dla mniejszych firm, ale przyszłość pozostaje wciąż niepewna.
Intel może skorzystać na globalnych napięciach, jeśli producenci chipów zwrócą się ku amerykańskim fabrykom, unikając zależności od Tajwanu. Jednak dyskusje o możliwym przejęciu firmy (np. przez Qualcomm) lub wydzieleniu jednostki odlewniczej komplikują wymogi finansowania z CHIPS Act.
Na razie Intel stawia na uproszczenie struktury i dostosowanie do nowych wyzwań, ale inwestorzy pytają, czy firma jest gotowa na kolejną wielką technologiczną rewolucję.