Rewolucja w mediach społecznościowych. Nowy typ serwisów zdominuje rynek?

W ubiegłym roku liczba użytkowników mediów społecznościowych dobiła do poziomu 3,81 mld, co oznacza, że co drugi człowiek żyjący na świecie był w nich aktywny. Tymczasem okazuje się, że mimo rekordowej popularności platform społecznościowych tempo ich rozwoju spada. W bogatych, rozwiniętych krajach zachodu coraz częściej widać odpływ użytkowników od serwisów głównego nurtu, na rzecz wertykalnych platform społecznościowych, szczególnie serwisów dla profesjonalistów. Gigantom social media nie pomagają również konflikty z rządami państw, co pokazała sytuacja Facebooka w Australii.

W ciągu minionej dekady sieci społecznościowe urosły czterokrotnie. W 2010 roku z social mediów korzystało 970 mln ludzi, 10 lat później baza użytkowników nie była liczona w milionach, a miliardach. W ubiegłym roku liczba aktywnych kont w platformach społecznościowych przekroczyła 3,81 mld.

– Od momentu powstania social media rosną nieustannie i to w sposób spektakularny. Korzystanie z platform społecznościowych to jedna z najpopularniejszych czynności online. Używamy ich do kontaktów zarówno prywatnych, jak i zawodowych. Moda na nie szybko nie zginie – mówi Michał Bąk, CEO w Founders.pl, internetowej społeczności ludzi biznesu.

Słowa Michał Bąka znajdują potwierdzenie w danych. Jak podaje portal analityczny Statista, za pięć lat liczba użytkowników mediów społecznościowych wzrośnie do 4,41 miliarda. – Wszystko zaczęło się w krajach bogatych. To dzięki popularności w Ameryce i Europie moda na socjale rozlała się na cały glob. Dziś wzrost liczby użytkowników opiera się na mieszkańcach regionów rozwijających się – mówi Michał Bąk, CEO w polskiej platformie Founders.pl.

– Ktoś zapyta co z Europą i Ameryką? W tych dwóch regionach możliwości absorpcyjne się wyczerpują. Równolegle, w obecnej formule social media przestają być atrakcyjne dla zachodnich użytkowników, którzy coraz częściej odchodzą z największych tego typu serwisów. Idealnym przykładem jest niedawna akcja #deletefacebook, która wybuchła po zbanowaniu przez Facebooka mediów w Australii.

Sam Facebook między 2017 a 2019 rokiem stracił 15 milionów użytkowników, podaje Edison Research. Jednak nie tylko gigant społecznościowy na tym polu notuje spore straty. W podobnej sytuacji mogą być niedługo inne platformy, takie jak Twitter czy LinkedIn. Akcja #deletefacebook idealnie odzwierciedla - w jak trudnej sytuacji mogą znaleźć się giganci social media przez wzgląd na swoje decyzje. Facebook, który zablokował media i treści informacyjne w Australii, doczekał się olbrzymiej fali krytyki. Blokada podyktowana była sprzeciwem firmy Marka Zuckerberga wobec nowej ustawy uchwalonej przez australijski rząd. Według niej platformy internetowe, jak Facebook czy Google miałyby płacić mediom za publikowane na ich serwisach treści informacyjne. Co prawda tygodniowa blokada spowodowała, że Facebook i Australia usiedli do stołu i podjęli negocjacje i ustaliły korzystne dla obu stron umowy, lecz nie obeszło się bez krytyki opinii publicznej.

– To nie pierwszy raz, kiedy Facebook zalała fala masowych usunięć kont. #Deletefacebook jest akcją regularnie powracającą i wyrażającą sprzeciw wobec polityki firmy. Pierwszy raz wybuchła ona przy okazji afery związanej z wyciekiem danych podczas sprawy z Cambridge Analytica

twierdzi założyciel Founders.pl.

Kto nie rośnie, ten się zwija

Odpływ użytkowników z największych serwisów jest stały, co pokazują liczby samego Facebooka. Tylko w ciągu 6 miesięcy ubiegłego roku liczba użytkowników największej platformy społecznościowe w USA i Kanadzie zmniejszyła się o 2 mln, ze 198 mln w drugim kwartale, do 196 mln w trzecim. W Europie firma Marka Zuckerberga co prawda nie traci, ale też nie zyskuje. W 2020 roku liczba kont na Starym kontynencie utrzymuje się na stałym poziomie i wynosi 305 mln.

– Dane te pokazują, że social media w wydaniu, jakie znamy, dochodzą do sufitu. Brak znaczących wzrostów i liczne odejścia są tego najlepszym przykładem. Dzieje się tak, bo największe serwisy społecznościowe zbyt mocno skupiły się na zadowoleniu reklamodawców, a za mało – użytkowników. Nadchodzi zmiana w social mediowym ekosytemie – uważa twórca Founders.pl – Odejścia pokazują, że jest zapotrzebowanie na platformy społecznościowe, ale w innym wydaniu. Podobna sytuacja miała miejsce na rynku mediowym. Z gazet, telewizji czy portali ogólnych, wyrosły media branżowe nastawione nie na ilość, a jakość.

Czy wertykalne portale społecznościowe przyniosą kres swoim klasycznym odpowiednikom? Zdaniem Michała Bąka zamiast gwałtownej rewolucji czeka nas spokojna koegzystencja.  

- Portal wertykalny ma zupełnie inną charakterystykę i innego odbiorcę. Social mediowy mainstream stanął na rozdrożu i ma kłopoty z samookreśleniem. Media społecznościowe bez wątpienia dały  nam dużo dobrego, jednak w pewnym momencie nacisk na komercjalizację stał się zbyt silny. Dziś feed w wielu serwisach wypełniają reklamy lub treści mało istotne. Powszechność tych platform, będąca ich główną zaletą, stała się również ich największą wadą

zauważa Bąk.

Przyszłość jest wertykalna

Wertykalna sieć społecznościowa to nic innego jak wyspecjalizowana platforma social mediowa. W przeciwieństwie do klasycznych, horyzontalnych serwisów, ma za zadanie łączyć ludzi o konkretnych zainteresowaniach. Innymi słowy, jest to sieć przeznaczona dla określonej kategorii odbiorców, którzy chcą udostępniać treści i łączyć się z innymi użytkowników o podobnym profilu zainteresowań. Nie jest ważna liczba znajomych, komentarzy, czy lajków, a ich jakość.

– Media społecznościowe cały czas się zmieniają, ale nie zawsze idzie to w dobrą stronę. Głos w nich zabierają wszyscy, a przez to powstaje kakofonia. W popularnych platform społecznościowych łatwo zgubić się wśród wszystkiego, co nieistotne. Wartościowe treści przykrywane są tym, co sponsorowane. Przedsiębiorcy potrzebują i poszukują konkretów – praktycznych i przydatnych informacji. W Founders idziemy w innym kierunku. Wracamy do korzeni mediów społecznościowych, przenosząc je na grunt naszej biznesowej społeczności – mówi twórca Founders.pl.

To właśnie serwis stworzony przez Michała Bąka i Bartosza Ferenca – doświadczonego inwestora oraz twórcy takich marek Sembot, CENTEO czy największego w branży sklepu internetowego Materace dla Ciebie – jest doskonałym przykładem vertical social media. Twórcy serwisu chwalą się, że dołączając do społeczności Founders.pl użytkownicy codziennie mają dostęp do wartościowych treści, a co ważniejsze, kontaktować się z osobami o tych samych zainteresowaniach. To ułatwia nawiązywanie i tworzenie i nowych relacji, kontaktów, a nawet partnerstw biznesowych. Przykład polskiego serwisu pokazuje, że wertykalne sieci społecznościowe mają więcej zalet niż horyzontalne platformy.

Czy 2021 rok to dobry czas na nowy portal społecznościowy taki jak Founders.pl? Raportu Global Social Network Users 2020 daje twierdzącą odpowiedź. Jak wynika z grudniowego badania, w ubiegłym roku 3,23 mld ludzi, czyli ponad 80% użytkowników internetu na całym świecie, odwiedzało sieć społecznościową co najmniej raz w miesiącu. W 2021 roku liczba ta ma urosnąć do 3,35 mld.

Przykład idzie zza wielkiej wody

Za oceanem segment wertykalnych sieci społecznościowych radzi sobie doskonale. Wystarczy przywołać przykłady Behance, StackOverflow, Goodwall czy ResearchGate, żeby pokazać, jak prężnie rozwija się ten nurt social mediów.

Behance to sieć dla osób kreatywnych, pozwalająca twórcom prezentować swoje prace. W 2012 roku firma Adobe przejęła Behance za 150 milionów dolarów. StackOverflow, to platforma dla programistów, której użytkownicy mogą dzielić się wiedzą i doświadczeniem związanym z kodowaniem. Serwis pozwala uczyć się i udostępniać cenne treści, a przy okazji pomaga w rozwoju kariery. Najbardziej aktywni użytkownicy mogą zdobywać punkty, które budują ich historię aktywności, co może przydać się przy aplikowaniu na nowe stanowisko. Goodwall tymczasem wspiera studentów w staraniach o stypendium, staż, a nawet pierwszą pracę. Z kolei ResearchGate to platforma dla naukowców i badaczy, na której mogą oni udostępniać publikacje naukowe, zadawać pytania, czy szukać współpracowników.  Założona w 2008 roku przez grupę naukowców ResearchGate szybko stała się największą tego typu witryną, z ponad 70 milionami unikalnych użytkowników z całego świata miesięcznie.

Przykłady Behance, StackOverflow, a także Goodwall i ResearchGate pokazują, że jest spory potencjał w wertykalnych serwisach social mediowych. Na pewno nie są one chwilowym trendem, a mądrze rozwijane mogą wyjść z niszy do głównego nurtu. Możemy z czystym sumieniem zakładać, że podobny los czeka rodzimy Founders.pl. 

Źródło

Skomentuj artykuł: