Nie udał się rosyjski powrót po blisko 50 latach do eksploracji Księżyca. Misja Łuna 25 zakończyła się niepowodzeniem i lądownik rozbił się o powierzchnię Srebrnego Globu. Choć Roskosmos robi dobrą minę do złej gry, fiasko misji może ostatecznie całkowicie zmarginalizować Rosję przy projekcie Międzynarodowej Stacji Badań Księżyca, w którym pierwsze skrzypce grają Chiny.
Łuna 25 to zapowiadana od wielu lat pierwsza rosyjska misja księżycowa od czasów upadku Związku Sowieckiego. Znamiennym jest to, że wcześniejsza misja, ta z numerem 24, odbyła się w roku 1976.
Pierwotnie Łuna 25, będąca pierwszą misją programu Łuna-Głob, miała wystartować w roku 2012, jednak start był przesuwany kolejno na rok 2014, 2018 i 2021. Do maja 2022 r. misja wciąż nie rozpoczęła się - wówczas poinformowano, że realnym terminem startu jest wrzesień 2022. Jednak już niedługo później przekazano, że urządzenie, które ma odpowiadać za miękkie lądowanie pojazdu na powierzchni Księżyca "jest niezgodne z wymaganiami specyfikacji warunków zamówienia". Chodziło o dopplerowski miernik prędkości i zasięgu wyprodukowany przez rosyjską korporację Rostec. Z tego też powodu poinformowano o przesunięciu startu Łuny-25 na rok 2023. W grudniu 2022 r. Tass informował, że miernik produkcji Rostecu przeszedł kontrolę i został zainstalowany na statku kosmicznym. Warto też dodać, że w kwietniu 2022 ze współpracy z Roskosmosem - jako konsekwencja agresji Rosji na Ukrainę - wycofała się Europejska Agencja Kosmiczna, która miała w misji Łuna 25 testować eksperymentalną kamerę do nawigacji podczas lądowania (PILOT-D). Władimir Putin ogłosił wówczas, że tego typu sytuacje „nie przeszkodzą w realizacji programu” kosmicznego Federacji Rosyjskiej.
Misja zakładała umieszczenie w pobliżu Kratera Bogusławskiego na południowym biegunie Księżyca lądownika, którego zadaniem było przeprowadzenie badań powierzchni Srebrnego Globu. Przed misją stawiano cel przede wszystkim bezpiecznego lądowania, w dalszej kolejności - rozpoczęcia działań badawczych związanych m.in. z poszukiwaniami wody. Kolejne misje w programie Łuna-Głob zakładały wysłanie orbitera, który stałby się sztucznym satelitą Księżyca, oraz łazika księżycowego.
Po wieloletniej zwłoce, 11 sierpnia 2023 r. tuż po godzinie 2.00 czasu moskiewskiego z kosmodromu Wostocznyj wystartowała rakieta Sojuz 2.1, wynosząca – jak piszą Rosjanie – automatyczną stację międzyplanetarną Łuna-25. 13 sierpnia udało się dokonać udanego uruchomienia aparatury badawczej, a 16 sierpnia statek wszedł na orbitę księżycową. 17 sierpnia przedstawiono pierwsze zdjęcie powierzchni Księżyca wykonane przez Łunę, a dwa dni później – wyniki pierwszych badań dokonanych przez aparaturę znajdującą się na pokładzie.
19 sierpnia statek miał podejść do próby lądowania.
„O godzinie 14.10 został wydany sygnał do przeniesienia stacji na orbitę przed lądowaniem. W trakcie akcji, na pokładzie wystąpiła sytuacja awaryjna, która nie pozwoliła na wykonanie manewru zgodnie z zadanymi parametrami”
Dzień później podano, że około godziny 15.00 czasu moskiewskiego 19 sierpnia, stracono kontakt z Łuną 25.
Zgodnie z wynikami wstępnej analizy, w wyniku odchylenia rzeczywistych parametrów od obliczonych, urządzenie weszło na nieplanowaną orbitę i przestało istnieć w wyniku zderzenia z powierzchnią Księżyca
Przekazano, że wyjaśnieniem zajścia zajmie się specjalna komisja. Łuna 25 miała na powierzchni Księżyca wylądować 21 sierpnia i rozpocząć trwającą około 1 roku misję. Kosmiczne plany Rosjan roztrzaskały się jednak o twardą powierzchnię Księżyca.
Jurij Borysow, szef Roskosmosu, przyznał, że wstępną przyczyną wypadku była awaria silnika. Jak podał, silnik pracował 127 sekund, a nie 84, jak planowano przy wykonaniu manewru skorygowanego wejścia na orbitę.
Wyłączenie silnika nie nastąpiło zgodnie ze schematem
Dodał, że manewr ten był wielokrotnie ćwiczony w próbach naziemnych.
Według ustaleń rosyjskich badaczy, statek spadł w okolicach krateru Pontecoulant G na południowej półkuli Księżyca.
Borysow robi "dobrą minę" i w rozmowie z kanałem Rossija-24 twierdził, że misja Łuna 25 pozwoliła zdobyć "bezcenne doświadczenie w locie statkiem na Księżyc, wyniesieniu go na orbitę okołoksiężycową i przeprowadzeniu szeregu eksperymentów naukowych". Wyraził oczekiwanie, że przyszłe misje w programie Łuna-Głob zakończa się powodzeniem, a wypadek Łuny 25 przyspieszy prace nad kolejnymi lotami.
- Program księżycowy w żadnym wypadku nie może zostać przerwany. To byłaby błędna decyzja. Uważam, że negatywne doświadczenie przerwania programu księżycowego na prawie 50 lat jest kluczową przyczyną niepowodzeń. Dzisiaj faktycznie musimy opanować wszystkie technologie na nowo i na nowym poziomie technologii
Dodał, że nie powiodły się w ostatnich latach misje księżycowe także innych państw.
Borysow podkreślał także, że eksperymenty kosmiczne są "kluczowe dla międzynarodowego prestiżu kraju", a "wyścig o zagospodarowanie zasobów naturalnych Księżyca już się rozpoczął".
Tutaj tkwi także propagandowe znaczenie misji Łuna 25. Z jednej strony Rosja nie chciała pozostawać w tyle w tym księżycowym wyścigu, szczególnie po tym, gdy niedawno misję Chandrayaan-3 na Księżyc wysłały Indie, na plecach czuć oddech japońskiej agencji kosmicznej i ich misji, a Chiny zaczęły marginalizować Rosję w dużym programie Międzynarodowej Stacji Badań Księżyca. Z drugiej – sukces misji Łuny 25 opartej przede wszystkim na technologiach i komponentach rosyjskich mógłby stać się uwiarygodnieniem propagandowych przekazów o niesłabnącej mimo sankcji rosyjskiej gospodarce i samodzielności myśli technicznej.
W ostatnich czasach jednak trudno budować pozytywną narrację o rosyjską aktywność w kosmosie. Głośnym echem odbiły się niedawne awarie statków Sojuz MS-22 i Progress MS-21 przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W 2021 r. podczas dokowania do MSK modułu „Nauka” doszło do niekontrolowanego obrotu. W ostatnich dniach poinformowano także o dużym opóźnieniu w dziewiczym starcie statku kosmicznego Orzeł, będącego próbą stworzenia pojazdu nowej technologii. Pierwotnie miał on wystartować w roku 2023, jednak dziś mówi się o 2028 r.