W czasach niepewności inwestorzy sprzedają wszystko i chcą mieć gotówkę, a synonimem gotówki jest dolar – mówi w rozmowie z PAP główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski.
Obecną sytuację na rynku walutowym Rogalski porównał do lat 2008-2009.
- Tak jak wówczas, to co dziś widzimy to "run w stronę dolara". W czasach, kiedy nic nie jest pewne, inwestorzy wolą sprzedać wszystko i mieć gotówkę. A na rynku walutowym gotówka to synonim dolara
Dlatego dolar cieszy się nawet większym zainteresowaniem niż złoto, które jest postrzegane jako tzw. bezpieczna przystań i w czasach konfliktów, niepokojów zwykle drożeje.
- Nie mówiąc już o takich instrumentach, jak bitcoin, który został bardzo przeceniony. Bezpieczną przystanią w takich sytuacjach, jak obecnie, kiedy mamy kryzys zaufania do wszystkiego, jest dolar - podkreślił. Zaznaczył, że wartość dolara wynika także z jego statusu - waluty rezerwowej.
Inwestorów nie zraża to, że w efekcie epidemii koronawirusa gospodarka amerykańska może mocno wyhamować i nie uniknie kryzysu. Jak wyjaśnił Rogalski Amerykanie - w przeciwieństwie do wielu innych krajów - mają bowiem możliwości, aby zminimalizować negatywny wpływ koronawirusa na gospodarkę.