Istnienie bitcoinów niezagrożone. „Ta kryptowaluta przypomina złoto”

Rozwój bitcoinów osiągnął taki poziom, że ich istnienie jest niezagrożone, przynajmniej technologicznie - zauważa Tygodnik PIE.

Jak wskazano w Tygodniku Polskiego Instytutu Ekonomicznego, do tej pory dyskusje na temat bitcoina koncentrowały się na technicznej stronie jego działania, jednak Philipp Sander, profesor z Frankfurt Blockchain Center, identyfikuje go jako pierwszy cyfrowy towar, surowiec stworzony przez komputery. Istnieje już ponad 10 000 tysięcy węzłów obliczeniowych odpowiedzialnych za istnienie tej cyfrowej kryptowaluty, a cały system uniemożliwia oszustwa, dopisywanie czy kasowanie bitcoinów, dodatkowo zapewniając anonimowość. Według Tygodnika PIE, wydaje się, że rozwój tej kryptowaluty osiągnął taki poziom, że jego istnienie jest niezagrożone, przynajmniej technologicznie.

Analiza PIE zwraca uwagę na podobieństwa bitcoina do złota: złoto jest wydobywane w kopalniach, sprzedawane po cenie rynkowej. Zachowuje wartość, ponieważ jest surowcem rzadkim, ale także dlatego, że ludzie w to wierzą. Także wydobycie bitcoina zmniejsza się wraz z upływem czasu: maksymalna liczba jednostek, które zostaną wyprodukowane, to 21 mln.

Eksperci Instytutu oceniają przy tym, że wiosna 2021 r. nie była dobrym czasem dla najpopularniejszej kryptowaluty. W kwietniu cena jednego bitcoina wynosiła 65 000 dolarów, by po wyrażeniu przez chiński rząd chęci wprowadzenia pierwszych regulacji kryptowalut, a także po tweetach Elona Muska i sprzedaży przez jego firmę dużej liczby bitcoinów, straciła w drugiej połowie maja ponad 50 proc. wartości, niejako przy okazji pociągając w dół inne kryptowaluty.

Podkreślają też, że choć bitcoin może przypominać złoto, to w przypadku niematerialnych środków płatniczych pojawiają się zjawiska psychologiczne, które mogą przekładać się na liczbę i rodzaj transakcji. Mowa tutaj przede wszystkim o cash decoupling i większej skłonności do ryzyka.

Chodzi o to, że ludzie mają większą skłonność do wydawania pieniędzy, gdy nie mają one materialnych nośników. Im bardziej niematerialna waluta, tym mniejszy „ból płatności”, a co za tym idzie więcej transakcji. To z kolei może wpływać na wahania kursów kryptowalut. Poza tym - wskazuje analiza PIE - punktem wyjścia do oceny transakcji jest niekiedy jej nominalna wartość. Wydanie 3000 zł jest czymś innym niż wydanie 0,021 bitcoina. Niekiedy zakłada się również, bazując na badaniach nad hazardem, że zmiana jednostek wykorzystywanych do ustalania zakładów (np. pieniądze a kredyty, pieniądze a żetony) zmienia preferencje ryzyka, podwyższając skłonność do ryzykowanych działań, gdy wartość oddzielona jest od swoich materialnych podstaw.

Tygodnik PIE przywołuje także badania ING, według których aż 32 proc. respondentów uważa, że kryptowaluty to przyszłość inwestowania. Jednocześnie większość uznała, że jest to bardziej ryzykowna inwestycja niż posiadanie gotówki, złota, nieruchomości lub obligacji rządowych. Raport ING wykazał też kulturowe i geograficzne różnice związane z kryptowalutami. W państwach o niższym poziomie dochodu, a w szczególności w Polsce, Rumunii czy Turcji ludzie są bardziej skłonni do rozważenia płacenia kryptowalutą.

Wydaje się, że choć możemy zacząć traktować bitcoina jako pierwszy w całości cyfrowy towar i opisywać go językiem popytu, podaży, wahań kursowych i transakcji, to perspektywa ekonomii behawioralnej pozwala dostrzec dokładniej, co kryje się pod tymi pojęciami. Cash decoupling, zmiana preferencji ryzyka, zakotwiczenie na nominalnych wartościach transakcji, zachowania stadne, anonimowość – to wszystko składa się na nową, psychologicznie odmienną ekonomię rynku kryptowalut

podsumowuje Tygodnik PIE.
Źródło

Skomentuj artykuł: