Jak będzie wyglądał tegoroczny Sylwester?

Sylwester 2020 będzie bez wątpienia wyglądał inaczej niż w latach poprzednich. Ze względu na pandemię koronawirusa do tej pory mocno ograniczone było organizowanie masowych imprez, koncertów, pokazów fajerwerków, a także bardziej kameralnych wydarzeń. Całkiem możliwe, że obostrzenia w tym zakresie zostaną utrzymane i zakończenie roku każdy będzie musiał obchodzić we własnym domu, jedynie w gronie najbliższych. Jak w takim wypadku będzie mogło wyglądać nasze świętowanie? Ekspertka fundacji utworzonej przez branżę pirotechniczną mówi o dwóch możliwych scenariuszach. Wiceprezes Fundacji Rozwoju i Edukacji Pirotechnicznej Marta Smolińska podaje, jak może wyglądać świętowanie Sylwestra i Nowego Roku.

Pandemia pokrzyżowała wiele tegorocznych planów. Odwołane zostały letnie festiwale, koncerty, wydarzenia sportowe oraz inne imprezy tradycyjnie gromadzące tłumy. Czy taki sam los czeka Sylwestra? W obecnej sytuacji tylko najwięksi optymiści mogą myśleć o imprezach takich jak rok temu. Nie oznacza to jednak, że musimy zapomnieć o świętowaniu. Może się to odbyć na dwa sposoby.

Sylwester jak amerykański Dzień Niepodległości

4 lipca to najważniejsze wydarzenie dla całej amerykańskiej branży pirotechnicznej. Dzień Niepodległości za oceanem obchodzony jest wyjątkowo hucznie każdego roku. Towarzyszą mu liczne imprezy i koncerty, których elementem zazwyczaj są pokazy sztucznych ogni. W tym roku wszystko wyglądało inaczej. Z powodu koronawirusa odwołano większość zaplanowanych wydarzeń. Firmy zajmujące się handlem materiałami pirotechnicznymi zanotowały jednak w tym okresie rekordowe obroty. Niektóre donosiły wręcz o wzroście sprzedaży sięgającym nawet 200-300 proc. Okazało się, że przywiązani do tradycji Amerykanie postanowili świętować indywidualnie i częściej organizować pokazy fajerwerków na własną rękę. Czy podobnie będzie to wyglądało w Polsce? Do hucznego witania Nowego Roku jesteśmy przywiązani równie mocno jak Amerykanie do obchodów ich święta narodowego. Nie jest więc wykluczone, że i u nas zapanuje większe zainteresowanie samodzielną organizacją pokazów sztucznych ogni. Co prawda nie spodziewamy się skali takiej jak w Ameryce, lecz branża pirotechniczna wyjątkowo mocno liczy w tym roku na sprzedaż detaliczną i odbiorców indywidualnych.

Pokazy jak we Francji i na Malcie

Inaczej wygląda to w przypadku dużych odbiorców, jakimi są np. urzędy miast organizujące plenerowe imprezy sylwestrowe. Już teraz wiemy, że ze względu na pandemię i związane z nią obostrzenia sanitarne możemy zapomnieć o masowych imprezach i tłumnym świętowaniu. W obecnych warunkach zorganizowanie dużego, miejskiego pokazu sztucznych ogni może być jednak całkiem niezłym pomysłem. Rozświetlające nocne niebo fajerwerki widoczne są z dużej odległości i mogą być podziwiane przez każdego mieszkańca bez wychodzenia z domu.

Pozwoli to uniknąć gromadzenia się na ulicach i placach, rozproszy widownię i tym samym pomoże w zachowaniu społecznego dystansu. W ten sposób został w tym roku zorganizowany m.in. Międzynarodowy Festiwal Fajerwerków na Malcie. Impreza odbyła się bez udziału publiczności, a pokazy zostały urządzone tak, by można je było obserwować z okiem mieszkań, domów i hoteli. Podobnie wyglądało to w przypadku niektórych imprez organizowanych przez francuskie miejscowości z okazji święta narodowego, obchodzonego 14 lipca.

Trudno powiedzieć jak dokładnie będzie wyglądało tegoroczne sylwestrowe świętowanie, ale nie sądzę, by Polacy zrezygnowali w tę noc z fajerwerków. Niekoniecznie muszą z nich rezygnować także organizatorzy samorządowi. Profesjonalny, efektowny pokaz sztucznych ogni może być dla wielu prawdziwą „iskrą radości” z powodu kończącego się roku 2020 i niosącym nadzieję powitaniem roku 2021.

Źródło

Skomentuj artykuł: