- Musimy zaktywizować określone obszary, aby stworzyć warunki do pozostania wykwalifikowanych pracowników na obszarze Górnego Śląska. Będą oni zasilać gospodarkę opartą na wiedzy i ludzkiej kreatywności, czyli jedynym nieograniczonym zasobie, gdy wszystkie pozostałe w jakiś sposób ulegają wyeksploatowaniu - mówił Tomasz Rogala, prezes Polskiej Grupy Górniczej S.A. podczas panelu dyskusyjnego o odpowiedzialnej transformacji gospodarczej regionu podczas Europejskiego Forum Przyszłości, które zorganizowano w centrum konferencyjnym Stadionu Śląskiego w Chorzowie.
Gospodarzem debaty w ramach EFP z udziałem przedstawicieli UE, rządu, samorządu, biznesu i świata nauki było Województwo Śląskie, a organizacji forum podjął się Śląski Fundusz Rozwoju. W dyskusji w ramach EFP udział wzięli obok prezesa PGG S.A.: wicemarszałek Województwa Śląskiego Wojciech Kałuża, pełnomocnik hetmana Kraju Morawsko-Śląskiego ds. programu Restart i Inicjatywy Regionów Górniczych w Transformacji Zdeněk Karásek. wiceprezes ds. strategii i rozwoju Tauron Polska Energia S.A. Patryk Demski, radny Sejmiku Województwa Śląskiego, prezes Instytutu Rozwoju Regionalnego Silesia Rafał Kandziora, prezes Regionalnego Centrum Gospodarki Wodno-Ściekowej S.A. Zbigniew Gieleciak, prezes Fundacji Circular Poland Piotr Nejman, przewodniczący NSZZ Solidarność w Tauron PE S.A. Bogdan Tkocz.
Podczas dyskusji na temat "Odpowiedzialna transformacja gospodarcza oparta na wiedzy i innowacjach" prezes PGG S.A. przedstawił dane, które pozwalają uzmysłowić sobie skalę zadania, przed jakim stoją samorządy i środowisko, w którym działa górnictwo, władze i biznes regionu. W ujęciu wartościowym w regionie powstaje 13 proc. produktów wytwarzanych w Polsce. Co ósma złotówka przeznaczona na inwestycje w kraju wydana została na terenie województwa śląskiego. W 2019 r. nakłady inwestycyjne wszystkich przedsiębiorstw województwa śląskiego wyniosły 26 mld zł, to znaczy, że tyle przynajmniej należałoby nadal inwestować co roku, aby województwo utrzymywało się na drugiej pozycji w Polsce (538 mld zł produkcji globalnej, ponad dwukrotnie więcej od średniej krajowej oraz więcej niż pięć ostatnich województw łącznie). O tak wysokiej pozycji regionu w 25 proc. przesądzają inwestycje spółek górniczych (w 30-35 proc. po doliczeniu firm okołogórniczych). - Jeśli chcemy zachować wysoką pozycję w Polsce, musimy zastanowić się, w jaki sposób zapewnić niezmieniony poziom inwestycji w przedsiębiorstwach - mówił Tomasz Rogala proponując porównanie województwa śląskiego z Nadrenią Północą - Westfalią w Niemczech, gdzie za sukces uznaje się transformację związaną z odejściem od górnictwa węgla kamiennego. Kluczowe branże niemieckiego regionu to przemysł stalowy (38 proc. produkcji Niemiec), chemiczny (trzecia część sprzedaży niemieckich chemikaliów) i motoryzacyjny. Jednocześnie region stał się znaczącym centrum badawczo-rozwojowym. Po transformacji średnie wynagrodzenie w Nadrenii Płn. - Westfalii wynosi 4080 euro/mies., gdy w województwie śląskim 1260 euro/mies. W przemyśle pracuje tam 13 proc. mieszkańców, gdy na Śląsku i w Zagłębiu 38 proc. - Pokazuje to nam, że transformacja zmieniła strukturę zatrudnienia, więcej osób przeniosło się do centrów badawczych i do tworzenia wartości niematerialnych, a automatyzacja i postęp technologiczny w procesach produkcyjnych pozwoliły uwolnić ludzkie siły z czynności prostych i przenieść je w obszary twórcze. Wydaje się, że powinno to być dla nas normą kierunkową, płynącą z krajów, w których przemiany można uznać za sukces - podkreślał Tomasz Rogala. Różnica potencjałów między oboma regionami jest dziesięciokrotna (w Nadrenii Płn. - Westfalii powstaje 21 proc. PKB Niemiec o wartości 697 mld euro, w województwie śląskim 11 proc. PKB Polski o wartości 60 mld euro.
Prezes PGG S.A. wspomniał, że w Polsce około 100 tys. ludzi przy bezpośredniej produkcji w górnictwie węgla kamiennego uzyskuje wynagrodzenia na poziomie 9 tys. zł brutto (od których płacone są podatki zasilające m.in. samorządy). Przy tym średnie wynagrodzenie w górnictwie jest o ok. 3,6 tys. zł wyższe od wynagrodzenia w przemyśle. Sprawiedliwa transformacja powinna zapewnić miejsca pracy o zbliżonym poziomie płac. - Powinniśmy skoncentrować się na przemysłach, które mogą stać się, podobnie jak w Niemczech, źródłem wartości niematerialnych i prawnych w gospodarce opartej na wiedzy. Należy zapewnić im wsparcie, które później umożliwi osiągnięcie takich celów, jak niepogarszanie jakości życia obywateli zamieszkujących Śląski i Zagłębie i zachowanie wysokiej, drugiej po województwie mazowieckim pozycji we wszystkich wskaźnikach operacyjnych - mówił Tomasz Rogala.
Czy jesteśmy w stanie zastąpić wysokopłatne miejsca pracy? - dopytywał prowadzący dyskusję Artur Kozłowski (Sieć Badawcza Łukasiewicz, Instytut Technik Innowacyjnych EMAG). W ocenie Tomasza Rogali wykwalifikowani pracownicy, inżynierowie ze swą wiedzą i umiejętnościami nie będą specjalnie zagrożeni tym, że nie znajdą pracy, pytanie tylko na jakich warunkach i czy na Górnym Śląsku, czy może na rynku pracy, który będzie się wiązał np. z migracjami. - Celem powinno być pozostawienie tych osób w tej samej perspektywie geograficznej. Zmiana będzie polegała na tym, że część pracowników zakończy karierę zawodową związaną z przemysłem wydobywczym, ale część młodych ludzi po prostu wyjedzie do tych ośrodków, które będą oferowały lepsze warunki. Tak się działo historycznie, tak się dzieje i będzie działo w przyszłości. Dlatego musimy zaktywizować określone obszary, aby stworzyć warunki do pozostania tych ludzi na obszarze Górnego Śląska. Jeśli tu zostaną, będą potem zasilać system oparty na wiedzy, na jedynym nieograniczonym zasobie, jakim jest ludzka kreatywność, podczas gdy wszystkie inne zasoby w jakiś sposób wyeksploatują się - powiedział szef PGG S.A.
Zaproponował, aby EFP stało się w przyszłym roku wielkim warsztatem dla przedsiębiorców na ścieżce transformacji. Ażeby ci, którzy są w trakcie przemian, mogli zobaczyć, jak i co udało się innym. - Dobrym celem byłoby stworzenie w regionie prężnego centrum wiedzy, aby poza wszystkimi naszymi zobowiązaniami w procesie transformacji zobaczyć, jak biznes radzi sobie i jakie napotyka trudności. I wyciągać stąd wnioski co do dalszego programowania procesu przemian. W znacznej mierze proces ten przebiegał będzie na poziomie małych i średnich przedsiębiorstw. One generują środki, którymi pokryte zostaną koszty transformacji. Kto za nią zapłaci? Nikt inny, jak tylko obywatele, tak dzieje się w Europie - powiedział Tomasz Rogala, dodając, że np. w Niemczech mieszkańcy płacą z transformację ok. 26 mld euro rocznie, a energia staje się coraz droższa. - Ucieczką od tej pułapki jest wzrost efektywności i konkurencyjności średnich i małych przedsiębiorstw, które doskonale radzą sobie w obliczu zmian - ocenił Tomasz Rogala.