Kiedy możliwe obniżki stóp proc.?

Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje 10 maja w sprawie kosztu pieniądza. - Na zmianę stóp procentowych z obecnego poziomu 6,75 proc. nie można liczyć, ale istnieją przesłanki, by oczekiwać złagodzenia tonu i śmielszych zapowiedzi, że pod koniec 2023 r. realną perspektywą stanie się inauguracja cyklu obniżek. Może to chwilowo zachwiać rajdem złotego, który w tym kwartale w relacji do euro zyskał 2,5 a do dolara ok. 4 proc. - pisze Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.


Pół roku temu jako realne zagrożenie jawiło się przekroczenie przez inflację bariery 20 proc. r/r. Lutowy szczyt presji cenowej wypadł jednak na niższym pułapie, tj. 18,4 proc. r/r. W dwóch kolejnych miesiącach rozpoczęły się ostre spadki dynamiki CPI, która obniżyła się do 14,7 proc. r/r. W minionych sześciu miesiącach dane tylko raz przewyższyły rynkowe prognozy. Taki stan rzeczy musi cieszyć Radę Polityki Pieniężnej i zdaniem większości decydentów dowodzi słuszności zatrzymania cyklu podwyżek we wrześniu ubiegłego roku, ze stopą referencyjną NBP na najwyższym od końcówki 2002 r. pułapie 6,75 proc.


- To oczywiście tylko jedna strona inflacyjnego medalu. Od początku roku ceny konsumenckie podniosły się już o przeszło 5,5 proc., a spadki rocznej dynamiki CPI są pochodną ubiegłorocznych skoków cen w wyniku szoków, do których doszło po agresji Rosji na Ukrainę. Niezmiennie problemem pozostaje niebezpiecznie rozpędzona inflacja bazowa. W kwietniu jej dynamika trzeci raz z rzędu przekroczyła 1 proc. m/m. Wskaźnik w ujęciu rok do roku w najlepszym wypadku minimalnie obniżył się z rekordowych 12,3 proc. W przeciwieństwie do czeskiego banku centralnego, który w minionym tygodniu był o włos od podwyżki stóp procentowych, polskie władze monetarne zdają się mocniej koncentrować na spadku głównego wskaźnika. W tym kwartale powinien obniżyć się do ok. 12 proc. r/r. Narodowy Bank Polski mniej natomiast skupia się na zagrożeniach związanych z uporczywą inflacją bazową i rosnącymi cenami usług - ocenia Bartosz Sawicki.


Dodaje, że dziś nikt już nie wierzy we wznowienie przez NBP podwyżkowego cyklu, który oficjalnie został jedynie wstrzymany. - Wręcz przeciwnie, po dwóch miesiącach dezinflacji i przy rozwoju sytuacji rynkowej zgodnym z projekcjami banku centralnego część zwolenników szybkiego cięcia stóp procentowych zapewne będzie dążyć do śmielszego zaakcentowania takiej ewentualności - podkreśla.


- Krystalizowanie się okoliczności zwiększających prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych akcentował ostatnio w wypowiedziach medialnych nie tylko prezes NBP Adam Glapiński, ale również członkowie RPP: Gabriela Masłowska, Ireneusz Dąbrowski i Henryk Wnorowski. Może być to próba przygotowania gruntu przez frakcję zwolenników mniej restrykcyjnej polityki pieniężnej, czyli tzw. gołębi, pod zmiany w oficjalnej komunikacji. W tym kontekście szczególnie istotna będzie konferencja prasowa prezesa Glapińskiego. Zgodnie ze zwyczajem z minionych miesięcy powinna ona odbyć się w czwartek o godz. 15. - podaje Sawicki.


Złagodzenie stanowiska przez bank centralny może przejściowo zahamować stopniowo postępujące spadki kursów walut, ale nie powinno trwale zachwiać pozytywnym dla złotego trendem. Potencjalne podbicie kursu EUR/PLN, który na starcie tygodnia zbliżył się do 4,55 i naruszał minima z maja ubiegłego roku, nie powinno przekroczyć 4,62. Prognozy walutowe Cinkciarz.pl zakładają, że w 2023 r. wzrosty kursów walut, do których doszło po napaści Rosji na Ukrainę, zostaną odrobione. Oznacza to spadek euro w kierunku 4,40 zł, a dolara poniżej 4 zł.

Źródło

Skomentuj artykuł: