Koronawirus może zniszczyć miejsca pracy osób niepełnosprawnych

Federacja Przedsiębiorców Polskich (FPP) oraz Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) wzywają do podjęcia w ramach rządowej „tarczy antykryzysowej” działań za rzecz zachowania miejsc pracy osób niepełnosprawnych. Pracodawcy, ze względu na specyficzne wymogi ustawy o rehabilitacji, nie będą mogli skorzystać z dużej części już zaplanowanych przez rząd rozwiązań. Dlatego Federacja wnosi o skreślenie art. 26a ust. 1a1 pkt. 3) ustawy o rehabilitacji, który jest przepisem niepotrzebnym i szkodliwym.

Zatrudnienie osób niepełnosprawnych jest możliwe tylko dzięki pomocy publicznej, udzielanej ich pracodawcom. Wśród warunków udzielenia takiej pomocy są m.in. dobra sytuacja ekonomiczna pracodawcy oraz terminowe ponoszenie przez niego wszystkich kosztów płacy.
Warunki te stają się obecnie niemożliwe do spełnienia dla pracodawców. Kryzys spowodowany COVID-19 powoduje, że pracodawcy w większości zostaną wkrótce zaliczeni do „przedsiębiorstw znajdujących się w trudnej sytuacji” w rozumieniu art. 2 pkt. 18) rozporządzenia Komisji (UE) nr 651/2014.

- Narastający kryzys obnaża wszystkie błędy w przepisach dotyczących rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych. Pracodawcy apelują o szybkie i zdecydowane działania. Ich podjęcie jest proste, bo znaczna część z nich nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi kosztami. (...) Odroczenie wpłat do ZUS jest (...) w większości poza zasięgiem pracodawców osób niepełnosprawnych – komentuje Tomasz Chudobski, ekspert ds. prawa gospodarczego Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Polskie firmy powszechnie korzystają z różnych środków pomocowych, które są udzielane w ramach limitu pomocy de minimis. Z najnowszych przykładów wystarczy przypomnieć np. program rekompensat za wzrost cen energii, również objęty tym samym limitem. Powoduje to, że wszystkie firmy, także nie zatrudniające osób niepełnosprawnych mogą utracić możliwość odroczenia składek, ze względu na przekroczenie limitu pomocy publicznej. Średni limit roczny na poziomie 286 tys. zł rocznie (143 tys. dla firm transportowych) – to zdecydowanie zbyt mało, by skorzystać z proponowanych obecnie odroczonych terminów płatności składek ZUS.

FPP zwraca uwagę, że firma ma „trudną sytuację” m.in., jeżeli ponad połowa jej kapitału zakładowego została utracona w efekcie zakumulowanych strat. Na domiar złego, do strat zalicza się również zawiązane w księgach rachunkowych rezerwy. FPP szacuje, że w ciągu kilku miesięcy straty i rezerwy przekroczą 50 proc. kapitałów u większości pracodawców. Efektem będzie całkowita utrata prawa do pomocy na zatrudnienie osób niepełnosprawnych – co dla wielu borykających się z kryzysem firm będzie ciosem nokautującym.

Skomentuj artykuł: