Kościński: Transakcje bezgotówkowe ograniczają szarą strefę

Transakcje bezgotówkowe ograniczają szarą strefę i zwiększają dochody państwa - mówił szef MF Tadeusz Kościński na Cashless Congress. Według EY, w 2018 r. utracone dochody podatkowe z tytułu szarej strefy, którą można ograniczyć przez płatności bezgotówkowe, to blisko 31 mld zł.

Jak podkreślał Kościński podczas otwarcia VIII Cashless Congress w Warszawie, dzięki ograniczeniu szarej strefy i zwiększeniu dochodów podatkowych można budować drogi, szpitale i przedszkola. Deklarował, że Ministerstwo Finansów wspiera "gospodarkę nie tylko cashless ale i paperless", czego wyrazem jest wprowadzenie wirtualnych kas fiskalnych i e-paragonów. Ocenił, że Polska jest jednym z liderów płatności bezgotówkowych na świecie.

Na kongresie prezentowano także wyniki badań EY dotyczące wpływu płatności bezgotówkowych na ograniczanie szarej strefy i luki podatkowej.

Jak zwrócił uwagę Marek Rozkrut z EY, mówiąc o szarej strefie mamy na myśli niezarejestrowaną wartość dodaną, która powstaje w gospodarce. Chodzi o transakcje, wytworzone produkty czy świadczone usługi, które nie zostały zarejestrowane, na które nie ma paragonu czy faktury, a należne podatki i składki nie zostały odprowadzone. Ekspert zaznaczył, że analizy te nie dotyczą szarej strefy na rynku pracy, która stanowi oddzielne zagadnienie.

- Cechą wspólną zdecydowanej większości transakcji w szarej strefie jest to, że one są realizowane przy pomocy płatności gotówkowych, bo gotówka umożliwia ukrycie tej transakcji i niezapłacenie podatków - powiedział.

Jak opisywał, szarą strefę dzieli się na aktywną i pasywną, które bardzo się różnią, jeśli chodzi o to, jaką rolę mogą odgrywać płatności bezgotówkowe w ich ograniczeniu. Według Rozkruta pasywna część szarej strefy charakteryzuje się tym, że beneficjentem szarostrefowej transakcji jest tylko sprzedawca, a kupujący może nawet nie mieć świadomości, że uczestniczy w takiej transakcji i nie czerpie z tego bezpośredniej korzyści.

Jak zwrócił uwagę Rozkrut, popularyzacja płatności elektronicznych rozwiązuje ten problem, bo przy takiej płatności transakcja - co do zasady - jest rejestrowana.

Według eksperta, w części aktywnej sytuacja jest inna, bo obie strony transakcji są świadome uczestniczenia w szarej strefie i uzgadniają, że płatność będzie dokonana gotówkowo, a kupujący zyskuje np. zniżkę na usługę budowlaną. Tu - jak mówił ekspert - potrzebne są inne działania, by ograniczyć szarą strefę: obok mechanizmów kontroli, np. akcje edukacyjne dla konsumentów.

Wskazał, że według badań EY paswna część szarej strefy dominuje w krajach o wyższym dochodzie, a im niższy dochód, tym większa popularność aktywnej szarej strefy.

- Nasze szacunki pokazują, że o ile po wejściu Polski do UE szara strefa malała, to po kryzysie finansowym ten proces się zatrzymał, po czym stopniowo od roku 2011 ten spadek jest kontynuowany - powiedział.

Z analiz EY wynika, że szara strefa w 2018 r. wyniosła 10,8 proc., z czego zdecydowana większość to jest szara strefa gotówkowa. Zaznaczył, że zdecydowana większość szarej strefy w Polsce może być ograniczona poprzez promowanie płatności elektronicznych.

Jak powiedział Rozkrut, szacunek za 2018 r. pokazuje, że utracone dochody podatkowe z tytułu gotówkowej szarej strefy to ponad 38 mld zł według cen z tamtego roku, a pasywnej szarej strefy, którą można ograniczyć przez płatności bezgotówkowe, to blisko 31 mld zł, z tego ponad 21 mld zł z tytułu VAT.

Ocenił, że jeśli chodzi o lukę w poborze VAT w Polsce, to większość tej luki pochodzącej z tzw. wyłudzeń podatkowych została wyeliminowana, a ta ,która została, wynika właśnie z luki w szarej strefie.

Zaznaczył, że ograniczenie pasywnej szarej strefy nie tylko przyczynia się do zwiększenia dochodów podatkowych państwa, ale sprawia również, że konkurencja na rynku jest uczciwsza.

Jak powiedział, w Polsce jest jeszcze dużo do zrobienia, jeśli chodzi o promowanie płatności bezgótówkowych i dostępność terminali płatniczych. "Gdyby sieć terminali została dopełniona, wówczas obniżenie szarej strefy pasywnej wynosiłoby ok. 0,7 proc. PKB, to by się przekładało na wzrost dochodów sektora finansów publicznych przynajmniej o 1,8 mld zł" - powiedział.

Źródło

Skomentuj artykuł: