Krajowy Rejestr Długów odzyskał niemal 100 mld zł

Krajowy Rejestr Długów od początku swojej działalności, czyli od 17 lat, odzyskał dla wierzycieli niemal 100 mld zł - poinformował KRD w komunikacie. Średni dług konsumenta wpisanego do rejestru wynosi ponad 19 tys. zł.

Krajowy Rejestr Długów (KRD) to pierwsze i największe biuro informacji gospodarczej w Polsce, które zaczęło gromadzić i udostępniać dane o zadłużeniu firm i osób fizycznych. Obecnie biuro administruje danymi na temat 2,8 mln dłużników, którzy zalegają na łączną kwotę 58,7 mld zł. 81 proc. tej kwoty to długi konsumentów, a reszta - zobowiązania firm, instytucji i organizacji.

KRD administruje danymi zgodnie z Ustawą o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych.

Jak wyjaśnia KRD, aby wierzyciel mógł upublicznić dane dłużnika, muszą być spełnione na raz trzy warunki. Osoba fizyczna może zostać wpisana do rejestru za niepłacenie rat kredytów, rachunków za prąd, wodę, gaz, telefon, telewizję, internet, opłat czynszowych czy alimentów bądź mandatów za przejazdy komunikacją miejską bez biletu.

Zobowiązanie w kwocie minimum 200 złotych musi być wymagalne od co najmniej 30 dni i minęło co najmniej 30 dni od wysłania przez wierzyciela listem poleconym albo doręczenia do rąk własnych dłużnika wezwania do zapłaty. Takie wezwanie musi zawierać ostrzeżenie o zamiarze przekazania danych do KRD, przy czym nie ma tu znaczenia fakt, czy list został odebrany.

W przypadku przedsiębiorstw zasady są takie same, z tą różnicą, że zobowiązanie musi wynosić co najmniej 500 zł.

Jak informuje KRD, choć średni dług konsumenta wpisanego do rejestru wynosi ponad 19 tys. zł, to są wśród nich także rekordziści milionerzy. Najwięcej do zapłaty ma 38-letni mężczyzna z Pomorza. Suma jego zaległych zobowiązań wobec sądu i funduszu sekurytyzacyjnego wynosi ponad 48 mln zł.

"Dłużników w przedziale wiekowym 36-45 lat jest w KRD najwięcej: ponad 665 tysięcy. Mają też najwyższe łączne zadłużenie: 14,7 mld zł. Zadłużaniu sprzyja także miejski, drogi tryb życia. Mieszkańców miast jest w KRD 4,5 razy więcej niż mieszkańców wsi. Mają też 4,6 razy większe łączne zadłużenie" - poinformował prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA Adam Łącki, cytowany w komunikacie.

Przyznał, że to zrozumiałe, ponieważ mieszkańców miast jest więcej. "Dodatkowo mieszkańcy wsi niechętnie się zadłużają. Jeśli już to robią, najpierw korzystają z pomocy rodziny i znajomych, a dopiero na końcu z instytucji finansowych. Dlatego w czołówce zadłużenia mieszkańców przodują duże aglomeracje” - wskazał.

Według KRD pierwszą trójkę województw pod względem zadłużenia ich mieszkańców otwiera śląskie (jego mieszkańcy mają 6,8 mld zł długu). Drugie miejsce należy do województwa mazowieckiego (6,7 mld zł), a trzecie - dolnośląskiego (4,5 mld zł).

Najbardziej zadłużeni mieszkańcy miast na prawach powiatu pochodzą z Warszawy (2,5 mld zł), Łodzi (1,4 mld zł) i Wrocławia (prawie 1 mld zł). Z kolei najbardziej zadłużonym powiatem ziemskim w Polsce jest powiat poznański (blisko 400 mln zł), słupski (350 mln zł) i wrocławski (317 mln zł).

Wśród najmniej zadłużonych mieszkańców województw są osoby z woj. podlaskiego (mają do zapłaty 934 mln zł), opolskiego (1,06 mld zł) i świętokrzyskiego (1,09 mld zł). Najmniej zadłużonym powiatem ziemskim jest powiat leski - 11,4 mln zł, następnie sejneński – 11,9 mln zł oraz bieszczadzki - 15,8 mln zł.

Jak informuje KRD, najczęściej swoich dłużników dopisują do rejestru instytucje z sektora finansowego i ubezpieczeniowego jak banki, firmy windykacyjne, pożyczkodawcy. Na drugim miejscu są gminy i administracja państwowa.

Zniknąć z KRD można na dwa sposoby. Pierwszy z nich to całkowita spłata zobowiązania. Gdy to nastąpi, wierzyciel ma obowiązek wykreślić dłużnika z KRD w ciągu 14 dni. Drugi sposób to automatyczne usunięcie danych dłużnika po upływie trzech lat od ostatniej aktualizacji i nie później niż po 10 latach od zgłoszenia długu przez wierzyciela, a w przypadku konsumentów: po upływie sześciu lat od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne - wyjaśnił Łącki.

Źródło

Skomentuj artykuł: