Księgowa i "znikające" miliony

Była księgowa ośrodka rehabilitacyjnego w Katowicach-Giszowcu odpowie przed sądem za przywłaszczenie ponad 4,7 mln zł oraz podpalenie siedziby tej placówki ponad półtora roku temu. Śledztwo wykazało, że kobieta chciała w ten sposób zniszczyć dowody swojej winy.

O skierowaniu do katowickiego sądu okręgowego aktu oskarżenia w tej sprawie poinformował w piątek zespół prasowy śląskiej policji. Byłej księgowej grozi do 10 lat więzienia.

Do pożaru w Ośrodku Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczym im. dr Marii Trzcińskiej-Fajfrowskiej w katowickiej dzielnicy Giszowiec doszło w nocy 12 lipca 2018 r. Spaliły się dwa pomieszczenia, w których mieściła się księgowość ośrodka i inne biura. Straty oszacowano na prawie 780 tys. zł. Nikt nie został poszkodowany.

Śledztwo w tej sprawie prowadzili policjanci z wydziału zwalczającego przestępczość przeciwko mieniu katowickiej komendy. Powołany został biegły z zakresu pożarnictwa, który nie wykluczył podpalenia. Na jaw wyszło także, iż kontrola finansowa wykazała prawdopodobieństwo przywłaszczenia pieniędzy ośrodka przez byłą księgową. Proceder trwał prawie sześć lat.

"Ustalono, że 46-letnia kobieta w latach 2013-2018 przywłaszczyła pieniądze w kwocie ponad 4,7 mln zł. Chcąc zatrzeć dowody swojej winy, wywołała pożar w ośrodku, który strawił dwa pomieszczenia, komputery i całą dokumentację" - podała policja. Jak ustalili śledczy, za przywłaszczone pieniądze kobieta kupowała m.in. ekskluzywne ubrania w drogich butikach.

Źródło

Skomentuj artykuł: