Kto jest adresatem protestu polskich górników?

Polscy górnicy sprzeciwiający się projektowi rozporządzenia metanowego powinni kierować protesty do Komisji Europejskiej - oświadczył w piątek w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. Jak zaznaczył, rząd, podobnie jak górnicy, jest przeciwko projektowi.

"Zgadzamy się z górnikami, że to bardzo poważny problem i kolejna próba ataku na polski przemysł energetyczny i górniczy" - stwierdził Morawiecki po zakończeniu szczytu Rady UE, odnosząc się do unijnego projektu dot. ograniczenia emisji metanu. Jak dodał, "są jednak siły w Brukseli, które próbują rzeczywiście wprowadzić bardzo radykalne rozwiązania".

"Absolutnie nie zgadzamy się z tym, co Bruksela robi w tym zakresie" - mówił premier o projektowanym rozporządzeniu. Dodał, że protestujący polscy górnicy powinni kierować swoje zastrzeżenia, uwagi i protesty do Komisji Europejskiej. "Możemy w związku z tym razem, my - przedstawiciele rządu i strony społecznej, związków zawodowych pojechać do Brukseli bo mamy wspólny interes i identyczne zdanie" - dodał.

W piątek przed przedstawicielstwem KE w Warszawie protestują górnicy sprzeciwiający się projektowanemu rozporządzeniu, które ma ograniczyć emisję metanu. Dyskutowane obecnie w Parlamencie Europejskim regulacje wprowadzają normę 5 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla w roku 2027; w roku 2031 byłyby to 3 tony gazu na 1000 ton węgla. Polskie kopalnie emitują średnio od 8 do 14 ton metanu na 1000 ton wydobytego węgla, zostałyby więc obłożone wysokimi karami za przekroczenie norm. Głosowanie nad rozporządzeniem dotyczącym emisji metanu zaplanowano w PE na marzec. Według Polskiej Grupy Górniczej wprowadzenie regulacji w proponowanym kształcie oznaczałoby zamknięcie siedmiu kopalń PGG w 2027 r., a dwóch kolejnych w 2031 r.

Szef rządu poinformował, że na spotkaniu Rady UE mowa była także o syntetycznych paliwach silnikowych, oraz że rozmawiał z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, który - jak to określił - ma wkrótce przedstawić pomysły na rozwinięcie sektora motoryzacyjnego w Europie. "To bardzo ważna część naszego przemysłu i będziemy wspierać jego rozwój" - oświadczył Mateusz Morawiecki.

Na początku marca szwedzka prezydencja w Radzie UE przełożyła na nieokreślony termin głosowanie nad zakazem sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 r., po tym jak Niemcy wycofały się z poparcia dla tych przepisów. Niemiecki rząd domagał się regulacji pozwalających dalej sprzedawać nowe auta spalinowe, o ile stosowane w nich byłyby syntetyczne paliwa.

Skomentuj artykuł: