Kto zapłaci za przymusową relokację imigrantów?

Na polecenie Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro wiceminister Sebastian Kaleta zawetował dziś (9 czerwca br.) w Luksemburgu konkluzje Rady Europejskiej, które na specjalnych zasadach, w sposób preferencyjny i wybiórczy, traktują bezpieczeństwo osób LGBT w Unii Europejskiej. Polski sprzeciw wobec łamiącego zasadę równości dokumentu został zgłoszony podczas posiedzenia Rady Ministrów ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.

- Prezydencja szwedzka forsuje przyjęcie przywilejów i szczególnych uprawnień dla osób LGBT. Nie uwzględnia natomiast postulatów Polski dotyczących konieczności ochrony innych mniejszości, w tym osób wierzących czy niepełnosprawnych. Stąd zasadny jest nasz sprzeciw - powiedział minister Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej w Ministerstwie Sprawiedliwości. - Obecne rozwiązania prawne zarówno w prawie unijnym, jak i w polskim prawie krajowym, zapewniają odpowiednio wysoki poziom bezpieczeństwa wszystkim obywatelom UE. Natomiast środowiska lewicowe pod hasłem tolerancji chcą narzucać przywileje dla osób LGBT, promują ich system wartości. Polska musi mieć odwagę, by bronić własnych wartości.

Skuteczne weto

Jak podkreślił w Luksemburgu Sebastian Kaleta, skoro odmawia się przedstawienia projektu odnoszącego się do problemu nienawiści wobec innych grup społecznych, np. chrześcijan, choć ataków antychrześcijańskich w Europie przybywa, to specjalny dokument ws. osób LGBT jest niebezpiecznym precedensem. Może bowiem ograniczać prawa i swobody obywatelskie innych mniejszości.

- Wszystkie ofiary przestępstw powinny być traktowane z takim samym szacunkiem. Wskazywanie jednej grupy społecznej jest sprzeczne z równością wobec prawa i zwalczaniem dyskryminacji. A to przecież fundamentalne zasady systemu prawnego Unii Europejskiej. Wybiórczość nie ma uzasadnienia w uniwersalnym charakterze praw człowieka i ich ochrony – zaznaczył Sebastian Kaleta.

Minister Zbigniew Ziobro przypomniał, że to nie pierwsze weto, jakie skutecznie zastosował w obronie polskich interesów i wartości. Tak stało się  w 2016 r., gdy w unijnym prawie dotyczącym dziedziczenia własności próbowano przeforsować tzw. małżeństwa homoseksualne. Podobnie było z powołaniem Prokuratury Europejskiej, która miała obejmować wszystkie kraje unijne. W efekcie weta polska prokuratura zachowała wszystkie swoje uprawnienia.

Przeciw przymusowi

- Nie ma też zgody Polski na forsowaną przez Komisję Europejską przymusową relokację imigrantów. Z badań CBOS wynika, że 88 proc. Polaków czuje się w Polsce bezpiecznie, a w swym najbliższym otoczeniu – nawet ponad 90 proc. A Szwecja, której stolica jest dziś jedną z najniebezpieczniejszych stolic w Europie, gdzie przybywa przestępstw z użyciem broni palnej, chce nas uraczyć przymusową relokacją – mówił Michał Wójcik. Dodał, że Polski, która po napaści Rosji na Ukrainę przyjęła tak wielu uchodźców ukraińskich, nie trzeba uczyć empatii.

W ostatnim czasie media i politycy w różnych krajach wygłaszali komentarze na temat imigracji do Szwecji. "Niektóre z tych wypowiedzi i reportaży, także w Polsce, prezentują wysoce zniekształcony obraz sytuacji w Szwecji, kierując się łatwymi do odczytania pobudkami, mającymi na celu „udowodnienie” własnych tez na temat migracji".- czytamy na stronie ambasady Szwecji w Polsce. Zdaniem szwedzkiej dyplomacji, w tego typu komentarzach obecne są najczęściej dwa twierdzenia, a mianowicie, że imigracja zniszczyła Szwecję, a szwedzcy politycy i media tuszują sprawę. "Żadne z tych twierdzeń nie jest prawdą, a „fakty” przywoływane na ich potwierdzenie rzadko wytrzymują weryfikację" - utrzymują Szwedzi. Z ich danych wynika, że w ciągu ostatnich 20 lat w Szwecji malała ilość zdarzeń z użyciem przemocy. Jednocześnie badania wielokrotnie wskazywały na to, że zarówno w Szwecji, jak i w innych krajach zachodniej Europy obywatele mają poczucie, iż przestępczość rośnie. Poczucie wzrostu ilości zdarzeń z użyciem przemocy jest wiązane ze wzrostem liczby imigrantów w Szwecji. Badania pokazują jednak, że nie ma dowodów na to, iż imigracja prowadzi do wzrostu przestępczości. Pomimo faktu, że liczba imigrantów w Szwecji wzrosła w porównaniu z latami 90. XX wieku, zmalało ryzyko zostania ofiarą przestępstwa. Dane z Narodowego Badania Bezpieczeństwa (ang. Swedish Crime Survey) pokazują, że jeśli chodzi o przestępczość bardzo niebezpieczną w ciągu ostatnich 25 lat zanotowano tendencję zniżkową. Nie zmienia to faktu, że w roku 2015 (wtedy to Szwecja przyjęła ogromną liczbę osób ubiegających się o azyl), kiedy zarejestrowano w sumie 112 przypadków tego rodzaju przestępstw, poziom ten był najwyższy od wielu lat. Badania przeprowadzone przez Szwedzką Radę ds. Zapobiegania Przestępczości wskazują, że przestępczość poważna z użyciem broni palnej wzrosła w kontekście porachunków przestępczych. Liczba potwierdzonych lub podejrzewanych przypadków strzelanin w 2014 roku była o 20% wyższa niż w roku 2006. Statystyki wskazują również, że w wyniku postrzału z broni palnej w 2011 roku zginęło 17 osób, podczas gdy w roku 2015 były to 33 osoby. Zgodnie z danymi pochodzącymi z Narodowego Badania Bezpieczeństwa przeprowadzonego przez Szwedzką Radę ds. Zapobiegania Przestępczości w roku 2015 ok. 13% mieszkańców Szwecji padło ofiarą przestępstw. Jest to wzrost w porównaniu z poprzednimi latami, stanowi to jednak taki sam poziom jak w roku 2005. W raporcie opublikowanym przez szwedzką Policję w lutym 2016 roku zidentyfikowano 53 dzielnice, które w coraz większym stopniu dotknięte są przestępczością, niepokojami społecznymi i brakiem bezpieczeństwa. "Miejsca te zostały niepoprawnie nazwane „ strefami no-go”. Prawdą jest natomiast, że w wielu z tych miejsc policja doświadczyła trudności w wykonywaniu swoich obowiązków. Nie jest jednak prawdą, że policja tam się nie pojawia i że nie obowiązuje tam szwedzkie prawo" - podkreśla Ambasada.

Szwedzi podważają też powszechną opinię, że ilość zgłoszonych w Szwecji przypadków gwałtu wzrosła. "Definicja gwałtu została jednak również w ostatnich latach poszerzona, co utrudnia dokonanie prostych porównań statystyk. Mylące jest także porównywanie statystyk szwedzkich ze statystykami z innych krajów, ponieważ wiele czynów, które w Szwecji zgodnie z obowiązującym prawem podlegają definicji gwałtu, nie jest uważanych za gwałt w wielu innych krajach. Kiedy przykładowo kobieta w Szwecji zgłosi, że mąż gwałcił ją każdej nocy przez rok, zarejestrowanych zostanie 365 osobnych gwałtów. W większości krajów takie zgłoszenie potraktowane zostanie jako jedno przestępstwo lub w ogóle nie zostanie zarejestrowane" - piszą. Ich zdaniem, znaczące różnice między krajami występują również jeśli chodzi o skłonność do zgłaszania tego typu przestępstw. "Kraje, w których o przestępstwach na tle seksualnym mówi się otwarcie i nie wini za nie ofiar, będą również mieć więcej zgłoszonych przypadków. W Szwecji świadomie poczyniono szereg starań, by zachęcić kobiety do zgłaszania każdego zdarzenia" - czytamy na stronie Ambasady. 

Szwedzi nie ukrywają jednak, że osoby o zagranicznym pochodzeniu częściej są podejrzanymi w sprawach o przestępstwa niż osoby o pochodzeniu szwedzkim. "Najnowsze badania pokazują, że osoby pochodzenia obcego 2,5-raza częściej ryzykują stanie się podejrzanymi o przestępstwa niż osoby urodzone w Szwecji i mające urodzonych w Szwecji rodziców" - piszą. Opublikowane przez naukowców z Uniwersytetu Sztokholmskiego opracowanie pokazuje, że najwięcej różnic dotyczących aktywności przestępczej pomiędzy imigrantami i innymi osobami ma swoje źródło w zróżnicowanych warunkach socjoekonomicznych, w jakich wymienione grupy dorastały w Szwecji. Różnice te to dochody rodziców i warunki społeczne w okolicy, w której poszczególne osoby dorastały.

"Uprzedzenia i negatywne postawy w stosunku do Muzułmanów są rozpowszechnione na wielu szczeblach społeczeństwa. Raport opublikowany w 2015 roku prze Rzecznika ds. Równego Traktowania dowodzi, że islamofobia przejawia się groźbami, wyzwiskami, atakami medialnymi, prześladowaniem w szkołach, utrudnianiem znalezienia zatrudnienia i na wiele innych sposobów" - przyznają też Szwedzi. 

Ochrona przed przemocą

Tematem obrad w Luksemburgu był też projekt dyrektywy dotyczącej zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Sebastian Kaleta zgłosił wątpliwości m.in. co do stosowania w unijnej dyrektywie pojęcia „gender”, które nie ma definicji w prawie podstawowym UE. Wiceminister wskazał też, że dzięki ustawom antyprzemocowym Polska dołączyła do państw, w których obowiązuje najwyższy standard ochrony ofiar tego typu przestępstw. Systematycznie wdrażane są też zmiany dotyczące m.in. ścigania stalkingu, zwalczania pornografii dziecięcej, zaostrzania kar za przestępstwa seksualne.

Tematem obrad była również nowelizacja dyrektywy w sprawie zapobiegania handlowi ludźmi, zwalczania tego procederu oraz ochrony ofiar. Polska dążyła do jasnego zapewnienia, że nowe formy handlu ludźmi, dotyczące przymusowego małżeństwa lub nielegalnej adopcji, będą definiowane przez prawo krajowe. Z poszanowaniem suwerenności państw przy określaniu definicji małżeństwa, przesłanek kwalifikujących do zawarcia małżeństwa oraz adopcji dzieci. Zostało to potwierdzone w projektowanej dyrektywie.

Skomentuj artykuł: