Wszczęcie działań mających na celu zaprzestanie nadużywania pozycji dominującej przez Gazprom, czy ocena realnego wpływu Nord Stream 2 na UE rynek energii i bezpieczeństwo - to niektóre z rozwiązań, o które apeluje szef MKiŚ Michał Kurtyka w liście do wiceszefowej KE.
Minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka skierował list do wiceszefowej Komisji Europejskiej Margrethe Vestager, w której apeluje o podjecie pilnych i niezbędnych kroków w związku z rosnącymi cenami energii w Unii Europejskiej.
Wskazuje w nim, że rosnące ceny gazu ziemnego stają się coraz bardziej palącym problemem.
- Skala skoku cenowego jest bezprecedensowa, osiągając ponad dwunastokrotny wzrost rok do roku. To znacznie więcej niż wzrost cen ropy podczas kryzysów naftowych w latach 70. XX wieku
Kurtyka w liście do Vestager zwrócił uwagę, że wysokie ceny energii odbijają się na europejskim przemyśle oraz obywatelach, którzy domagają się odpowiedniej reakcji ze strony Komisji.
Szef MKiŚ zwrócił uwagę, że problem związany z wysokimi cenami energii wynika m.in. z niższego niż oczekiwano wolumenu gazu dostarczanego z Rosji. Przypomniał, że sama Komisja przyznała, że Gazprom przekazał jej, że nie ma obecnie dodatkowych możliwości, bądź są one ograniczone do zwiększenia dostaw gazu.
Kurtyka zwrócił uwagę, że w ostatnich miesiącach można było zaobserwować różne działania Gazpromu, które różniły się od tego, co działo się w poprzednich latach. Przede wszystkim wskazał, że rosyjska firma nie dokonuje rezerwacji dodatkowych przepustowości gazociągiem jamalskim i gazociągach prowadzących przez Ukrainę.
- Ograniczenia tranzytu gazu są znaczące i sięgają obecnie ponad 60 proc. a od listopada nawet 90 proc. na gazociągu jamalskim i 55 proc. w systemie ukraińskim. W październiku wykupiono tylko ok. 30 proc. dostępnej przepustowości na polskim odcinku gazociągu jamalskiego. Dodatkowo rezerwacje te nie są długoterminowe tylko miesięczne - podkreślił polski minister.
Szef MKiŚ zauważył, że Gazprom ogranicza przepływ gazu innymi trasami niż poprzez Nord Stream 1 mimo wysokiej produkcji gazu w Rosji oraz przy rosnącym zapotrzebowaniu na to paliwo w UE.
Kurtyka dodał, że problemem jest również obecny historycznie niski poziom zapełnienia europejskich magazynów na gaz (w ok. 75 proc.). Sytuacja jest też zróżnicowana w poszczególnych państwach członkowskich UE, przy czym obiekty magazynowe należące do Gazpromu, wypełnione na poziomie ok. 26 proc. To - według Kurtyki - może mieć negatywny wpływ na elastyczność systemu gazowego oraz ograniczyć popyt w dalszej części sezonu zimowego.
Minister wskazał ponadto, że Gazprom utrzymuje sprzedaż gazu na niskim poziomie realizując jedynie kontrakty długoterminowe, pomimo popytu na gaz w Europie. Rosyjska spółka ograniczyła też wolumeny gazu oferowane za pośrednictwem swojej platformy ESP, co również odbiło się na ilości błękitnego paliwa dostarczanego na europejski rynek.
Kurtyka w liście przytoczył wypowiedzi rosyjskich polityków w tym rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który sugerował, że szybkie uruchomienie gazociągu Nord Stream 2 może pomóc złagodzić rekordowe ceny gazu w Europie.
Według polskiego polityka infrastruktura przesyłowa przez Polskę i Ukrainę jest wystarczająca do tego, aby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na gaz w Europie i do tego nie jest potrzebny gazociąg Nord Stream 2.
Zdaniem Kurtyki twierdzenia rosyjskich polityków jasno pokazują, że dostawy gazu z Rosji są traktowane instrumentalnie i mają na celu osiągnięcie politycznego celu. Podkreślił, że działania Rosji nie pozostawiają wątpliwości i prowadzą do uzyskania przez Gazprom uprzywilejowanej pozycji na rynku.
- Kiedy gazociąg Nord Stream 2 zostanie uruchomiony będzie to kolejne narzędzie do realizacji politycznych i handlowych celów. Dlatego też jedynym sposobem na złagodzenie zagrożeń związanych z NS2 na bezpieczeństwo dostaw i wewnętrzny rynek gazu to rezygnacja z tego projektu i niedopuszczenie do jego uruchomienia
Kurtyka zaapelował do wiceszefowej KE m.in. o przeprowadzenie postępowania na podstawie art. 102 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, który mówi o zakazie nadużywania pozycji dominującej. Zgodnie z tym artykułem niezgodne z rynkiem wewnętrznym i zakazane jest nadużywanie przez jedno lub większą liczbę przedsiębiorstw pozycji dominującej na rynku wewnętrznym lub na znacznej jego części, w zakresie, w jakim może wpływać na handel między państwami członkowskimi. Takie nadużywanie może polegać w szczególności na: narzucaniu w sposób bezpośredni lub pośredni niesłusznych cen zakupu lub sprzedaży albo innych niesłusznych warunków transakcji; ograniczaniu produkcji, rynków lub rozwoju technicznego ze szkodą dla konsumentów; stosowaniu wobec partnerów handlowych nierównych warunków do świadczeń równoważnych i stwarzaniu im przez to niekorzystnych warunków konkurencji; uzależnianiu zawarcia kontraktów od przyjęcia przez partnerów zobowiązań dodatkowych, które ze względu na swój charakter lub zwyczaje handlowe nie mają związku z przedmiotem tych kontraktów.
Polski minister dodał, że powinno się wykorzystać wszystkie dostępne narzędzia do oceny realnego wpływu NS2 na rynek energii i bezpieczeństwo w UE. W szczelności powinno się uruchomić procedurę o jakiej mowa w rozporządzeniu PE i Rady z 19 marca 2019 r. ustanawiającego ramy monitorowania bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Unii.