Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek ocenia, że w perspektywie najbliższych dwóch lat nie będzie tematu zwiększenia udziału w Grupie Lotos do 100 proc. i wycofania jej z giełdy, gdyż Orlen musi realizować inne duże inwestycje. Docelowo chce jednak, by koncern miał 100 proc. udziału w swoich spółkach zależnych.
- Jest za wcześnie, aby mówić o wycofaniu Lotosu z giełdy. W pierwszej kolejności ważna jest kwestia wydzielenia rafinerii w Gdańsku do osobnej spółki i znalezienia dla niej odpowiedniego partnera. Jeśli to przeprowadzimy i zakończymy proces połączenia z PGNiG, to będziemy myśleć, czy przejąć 100 proc. Lotosu i o warunkach na jakich będzie to opłacalne – powiedział prezes Daniel Obajtek.
Dodał, że PKN Orlen z reguły dąży do tego, by mieć 100 proc. w spółce zależnej, tak jak dwa lata temu stało się w przypadku wycofanego z praskiej giełdy czeskiego Unipetrolu, a wcześniej w litewskich Możejkach.
- Wszelkie działania, które podejmujemy wobec spółek zależnych, służą temu, by miały one większą wydajność, lepsze zyski. Przekazujemy im naszą wiedzę i technologię. Jeśli mamy swoje know-how inwestować w inne spółki, to wolałbym, żeby nie korzystali z tego inni akcjonariusze. Spółką, w której ma się 100 proc. inaczej się zarządza i uzyskuje większe efekty synergii
Proces przejęcia kapitałowego Grupy Lotos przez PKN Orlen został zainicjowany w lutym 2018 r., podpisaniem listu intencyjnego ze Skarbem Państwa, który posiada 53,19 proc. głosów na walnym zgromadzeniu gdańskiej spółki.
PKN Orlen zakłada, że finalizacja transakcji nastąpi w ciągu półtora roku, po spełnieniu uzgodnionych przez Orlen z Komisją Europejską warunków zaradczych.
Wcześniej w podobnym tonie prezes Obajtek wypowiadał się przy okazji finalizacji przejęcia grupy Energa. Pod koniec kwietnia mówił, że PKN Orlen chce mieć docelowo 100 proc. akcji Energi, ale na razie skupi się na procesach inwestycyjnych w przejętej spółce i osiągnięcie 100 proc. nie jest na ten moment priorytetem.