Coraz bardziej agresywne działania Rosji wobec europejskich odbiorców gazu zbierają żniwo. Eksport gazu ziemnego w tym kraju spadł od stycznia o ponad jedną czwartą. Jednak rosnące ceny sprawiły, że rosyjska kasa wciąż rośnie.
Moskiewski eksport gazu do krajów spoza Wspólnoty Niepodległych Państw, w tym 11 krajów Azji Środkowej i Europy Wschodniej, spadł w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2022 roku o prawie 28%, poinformował w środę rosyjski państwowy gigant energetyczny Gazprom.
Do tej pory Gazprom odciął co najmniej 20 mld m sześc. swoich rocznych dostaw gazu do odbiorców w sześciu krajach europejskich — Polsce, Bułgarii, Finlandii, Danii, Niemczech i Holandii — ponieważ nie uiścili płatności w rublach.
Od czasu ultimatum Putina Gazprom proponował klientom obejście tego problemu. Kupujący mogli dokonywać płatności w euro lub dolarach na konto w rosyjskim Gazprombanku, który następnie przeliczał środki na ruble i przelewał je na drugie konto, z którego dokonywana byłaby płatność do Rosji.
Wielu dużych odbiorców skorzystało z oferty Gazpromu, aby utrzymać przepływ gazu. Ale inni stawiali opór. We wtorek Shell Energy poinformował, że „nie zgodził się na nowe warunki płatności”, co spowodowało, że Gazprom odciął przepływy do swoich niemieckich klientów. Holenderska firma GasTerra w poniedziałkowym oświadczeniu stwierdziła podobnie, że nie spełni „jednostronnych wymogów płatniczych” Gazpromu.
UE i tak szybko dąży do zmniejszenia swojej zależności od Moskwy, zwiększając import skroplonego gazu ziemnego (LNG) i zobowiązując się do zmniejszenia zużycia rosyjskiego gazu o 66% przed końcem roku.
Kraje ścigają się również, aby zapełnić swoje magazyny gazu przed zimą, by uniknąć potencjalnie katastrofalnych wstrząsów podażowych. UE wyznaczyła cel, aby do listopada zbiorniki podziemne państw członkowskich były wypełnione w co najmniej 80%.
Niemcy, największa gospodarka bloku, są szczególnie uzależnione od rosyjskiego gazu do zasilania swoich domów i przemysłu ciężkiego, ale zdołały zmniejszyć udział Moskwy w imporcie do 35% z 55% przed wybuchem wojny na Ukrainie. Rosja jednak może jeszcze nie odczuć tego wpływu.
Podczas gdy UE jest największym nabywcą gazu, według danych Amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej gwałtownie rosnące ceny ropy naftowej i gazu ziemnego zwiększyły dochody Moskwy.
Import paliw kopalnych do UE z Rosji wygenerował 47 miliardów dolarów w ciągu dwóch miesięcy po inwazji Rosji na Ukrainę, co stanowi dwu-krotność wartości w tym samym okresie w 2021 r., wynika z raportu Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem.
Tymczasem niektóre z największych europejskich firm energetycznych rozpoczęły proces otwierania nowych kont w Gazprombanku, aby utrzymać przepływ gazu, pomimo nalegań unijnych urzędników, że takie posunięcie byłoby niezgodne z sankcjami wobec Rosji.
Jednak w miarę oddalania się Europy od rosyjskiego gazu w nadchodzących miesiącach, Moskwie będzie trudniej znaleźć alternatywnych nabywców – tak jak zrobiła to w przypadku swojej ropy – ponieważ eksport gazu jest dostarczany głównie rurociągami, których budowa może zająć lata.