Minister rolnictwa: Każdy produkt z Ukrainy będzie kontrolowany

W rozmowie z ministrem Ukrainy powiedziałem zdecydowanie, że każdy produkt, który będzie wpływał do Polski, będzie kontrolowany – poinformował minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus w RMF 24. Podkreślił, że postanowienia rolniczego okrągłego stołu są już realizowane.

"Zależy mi na tym, żeby każdy produkt był kontrolowany" – powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus w środę w radiu RMF 24 odnośnie importu produktów spożywczych z Ukrainy. Jak przekazał, zarządził już m.in. dodatkowe kontrole zboża.

"Wczoraj (...) zarządziłem kontrole również zboża, które zostało już przywiezione, które już jest w Polsce (...) W rozmowie z panem ministrem Ukrainy powiedziałem bardzo zdecydowanie, że każdy produkt, nie tylko zboże (...) – ale przecież mamy problem nie tylko ze zbożem, ale i z mięsem drobiowym, (...) jajkami, z cukrem, z mąką – każdy produkt spożywczy, który będzie wpływał do Polski, będzie kontrolowany" – powiedział szef resortu. Podkreślił, że kolejki na granicy są ważną kwestią, "ale zdrowie i bezpieczeństwo Polaków jest dla mnie ważniejsze".

Odnośnie rozmów z ukraińskim ministrem polityki rolnej i żywności Mykołą Solskim, szef MRiRW zapowiedział, że obie strony są umówione na podpisanie dokumentu i "najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu podpiszemy dokumenty odnośnie tej sprawy". Przekazał, że po stronie ukraińskiej jest dobra wola, by rozwiązać problem ze zbożem na polskim rynku. Minister przedstawił również kluczowe kroki, by rozwiązać problem na rynku zbóż.

"Pierwsza rzecz, która jest jakby w całym tym procesie, to jest zatrzymanie zboża, które napływa do Polski. Tak jak powiedziałem, tu jesteśmy na dobrej drodze. Druga rzecz: udrożnić drogę kolejową (...) i również udrożnić porty. I to jest jakby duży problem (...) Minister Adamczyk, odpowiedzialny za infrastrukturę, bardzo do tego podszedł poważnie. Wszyscy działamy, żeby drogę i kołową i portową udrożnić" – zapowiedział Telus.

"Żeby było jasne: mówimy o zbożu, które ma być w Polsce rozładowywane, to znaczy nie mówimy o tranzycie" – podkreślił.

Szef resortu zaznaczył, że terminem dla tych działań jest początek lipca, ale już teraz realizowane są postanowienia okrągłego stołu z rolnikami.

"Termin jest jeden – początek lipca, bo wtedy sezon się zaczyna(...) i to jest (...) pierwszy najważniejszy termin. (...) Już skup przez RARS (Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych – PAP) został uruchomiony w Wielki Piątek. W Wielki Czwartek w nocy zrobiliśmy sztab (...) w Wielki Piątek RARS już ogłosił skup. (...) Oczywiście, że to nie da się zrobić wszystkiego w ciągu jednego dnia, ale realizujemy te punkty z okrągłego stołu" – powiedział.

Jak ocenił minister, obecnie w Polsce jest ok. 4 mln ton zboża. W jego opinii, istotne jest określenie, jakie rezerwy potrzebne są dla bezpieczeństwa Polski.

"My musimy też wiedzieć, ile potrzebujemy takich rezerw, które powinny być żelaznymi rezerwami w Polsce" – stwierdził.

Odnośnie możliwości wprowadzenia tzw. zboża technicznego do obrotu spożywczego, Telus podkreślił, że jest to nielegalne i wprowadzenie go w ten sposób na rynek możliwe jest tylko przez fałszerstwo dokumentów.

"Tylko i wyłącznie fałszerstwo (dokumentów - red.). (...) W czasie wojny (...) są ludzie, którzy chcą na tej wojnie zarobić i to są oszuści. I jeżeli ktoś (...) sprowadził zboże tzw. techniczne (...) i go nie daj Boże puścił do obrotu spożywczego, to powinien za to jak najszybciej odpowiedzieć. I to jeszcze powinna być (...) pewna pokazówka, żeby wszystkie firmy widziały, że to będzie bardzo drogo kosztowało" – powiedział minister.

"Będziemy to ścigać i zwrócę się do prokuratury w tej sprawie, żeby bardzo mocno te sprawy prokuratura przeświecała" – dodał.

Telus zapowiedział również, że wystąpi do Unii Europejskiej celem zmiany dotychczasowej polityki importowej z Ukrainy. W jego opinii kluczowe jest, żeby Polska nie występowała z tym wnioskiem sama.

"Wielką nadzieję mam w tym, że również ministrowie, już umawiam spotkanie z nimi online, ministrowie innych krajów tych frontowych wystąpią do Unii Europejskiej nie po to, żeby całkowicie zablokować wpływ ukraińskiego towaru do Polski, ale rozsądnie go ulokować w innych krajach. Żeby to nie było tak, żeby właśnie całe te produkty zostawały w tych pięciu krajach (Polska, Czechy, Rumunia, Bułgaria i Słowacja – red.) Żebyśmy ulokowali tak, żeby każdy ponosił pewną odpowiedzialność i pewien koszt tego, że mamy wojnę na Ukrainie. Nie tylko Polska, nie tylko Rumunia, nie tylko Czechy, Słowacja".

Jako przykład minister podał mechanizm, "że na przykład potrzeba Polsce jest w tej chwili - to jest tylko taki przykład - milion jajek".

"I Polska przyjmuje milion jajek. I Niemcy też potrzebują np. 3 miliony jajek, to Niemcy przyjmują 3 miliony jajek. To musi być rozłożone" – powiedział.

Zapowiedział również wystąpienie do UE z propozycją wprowadzenia kaucji na import. Jak jednak zaznaczył, mechanizm ten musi zostać wprowadzony na poziomie unijnym.

"Jednym z tych takich elementów, z którymi zwrócimy się do Unii Europejskiej w sprawie przeglądu tego cła od czerwca jest też wprowadzenie kaucji. Właśnie może ona pomóc na alokację tych produktów w różnych krajach (...) Chodzi o to, żeby firmy miały obowiązek zawieźć odpowiedni towar w odpowiednie miejsce. Czy to będzie finansowy nakaz, czy to będzie prawny nakaz, to jest inna rzecz. Ale tak, oczywiście jesteśmy za tym, żeby to zrobić" – przekazał Telus.

Dodał, że "do Europy płynie zboże rosyjskie od południa strony Europy". W jego ocenie, to zboże rosyjskie doprowadziło do tego, że ceny zbóż w Europie są niskie. Zaznaczył, że import nie jest prowadzony bezpośrednie, a przez inne kraje, ale "Unia nie może mówić, że tego nie widzi, skoro wszyscy to widzą". 

Źródło

Skomentuj artykuł: