Mińsk właśnie oddał swoją suwerenność w sferze gospodarczej Państwu Związkowemu Rosji i Białorusi potocznie znanemu jak ZBIR. W praktyce to Kreml będzie teraz podejmował wszystkie kluczowe decyzje ekonomiczne Białorusi. Zdaniem tamtejszej opozycji, wszelkie działania Aleksandra Łukaszenki są niezgodne z prawem.
Podczas obchodzonego w Rosji Dnia Jedności Narodowej, nawiązującego do rocznicy wypędzenia Polaków z Kremla w 1612 r. doszło do ogłoszenia kolejnych kroków w kierunku zjednoczenia Białorusi i Rosji. Na posiedzeniu Rady Najwyższej ZBiRa przyjęto 28 programów integracyjnych obejmujących wiele obszarów działalności państwa. Programy te mają zostać w pełni wdrożone w życie w 2023 r. Są wśród nich nowa, wspólna doktryna wojskowa czy też koncepcja polityki migracyjnej. Naczelne miejsce zajmuje jednak pogłębienie współpracy gospodarczej, które sprowadza się do oddania wielu kompetencji Mińska we władanie Moskwy.
Chodzi m. in. o ujednolicenie systemów walutowych obu krajów, stworzenie wspólnego systemu płatności, harmonizację prawa podatkowego oraz celnego czy powołania wspólnej instytucji kontrolującej przestrzeganie nowych zasad. Dojdzie też do ujednolicenia systemów emerytalnych i socjalnych. Programy zakładają również prowadzenie wspólnej polityki dotyczącej przemysłu, rolnictwa i sektora bankowego. Pojawi się wspólny rynek gazu, ropy naftowej i energii elektrycznej. Rosyjskie firmy będą mogły uczestniczyć w przetargach oraz prywatyzacji na Białorusi, a białoruskie w Rosji. W praktyce oznaczać to jednak będzie przejęcia słabszych białoruskich przedsiębiorstw przez rosyjskie koncerny.
Związek Białorusi i Rosji powstał już w 1999 r. jednak pogłębianie integracji przyspieszyło w ostatnich latach, w których Moskwa konsekwentnie uzależniała od siebie Mińsk oferując możliwość zakupu surowców energetycznych po obniżonych cenach.
Opublikowane programy integracyjne nie były konsultowane ani z białoruskim, ani rosyjskim społeczeństwem. Nie są one również przedmiotem zainteresowania tamtejszych mediów, uzależnionych w dużej mierze od władzy w Moskwie i Mińsku.
Pomimo tego plany pogłębienia integracji z Rosją wywołały protesty uliczne na Białorusi. Jak informowała liderka opozycji Swietłana Ciechanouska, która według niezależnych źródeł była zwyciężczynią ubiegłorocznych wyborów prezydenckich, do tej pory białoruska opinia publiczna nie zna żadnych szczegółów planowanej integracji z Rosją. Jej zdaniem Aleksander Łukaszenka jako uzurpator nie ma jednak legitymacji do podejmowania decyzji w imieniu Białorusi.