80 proc. wszystkich inwestycji publicznych w krajach unijnych to wydatki na zdrowie i edukację - stwierdzono w raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W Europie Środkowo-Wschodniej i Południowej stanowią one średnio 6,4 proc. PKB, a w pozostałych państwach UE - 8,7 proc.
Jak wskazali autorzy raportu PIE „Czy państwo może być dobrym inwestorem?”, roczne stopy zwrotu z inwestycji państwa w edukację i zdrowie obywateli mogą przekraczać 10 proc.
"Tylko 20 proc. wszystkich inwestycji publicznych w krajach UE stanowią wydatki na infrastrukturę. Pozostałe 80 proc. można zaklasyfikować jako inwestycje w kapitał ludzki, czyli wydatki na zdrowie i edukację obywateli"
Dodano, że wśród inwestycji prywatnych 12 proc. kierowanych jest na rozwój kapitału ludzkiego.
Według podanych w raporcie szacunków Komisji Europejskiej, odsetki od zaciągniętego przez poszczególne państwa długu publicznego wyniosą w 2022 r. 1,2 proc. w relacji do PKB i będą o 0,3 punktu procentowego niższe niż przed kryzysem pandemicznym, pomimo znaczącego wzrostu długów publicznych w poszczególnych krajach.
"To dobry czas na planowanie inwestycji publicznych, przede wszystkim w kapitał ludzki, gdyż to stymuluje wzrost, przekładając się na wyższe PKB, płace oraz wpływy podatkowe w przyszłości" - uważają autorzy raportu i proponują poszerzenie definicji inwestycji publicznych. "W nowym ujęciu zawierałaby ona nie tylko tradycyjnie rozumiane inwestycje w kapitał fizyczny – np. budynki i drogi, ale także te w kapitał ludzki, czyli edukację i zdrowie obywateli"
Zdaniem analityków ekspansywna polityka fiskalna będzie możliwa tak długo, jak długo stopy procentowe pozostaną na obecnym, niskim poziomie. "Próby oszacowania naturalnej stopy procentowej, czyli takiej która stabilizuje gospodarkę, pokazały że jej wysokość w skali globalnej systematycznie spada" - zaznaczono. Oceniono, że nie jest to chwilowy trend związany z pandemią czy będący skutkiem kryzysu finansowego sprzed dekady, ale zjawisko o charakterze stałym.
"Naturalna stopa procentowa w rozwiniętych gospodarkach spadła między 1998 a 2016 r. z 2,5 proc. do 0,5 proc."
W opinii autorów raportu trwały spadek stóp procentowych to okazja do uruchomienia nowych i poprawy jakości istniejących inwestycji publicznych.
"Badania naukowe pokazują, że w długim okresie do najbardziej produktywnych inwestycji państwa należą wydatki związane z rozwojem dzieci i młodzieży, a więc inwestycje w żłobki, przedszkola oraz edukację publiczną"
Dodano, że inwestycje publiczne są "ponadprzeciętnie efektywne" również w ochronie zdrowia, a wydatki na nią przyczyniają się do "zwiększenia produktywności pracowników, zmniejszenia liczby zwolnień lekarskich oraz wydłużenia okresu wykonywania pracy zawodowej przez obywateli". Z kolei odpowiednio sfinansowana opieka profilaktyczna zmniejsza koszty leczenia w przyszłości - przykładem są m.in. obowiązkowe szczepienia czy programy przeciwdziałające otyłości wśród uczniów.
O ile większość inwestycji w kapitał fizyczny (maszyny, budynki, infrastrukturę) pochodzi z sektora prywatnego, to w przypadku inwestycji w kapitał ludzki zdecydowaną ich większość stanowią wydatki sektora publicznego - podkreślono.
"W krajach UE, inwestycje w kapitał fizyczny stanowią 20,5 proc. w relacji do PKB, z czego aż 86 proc. pochodzi z sektora prywatnego"
Jeżeli chodzi o inwestycje w kapitał ludzki, to wynoszą one 11,2 proc. PKB, z czego 80 proc. pochodzi z sektora publicznego.
Wyliczono, że 75 proc. inwestycji publicznych w państwach UE jest skierowanych na rozwój kapitału ludzkiego. Proporcje tych wydatków różnią się w zależności od kraju i wynoszą między 50 a 90 proc. "Tak duża rozbieżność wynika głównie z różnic między krajami Europy Środkowo-Wschodniej i Południowej a pozostałymi państwami członkowskimi" - wyjaśniono. Państwa Europy Środkowo-Wschodniej oraz Południowej inwestują w kapitał ludzki średnio 6,4 proc. PKB, podczas gdy pozostałe kraje członkowskie - 8,7 proc. PKB.
"Skutkiem może osłabienie długofalowego potencjału rozwojowego tych państw"
Według jego autorów ograniczenie inwestycji publicznych w krajach Europy Południowej było konsekwencją "restrykcyjnej polityki gospodarczej prowadzonej po kryzysie finansowym z końca pierwszej dekady XXI w".