[NASZ WYWIAD] „Słabnący złoty niestety nie pomaga u nas w obniżaniu cen energii. Paliwa kupujemy przecież w dolarach”
„Amerykański Fed także będzie kontynuował ostrożne podejście do ewentualnego podnoszenia stóp procentowych. Pamiętajmy też, że zdecydowana większość transakcji handlowych w wymianie międzynarodowej rozliczana jest w dolarach. I Fed ma w związku z tym uprzywilejowaną pozycję na świecie poprzez to, że mocny dolar ma istotny wpływ na wyniki globalnych obrotów handlowych” - z Marcinem Roszkowskim, prezesem Instytutu Jagiellońskiego, rozmawia Maciej Pawlak
W sierpniu 2022 r. wg danych NBP wartość eksportu towarów wyrażona w złotych wyniosła 119,7 mld zł, co oznacza wzrost o 28,9 proc. w stosunku do sierpnia ub.r. Wartość importu towarów w porównaniu do sierpnia 2021 r. zwiększyła się o 32,5 proc. Ujemne saldo wyniosło 13,8 mld zł. Podobna sytuacja panuje od miesięcy. Kiedy saldo w obrotach handlu zagranicznego może stać się dodatnie?
Znajdujemy się obecnie wciąż w trybie kryzysowym. Nie wyszliśmy przy tym przecież z kryzysu postcovidowego, a wojna za naszą wschodnią granicą wciąż trwa. Dopóki te czynniki, które się nawzajem napędzają, nie ustąpią, to myślę, że do normalności w wynikach handlu zagranicznego powrócimy dopiero po kilku kwartałach. Musimy jednak także wziąć pod uwagę jego części składowe: po pierwsze wcześniej nadwyżka eksportu nad importem wynikała w dużej mierze z dużych rozmiarów sprzedaży naszej żywności. Zaś obecnie nie zapominajmy o tym, że w naszym kraju przebywa ponad 2 mln uchodźców z Ukrainy, a przecież jednocześnie konsumentów żywności. Wobec tego wzrósł krajowy popyt na żywność, więc odpowiednio mniej jej eksportujemy.
We wrześniu inflacja w USA spowolniła do 8,2 proc. wobec 8,3% w sierpniu i 8,5% w lipcu. Jednak po wyłączeniu żywności, paliw i energii ceny w USA rosły w najszybszym tempie od 40. lat. To może wskazywać na kolejne zdecydowane podwyżki stóp przez FED. Jak to się może przełożyć na globalną sytuację gospodarczą, w tym w Polsce?
Dynamika wzrostu inflacji w USA faktycznie powoli spada, podobnie wygląda to i w Polsce. Miejmy nadzieję, że jej obecne poziomy to już szczyt, a w każdym razie można je określić jako „płaskowyż”. Podnoszenie stóp procentowych w Polsce miało zatrzymać segment popytu konsumpcyjnego na kredyty hipoteczne. I to już zadziałało. Bardzo mocno spadła ilość udzielanych nowych kredytów tego typu, a więc właśnie taki cel podnoszenia stóp został osiągnięty. Trudno w tej chwili powiedzieć, czy ten trend się utrzyma. Bo Rada Polityki Pieniężnej zmieniła swoje podejście - po niemal rok trwającym cyklu comiesięcznych podwyżek nie podniosła w ostatnim miesiącu stóp. Wobec tego myślę, że amerykański Fed będzie jednak prezentował ostrożne podejście do ewentualnego podnoszenia stóp procentowych. Pamiętajmy też, że zdecydowana większość transakcji handlowych w wymianie międzynarodowej rozliczana jest w dolarach. I FED ma w związku z tym uprzywilejowaną pozycję na świecie poprzez to, że mocny dolar ma istotny wpływ na wyniki globalnych obrotów handlowych.
A co dalej ze słabnącą - w związku z mocnym dolarem - złotówką?
Słabnący złoty niestety nie pomaga u nas w obniżaniu cen energii. Paliwa kupujemy przecież w dolarach. W tej samej walucie nabywamy także sprowadzane z zagranicy surowce energetyczne. A to one przecież w pierwszym rzędzie napędzają u nas inflację.
W tym roku średnioroczna inflacja konsumpcyjna w Polsce ma wynieść 13,813 proc., a w przyszłym roku przyspieszyć do 14,292 proc. - przewidują analitycy MFW. Tym samym wg MFW w przyszłym roku inflacja w Polsce będzie najwyższa w Europie, a w granicy celu NBP znajdzie się dopiero w 2025 r.
Bardzo możliwe, że tak faktycznie się stanie. Reakcja rynku na instrumenty polityki monetarnej i na politykę rządu walki z inflacją, działa ze sporym opóźnieniem. To trwa całe kwartały, a nawet półrocza.
Z kolei niektórzy krajowi eksperci przewidują, że inflacja w zimie może przekroczyć 20%. Na ile prawdopodobne są te prognozy?
Wszystko zależy od tego, jaki się weźmie punkt odniesienia, jaki koszyk towarów i usług analizujemy. Zatem fakt, że skoro jest przestrzeń do wzrostu inflacji w niektórych sektorach, to faktycznie w zimie może dojść w nich do dwucyfrowej inflacji z dwójką na przedzie. Natomiast co do poziomu średniej inflacji miejmy nadzieję, że znajdujemy się obecnie na jej „piku”. Wobec tego w niektórych sektorach może ona jeszcze wybić i różne anomalie kryzysowe mogą na to wpłynąć. Natomiast niekoniecznie musi to dotyczyć inflacji średniej.
Średnia krajowa cena oleju napędowego przez ostatni tydzień podniosła się o 48 gr/l i wyniosła rekordowe 8,08/l. A litr benzyny sięga już prawie 7 zł/l. Czy to podwyżki przejściowe czy też początek dłuższego trendu wzrostowego?
Tak, jak wcześniej powiedziałem, musimy brać pod uwagę fakt, że złotówka się osłabiła, a popyt konsumpcyjny nie spada zbyt mocno. Wobec tego ceny paliw powoli wzrosły. Jest to jeden z elementów napędzających inflację. Niestety znajdujemy się w sytuacji, kiedy różne zawirowania kryzysowe, sankcyjne, wojenne, są cały czas obecne. W takim razie, dopóki kryzys nie zacznie wygasać, takie sytuacje, jak z rosnącymi cenami paliw po sporym okresie ich spadków, będą się wciąż zdarzały.
W jakiej mierze przynajmniej po części złagodzić tego typu sytuacje mogłoby zatwierdzenie przez Brukselę Krajowego Planu Odbudowy?
KPO akurat na inflację zadziała pobudzająco. Za to na spowolnienie gospodarcze powinien zadziałać pozytywnie. Otwarte pozostaje pytanie: na co wydamy te środki? Natomiast podaż pieniądza, przy tym samym wolumenie pracy, usług i wyprodukowanych towarów, raczej nie będzie neutralna dla inflacji.