Sytuacja makroekonomiczna powoduje, że Niemcy inwestują w nieruchomości. Ich obecne ceny osiągają rekordowy poziom. Bundesbank ostrzegł, że rynek może być przeszacowany nawet o 30 proc.
Niemcy długo unikali posiadania nieruchomości, ale rosnące czynsze, niskie koszty pożyczek i w niektórych przypadkach opłaty za trzymanie pieniędzy w banku, przekonały prawie jednego na dwóch Niemców do zakupu własnego domu lub mieszkania.
Wynikająca z tego gorączka na rynku nieruchomości sprawiła, że tylko we Frankfurcie pojawiło się 18 nowych wieżowców. Szał budowlany trwa jednak w całych Niemczech. Ceny osiągnęły tam rekordowy poziom, a koszt nieruchomości, od połowy 2016 roku, wzrósł o około 50 proc..
Frankfurt, zajmując pierwsze miejsce, pokonał Hong Kong, Toronto i Nowy Jork w globalnym rankingu bańki na rynku nieruchomości z 2021, publikowanym przez UBS (UBS Global Real Estate Bubble Index), a Monachium znalazło się na czwartym miejscu.
Od połowy 2019 roku wzrost cen nieruchomości w Niemczech wyprzedził znaczną część reszty Europy, w tym Francję i Wielką Brytanię. W drugim kwartale 2021 roku ceny domów skoczyły o ponad 10 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, a jak wynika z opublikowanych tydzień temu danych Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbaden, w trzecim kwartale tego roku ceny nieruchomości wzrosły średnio o 12 proc. w porównaniu z tym samym kwartałem w 2020 roku.
Popyt podkreślają ruchy sektora finansowego. Niemiecki ubezpieczyciel i fundusz emerytalny Allianz, zapłacił w tym roku 1,4 mld euro za jeden z czterech nowych drapaczy chmur powstających we Frankfurcie.
Podczas gdy zainteresowanie stale rośnie, koronawirus jeszcze tylko wzmocnił inwestycje w nieruchomości, ponieważ tradycyjnie oszczędzający Niemcy mieli jeszcze więcej pieniędzy do odłożenia, a depozyty zostały uderzone przez ujemne stopy procentowe.
Szacuje się, że w 2006 roku mniej niż 42 proc. Niemców posiadało swój własny dom, ale ta liczba wzrosła w czasie kryzysu finansowego do prawie 47 proc. w 2018 roku.
Według najnowszych danych niemieckiego Bundesbanku, korzystanie z kredytów na zakup nieruchomości nabrało tempa podczas pandemii. Suma kredytów mieszkaniowych osiągnęła 1,45 bln euro na koniec 2020 roku, około 6 proc. więcej niż rok wcześniej, a dane za ten rok pokazują, że zjawisko zapożyczania się nadal rośnie.
Eksperci ostrzegają jednak o sporym ryzyku przegrzania rynku. Podczas gdy trwająca pandemia ogranicza imigrację i wzmacnia ochronę lokatorów, a starzejąca się populacja Niemiec kurczy się coraz szybciej, niektórzy obserwatorzy twierdzą, że zostały zasiane ziarna, które mogą doprowadzić do spadku cen nieruchomości.
Bundesbank ostrzegł w listopadzie przed ryzykiem przegrzania rynku nieruchomości, twierdząc, że może on być przeszacowany nawet o 30 proc.
Barbara Steenbergen z Międzynarodowego Związku Lokatorów uważa, że pandemia zaostrzyła kontrolę nad europejskimi inwestorami, ograniczając zagranicznym nabywcom możliwość kupowania zwykłych domów w Amsterdamie i innych miejscach.
Tymczasem we Frankfurcie pojawiły się pierwsze oznaki zwrotu. Zarzucono plany budowy designerskiego apartamentowca marki Porsche. Lokalni urzędnicy zgadzają się, że szczyt został już osiągnięty.
Niebo nie jest granicą dla cen nieruchomości
Mamy wystarczająco dużo innych luksusowych apartamentowców