Niemcy: Jeden z największych banków upadnie?

Prawdopodobieństwo upadku jednego z największych europejskich banków – Deutsche Banku – rośnie. Instrumenty pochodne zabezpieczające przed niewypłacalnością banku, tzw. credit default swaps (CDS), podwajają swoją wartość w ciągu zaledwie dwóch ostatnich tygodni. 

- CDS to umowa ubezpieczeniowa notowana na rynku międzybankowym zabezpieczająca przeciwko zdarzeniom kredytowym, takim jak niewypłacalność, bankructwo lub restrukturyzacja długu firmy. Wydaje się, że wzrost niepewności doprowadził do spadku notowań akcji o ponad 20 proc. - komentuje sytuację niemieckiego banku Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd. (to usługa inwestycyjna Cinkciarz.pl). - Trzeba jednak zauważyć, że wartości CDS-ów dla Deutsche Banku były już kilkukrotnie notowane na podobnym lub nawet wyższym poziomie, ponieważ bank ten boryka się z powracającymi od dłuższego czasu problemami - dodaje.  Jednak Europejski Bank Centralny i rząd niemiecki praktycznie za każdym razem wychodzili z pomocną dłonią. - Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku problemów szwajcarskiego Credit Suisse, który najprawdopodobniej zostanie przejęty przez swojego największego krajowego konkurenta UBS - zaznacza analityk. 

Czy Deutsche Bank znowu zostanie uratowany?

- Dziś trudno to jednoznacznie określić. Należy również pamiętać, że notowania CDS-ów są notowane na mało płynnym rynku międzybankowym. Oznacza to, że dostęp do tego typu instrumentów ubezpieczeniowych mają tylko instytucje finansowe, co może wpływać na ewentualne manipulacje ich ceną, bądź niekoniecznie odzwierciedlać realną sytuację przedsiębiorstwa - podsumowuje ekspert.

Według ekspertów Citibanku - Piotra Szulca, makler papierów wartościowych i doradcy inwestycyjnego oraz Artura Zakrzewskiego z Biuro Doradztwa i Funduszy Inwestycyjnych - rynkom finansowym w ostatnich dniach zaszkodziły pojawiające się doniesienia o problemach płynnościowych niektórych banków regionalnych w USA. "Wzmożone odpływy depozytów, problemy z podwyższeniem kapitału w drodze emisji akcji, a co za tym konieczność spieniężenia portfela obligacji przez Silicon Valley Bank, pociągało za sobą konieczność zaksięgowania znacznych strat ze sprzedaży papierów dłużnych, co doprowadziło do interwencji nadzoru w USA. Federal Deposit Insurance Corporation, odpowiednik polskiego Bankowego Funduszu Gwarancyjnego poinformował, że wszystkie depozyty utrzymywane w Sillicon Valley Bank zostaną wypłacone klientom, także te powyżej 250 tys. USD, nieobjęte system gwarancyjnym. Jednocześnie w ostatnią niedzielę nadzór zdecydował o zamknięciu również Signature Bank z Nowego Jorku i objęciu depozytów zgromadzonych w Signature Bank analogicznymi gwarancjami, jak w przypadku banku SVB - czytamy w komentarzu banku. - Aktywa Sillicon Valley Bank wynosiły wg. stanu na koniec grudnia ubiegłego roku 209 mld USD (175,4 mld USD depozytów), co plasowało bank na 16 pozycji w sektorze bankowym. Signature Bank z aktywami w wysokości 110,4 mld USD (88,6 mld USD depozytów) zajmował 29 pozycje pod względem wielkości. Choć oba banki plasują się w pierszej trzydziestece największych instytucji finansowych, aktywa SVB stanowiły tylko 0,7% amerykańskiego systemu bankowego".
Mechanizm, który doprowadził do kryzysu płynności w kalifornijskim SVB, nowojorskim Signature Bank, a
jeszcze wcześniej Silvergate Bank był podobny – banki ze względu na odpływ depozytów zmuszone były
spieniężyć portfele obligacji, które teoretycznie miały być utrzymywane do daty ich zapadalności. Na takim
portfelu nie ma konieczności rynkowej wyceny papierów oraz wykazania ewentualnych strat w wyniku
finansowym lub kapitałach własnych. Znaczny odpływ klientów w krótkim czasie zmusił banki do zmiany
klasyfikacji posiadanego obligacji, wykazania strat, co pociągnęło za sobą spadek kapitałów poniżej poziomu
wymaganego przez nadzór.
Na rynku europejskim jednym z dużych banków borykających się z odpływem depozytów jest szwajcarski
Credit Suisse. Jednak i w tym przypadku szwajcarski bank centralny w celu uspokojenia sytuacji poinformował
o udostępnieniu bankowi linii pożyczkowej o wartości 50 mld CHF.

Politycy uspokajają klientów europejskich banków. - System bankowy w Europie jest stabilny - oznajmił cytowany przez PAP kanclerz Niemiec Olaf Scholz w piątek w Brukseli po zakończeniu dwudniowego szczytu Unii Europejskiej. Z oceną tą zgodził się premier Holandii Mark Rutte. Scholz był dopytywany przez dziennikarzy, jak jego optymizm ma się do faktu, że akcje Deutsche Bank w ostatnim czasie wyraźnie straciły na wartości. Zdaniem kanclerza Deutsche Bank jest rentowny i "nie ma powodów, by wątpić w jego przyszłość". "Deutsche Bank gruntownie zreorganizował i zmodernizował swój model biznesowy i jest bardzo rentownym bankiem" – podkreślił Scholz. Diagnozę szefa niemieckiego rządu podziela premier Holandii Rutte, który wyraził przekonanie, że kryzys bankowy w strefie euro jest mało prawdopodobny. Rutte podkreślił, że sektor ten jest znacznie silniejszy, niż 10 lat temu, dzięki reformom przeprowadzonym po poprzednim kryzysie finansowym.
 

Czy podobne wydarzenia miały miejsce w o przeszłości?
 

Historia rynku finansowego zarówno ta bliższa jak i bardziej odległa, zna zarówno przypadki pojedynczych
upadków banków czy funduszy jak np. w 1998 roku upadek funduszu LTCM w USA, przy okazji kryzysu
rosyjskiego jak i wydarzenia kiedy upadało wiele instytucji finansowych, co nosiło znamiona kryzys u
finansowego jak w latach 2008-2009 w czasie załamania rynku nieruchomości i kredytów subprime w USA.
Innym przykładem była serii upadłości lokalnych instytucji Savings & Loans w latach osiemdziesiątych - ponad 1500 banków komercyjnych i 1200 lokalnych stowarzyszeń pożyczkowych miało kłopoty finansowe.
Powodem zawirowań był drastyczny spadek cen ropy w końcówce lat osiemdziesiątych, co doprowadziło
wiele podmiotów z branży energetycznej do niewypłacalności oraz lawinowego wzrostu złych kredytów w
sektorze finansowym.
Kryzys subprime z lat 2008-2009 zaczął się od bankructwa banku Washington Mutual, które to bankructwo
poprzedzał szybki wzrost aktywów, poluzowanie polityki kredytowej a następnie w wyniku dekoniunktury na
rynku nieruchomości i spadku cen obligacji zabezpieczonych hipotecznie problemy z płynnością. W rezultacie
bank o aktywach rzędu 300 mld USD został przejęty przez JP Morgan za 1,9 mld USD. Załamanie na rynku
nieruchomości i toksyczne aktywa w postaci ryzykowanych kredytów subprime doprowadziły do upadku
Lehman Brothers, Bear Sterns w USA oraz problemów wielu instytucji w Europie.
Obecnie nie mamy do czynienia z korektą nazbyt poluzowanej polityki kredytowej czy toksycznymi aktywami
rozproszonomi w globalnym systemie bankowym jak w 2008 roku, tylko problemami płynnościowymi
niektórych banków cierpiących na odpływ krótkoterminowych depozytów przy koncentracji aktywów na
długoterminowych instrumentach. Dodatkowo banki posiadają znacznie wyższe kapitały własne niż w trakcie
kryzysu finansowego, co oznacza większy bufor pozwalający zaabsorbować zarówno krótkoterminowe straty
jak i pogorszenie rentowności w dłuższym terminie.

Źródło

Skomentuj artykuł: