Ponad 57 m kw. - taką przeciętną powierzchnię miały mieszkania oddawane przez deweloperów w 2021 r. Był to wynik najlepszy od co najmniej kilku lat. Dane z początku bieżącego roku sugerują jednak, że długo ten stan nie potrwał – szacują eksperci HRE Investments: Oskar Sękowski i Bartosz Turek.
Od wielu lat deweloperzy sukcesywnie zmniejszali powierzchnię mieszkań oddawanych do użytkowania - sugerują dane GUS. Był to efekt popularności tzw. kompaktowych mieszkań, czyli takich, które przy danej liczbie pokoi mają możliwie skromny metraż. Pozwalało to ograniczać łączną cenę zakupu nieruchomości, a więc też ułatwiało sprzedaż nowych lokali.
Jeszcze w 2009 r. mieszkania wprowadzane na rynek miały przeciętnie 65 mkw. W kolejnych latach średnia powierzchnia oddawanych do użytkowania mieszkań deweloperskich była coraz mniejsza. Najmniejsze lokale trafiały do właścicieli w 2019 r. Wtedy przeciętne „M” miało 55,4 m kw.
Po 2019 r. przeciętne nowe „M” były już trochę większe. W 2021 roku deweloperzy do użytkowania oddawali mieszkania o przeciętnej powierzchni 57,1 mkw. Był to najwyższy wynik od 2013 r. Można było powoli trzymać kciuki za to, że większe możliwości nabywcze Polaków (rosnące wynagrodzenia i tanie kredyty) spowodują, że przeciętny nabywca będzie mógł sobie pozwolić na większe „M”.
A najnowsze dane obejmujące pierwsze 4 miesiące bieżącego roku studzą ten optymizm.
Przeciętna powierzchnia nowego mieszkania deweloperskiego wróciła w okolice standardu z ostatnich lat (56 mkw.).
Co mogą przynieść kolejne dane GUS? Nie wykluczone, że w następnych kwartałach obserwować będziemy jeszcze rosnącą przeciętną powierzchnię mieszkań oddawanych do użytkowania przez deweloperów - jako konsekwencja dokonanych w 2020 roku obniżek stóp procentowych, a tym bardziej szerszego wyjścia przez deweloperów poza rynki największych miast. Poza największymi rynkami, ze względu na niższe koszty, można sobie pozwolić na budowę większych mieszkań lub domów jednorodzinnych zamiast lokali w blokach. Pod koniec 2023 czy w roku 2024 bardzo prawdopodobne jest jednak, że przeciętna powierzchnia budowanych nieruchomości znowu będzie poddawana kompresji.
Wszystko przez cykl bardzo poważnych podwyżek stóp procentowych rozpoczęty w październiku 2021 roku. Jest on znacznie dalej idący niż to, co sugerowały prognozy jeszcze w 2021 roku.
Konsekwencją podwyżek stóp procentowych jest wyraźny spadek zdolności kredytowej.
Przypomnijmy – jeszcze we wrześniu ubiegłego roku para dysponująca dwiema średnimi krajowymi mogła pożyczyć 700 tys. zł. Obecnie – pomimo wzrostu przeciętnej pensji - jest to około 250-300 tys. mniej.
W efekcie możliwości nabywcze Polaków znacznie się zmniejszyły. Efekt tego jest taki, że deweloperzy nie tylko rozpoczynają obecnie mniej inwestycji, ale w ich ramach stawiają przeważnie też na budowę skromniejszych mieszkań. W efekcie lokali, które będą trafiały do rąk właścicieli za dwa lata będzie mniej, a do tego mogą mieć one przeciętnie mniej metrów i pokoi.